Film kompletny, zdecydowanie najlepszy Smarzowskiego, lepszy też od "W Ciemności".
Dla polskiej kinematografii powrót do wielkiego kina.
Jest strasznie mocny, brutalny, już od pierwszej sceny szokuje.
Przy tym ma w sobie coś, co przykuwa do ekranu... po części głównego bohatera w życiowej roli, rewelacyjną Kuleszę, po części muzykę, zdjęcia, ale też coś bardziej nieuchwytnego.
Siła przekazu, emocje zdecydowanie większe niż przy filmie Hollandowej.
Świetnie jest rozłożone napięcie, w niektórych momentach aż wstrzymuje się oddech - jak przy rozbrajaniu pola, przypadkowym spotkaniu żołnierzy, nie mówiąc o scenie z siekierą.
Pisałem, że w obsadzie zachwycają aktorzy pierwszego planu, ale tło też jest bardzo mocne - Braciak, Edward Lubaszenko, a w epizodycznych rolach Dziędziel, Dyblik i Lubos.
Wczoraj czytałem wywiad z Dorocińskim, powiedział, że wczucie się w tą postać kosztowało go wiele wysiłku - naprawdę się nie dziwię.
Widza też seans kosztuje wiele wysiłku, gdy wstałem z krzesła przy napisach końcowych po prostu nie mogłem rzucić pytania "i jak film?".
Podobnie jak po "Domu Złym" wychodzi się przybitym i nieco skołowanym, ale bardziej.
"Róża" nie jest tak zaściankowa jak poprzednie filmy Smarzowskiego, ani tak przepełniona oparami alkoholu, dla którego nie ma już zbyt wiele miejsca. W gruncie rzeczy to jest film o miłości, która próbuje przetrwać w bardzo okrutnych czasach.
10/10
Zgadzam się. Film kapitalny. Nie da się opisać uczucia jakie towarzyszy człowiekowi po zakończeniu seansu - toteż wpadło mi w oko Twoje zdanie "Widza też seans kosztuje wiele wysiłku, gdy wstałem z krzesła przy napisach końcowych po prostu nie mogłem rzucić pytania "i jak film?"." - miałem dokładnie tak samo. Byłem na filmie z narzeczoną i po filmie byliśmy w takim szoku, że ciężko było Nam cokolwiek z siebie wydusić. Rozejrzałem się po sali i stwierdziłem, że to uczucie na pewno nie towarzyszyło tylko Nam. Ludzie wyglądali jakby przed chwilą ktoś ich walnął w łeb maczugą - ogłuszeni i zszokowani... Nie wiem czy po jakimś innym filmie zdarzyło mi się wyjść z kina będąc pod takim wrażaniem. Film dosłownie wywierca w głowie dziurę.
Zdecydowanie 10/10. Po takich filmach KOCHAM polskie kino!!!
Popieram Przedmówcę.
"...Nie wiem czy po jakimś innym filmie zdarzyło mi się wyjść z kina będąc pod takim wrażaniem. .." - ja tak też miałem po "Pasji". ode mnie również 10/10
Generalnie się zgadzam, ale nie powiedziałbym że film jest brutalny i szokujący, raczej że jest po prostu prawdziwy. Pamiętam jak rozmawiałem z babcia i dziadkiem o wojnie to mówili że że jak Ruscy przyszli to po prostu jak zwierzęta, złapaną kurę jedli surową razem z pióra, wszystkie kobiety i dziewczyny ze wsi uciekały w las bo gwałcili dosłownie wszystkie - młode, stare, dziewczynki.
a "W ciemności" Hollandowej to marnota przy tym filmie. :)
Nie powiedziałbym, że "W ciemności" to marnota, choćbym porównywał z jakimkolwiek filmem :) Ale śmiało bym powiedział, że "Róża" jest wg mnie lepsza - nie aż tak dużo lepsza ale jednak. Oba filmy stoją na bardzo wysokim poziomie.
Ciekawe swoją drogą czy naprawdę było aż tak źle jak pokazuje to film? Bardzo możliwe... Pozostaje tylko współczuć ludziom, którzy musieli to przeżywać. Podejrzewam, że w innych rejonach Rosjanie mogli być nieco łagodniejsi - choć na pewno nie byli mili i kulturalni. Mazurzy mieli ciężką sytuacje z racji swoich niemieckich korzeni i proniemieckich poglądów...