Holland, której film robi można rzec światową karierę, dostał nominację do Oscara, nie dostaje nagrody ... w Polsce. Dlaczego ? Wynik ukladów, ukladzików, może zawiści. Ośmieszamy się po raz kolejny, nasze Orły znów daleko nie pofrunęły.
A oglądałeś film "Róża" ? Ja akurat nie, ale "W ciemności" to film na pewno nie wybitny tylko z wrażliwym tematem.
Jaka kompromitacja? "W ciemności" to film mainstreamowy, a Holland to sól polskiego mainstreamu spędzającego poranki w Dzień dobry TVN. Aż dziw bierze, że w wyniku tych układzików doceniono "Różę". Nominacja do Oscara była kosnekwencją w 50% tego, że 1/3 Akademii jest pochodzenia żydowskiego. Smarzowski robi autorskie kino bez kompromisów, jego filmy jątrzą rany i ma problemy ze zbieraniem pieniędzy, ale na szczęście to ludzie głosują portfelami :) Polecam zacząć oglądanie Smarzowskiego od absolutnie wybitnej "Kuracji" z Teatru Telewizji.
"Nominacja do Oscara była kosnekwencją w 50% tego, że 1/3 Akademii jest pochodzenia żydowskiego"
To ile w takim razie tam musi byc osób pochodzenia irańskiego? ;-)
A czy "Rozstanie" nie jest filmem, który zdarza się raz na 10 lat? Ten film zasługiwał na wszystkie Oscary. Pasikowski kręci o Jedwabnem, może też nominują ;) 'Uniwersalność' to łatka. Tak było także w przypadku jego 'Wesela', które nie zostało zgłoszone, natomiast wtedy zgłoszone zostały 'Pręgi'. A 'Katyń' był filmem uniwersalnym?
Pewnie że zasługiwał, ale od kiedy to jakość jest ważna dla tamtejszej Akademii? ;-) W kółko wszyscy piszą tylko o układzikach, polityce, lobbingu... Żeby to było tak proste: film o Żydach = Oscar, to byśmy już lata temu dwa dostali - za "Kornblumenblau" Wosiewicza i "Korczaka" Wajdy, bo oba te filmy był naszymi kandydatami, tymczasem żaden nawet nominacyji nie dostał. Zaś uniwersalność jest ważna - film po prostu musi być zrozumiały za granicą. "Wesele" miałoby jeszcze mniejszą szansę niż "Róża", uważam, bo to film głęboko zanurzony w naszej, polskiej (w wydaniu "polaczkowym") mentalności. "Pręgi" i "Katyń" są dużo bardziej uniwersalne i zrozumiałe, ten drugi wymaga co najwyżej drobnej lekcji historii - ot, tyle by wiedzieć, że Polskę kilkanaście dni po Niemcach zaatakowało ZSSR, reszta jest już powiedziana i pokazana.
Próbkę hemretyczności Smarzowskiego mieliśmy zresztą na zeszłorocznym festiwalu w Gdyni, gdzie "Róża" zgarnęła chyba wszystkie możliwe nagrody przyznawane przez Polaków (m.in. Złotego Klakiera i nagrode dziennikarzy), zaś międzynarodowe (po raz pierwszy i mam nadzieję ostatni) jury wolało nagrodzić zrozumiałe dla siebie "Essential Killing", "Róży" dając jedynie nagrodę aktorską.
W momencie gdy film dostaje "nagrode" nominacji do Oscara, to każdym kraju skąd pochodzi ten film powielany jest jego sukces. Kwestia marketingu, dbania o interes kraju, racja stanu. Wczoraj niejako polski światek filmowy odciął się od Holland, i nie jest to kwestia artystyczna, tylko drugiego obiegu, czyli małostkowość i to co także wyróżnia rząd Tuskaszenki, wątpliwej proweniencji frukty wynikające z niedowartościowanego Ego.
Zazwyczaj tak jest, ale nie zawsze. Przykładowo niedawno francuska "Klasa", mimo Złotej Palmy i nominacji do Oscara na koncie, nie dostała Cezara za film roku. A takie włoskie "Cinema Paradiso" też nie wygrało u siebie, mimo że na Oscarach nominacja zmieniła się w statuetkę. I jeszcze jeden przykład z Włoch: ostatni nominowany do Oscara film z tego kraju - "Bestia w sercu" - nie doczekał się u siebie nawet nominacji za film roku. Jak widać, są różne przypadki.
Polskie a włoskie i francuskie kino. Ważmy proporcje, my gonimy, oni mogą sobie pozwalać na pomijanie interesu narodowego.
To oczywiste. Wpisywanie się w światowy sukces danego filmu jeszcze bardziej go bonusuje, jego ranga jeszcze bardziej wzrasta, tworzy się historia danego filmu, historia polskiej kinematografii, a tak, to nastepne pokolenia będą patrzeć i robić wytrzeszcz oczu, jak to mozliwe, że dostał prawie Oscara, a nad Wisłą nic.
Że "nad Wisłą nic" to wątpię, bo w nadchodzącym festiwalu w Gdyni na bank coś dużego dostanie. No i jednak z Orłów też nie wyszedł bez niczego... Poza tym niech następne pokolenia nie patrzą tak bardzo na nagrody, tylko po prostu oglądają filmy i same sobie zdanie wyrabiają. Może zrozumieją, że to co najlepsze za oceanem, wcale u nas najlepsze być nie musi. No i w sumie - dzięki temu że jeden film dostał nominację do Oscara, a drugi Orła za film roku w historii polskiej kinematografii zapiszą się dwa filmy, nie jeden ;-)
Na marginesie: ty to na poważnie piszesz czy jaja sobie robisz ze zmęczonego po ciężkim dniu człowieka?
Cóż, nie wiem jak... Nie rozumiem i raczej nie zrozumiem, bo w moich oczach i rok temu i teraz wygrały po prostu najlepsze filmy z nominowanych (tak, "Essential Killing" bardzo mi się podobał) i to mnie cieszy.
Z drugiej jednak strony i rok temu i teraz poskąpili nominacji innym świetnym filmom - rok temu nie docenili "Chrztu", w tym roku zupełnie przepadło "Erratum" - i to mnie nie cieszy.
Tak się składa, że widziałam te dwa filmy. Róża według mnie jest zdecydowanie bardziej poruszająca, rola Kuleszy została super zagrana i chociaż na świecie bardziej został doceniony obraz Holland to uważam, że Orły trafiły w dobre ręce. Ten film trzeba zobaczyć.
No i od uniwersalności... Filmy Smarzowskiego za granica praktycznie nie mają prawa być zrozumiane, a co za tym idzie docenione.
Zazdrość, małostkowość i mściwość to główne cechy tego środowiska (i w ogóle Polaków) - stąd taki wynik! Trzy czy cztery promowane filmy i we wszystkich grają ci sami aktorzy - żenada!
Ale gadasz pierdoły.Bo co bo jak nominowany do oscara to juz wszedzie indziej najlepszy? Widac nasza akademia ma bardziej wygurowane wymagania niz ta w hollywood
ale że kto.ambasador izraela w polsce czy ambasador polski w izraelu.Precyzuj wypowiedzi.Bardzo proszę.nie utrudniajmy sobie
Ależ Ryży , Czytej ze zrozumieniem: ambasador Israela nie może być ambasadorem Polski w Israel ( tu uważej jąką literą zaczynasz , z dużej ma być !).
No no, gratuluję elokwencji i umiejętności połączenia sprawy z polityką, przy własnej, naturalnej i immanentnej zdolności wypowiadania głupot i przejętych frazesów :) No, to teraz jazda do Holiłudu i tam promuj swoją wizje, może sam kiedyś dostaniesz(albo chociaż będziesz nominowany) Oskara? ;)
A ja mogę pogratulować aktu samorealizacji własnej miałkości. To co wydaliłeś, czyli pokażną zbitkę obelg dyskwalifikuje Ciebie jak poważnego dyskutanta FW. Tutaj Twoje chamstwo nie przeszło, firmujswoją osobę gdzie indziej.
Człowieku sama nominacja przecież nie oddaje tego, czy film jest naprawdę godny jakiś nagród. ''Rozstanie'' które wygrało z filmem Holland poprostu było dużo lepszą produkcją. A co do Orłów to normalne jak w przypadku Oscarów dostaje je najlepszy film, a tu ''W ciemności'' też wyraźnie przegrywa z ''Różą''. I nie ma w tym żadnej kompromitacji, chyba że tylko w twoim odczuciu. Pozdro.
Jaka szkoda, że równie szybko nie zauważyłeś jak sam bardzo się zdyskwalifikowałeś ;) Ale nic to, miłego dnia, nie miej urazy, zrecenzowałem Twoją wypowiedź, a nie Ciebie.
Mieć odmienne poglądy to sprawa drugorzędna, ale przejawiać braki w kulturze, zachowaniu, nie umiejętność dyskutowania, poslugiwanie sie inwektywami, argumentami ad personam....to problemy znacznie poważniejsze, degradujące Twoją osobę do roli trolla. Musisz mięć ciężko w życiu będąc takim klonkiem niesioła.
Skończę ze swojej strony ten żałosny wątek, bo zaśmieca się tutaj całe forum. Wielki_ted, używasz zwrotów, których nie rozumiesz, robiąc dokładnie to, co zarzucasz innym. Trudno, znów sprawdza się "Widzisz drzazgę w oku innego, a belki w swoim nie dostrzegasz".
A teraz koniec z tym, Róży należy się przejrzysty wątek na forum.
Czyli Twoim zdaniem Holland powinna dostać Orła dlatego, że była nominowana do Oscara? Czy mimo wszystko nagród nie przyznaje się filmom najlepszym? A gdyby "Róża" była filmem na miarę "Rozstania"? Czy wtedy i tak nie powinna zostać nagrodzona, gdyż "W ciemności" "prawie" zdobyło Oscara?
To właśnie Twój tok myślenia prowadziłby do tego, że filmy wygrywałyby drogą układzików, a nie rangą artystyczną.
A tak na marginesie, "W ciemności" od Oscara było dalekie.
Śmiać mi się trochę chce jak czytam te wszystkie komentarze. Według mnie Róża jest lepsza niż W ciemności, ale podkreślam że jest to wyłącznie moja prywatna, subiektywna ocena. Czasami wydaje mi się że nie potrafimy, my użytkownicy Filmwebu i w ogóle Internetu podejść do pewnych rzeczy i ocen z dystansem i na siłę chcemy udowodnić że nasz punkt widzenia jest tym "najoczywistrzym". O tym że film Holland został polskim kandydatem do Oscara mógł świadczyć fakt, że kontekst historyczny byłby bardziej zrozumiały dla członków amerykańskiej akademii filmowej. Może uznano że film Smarzowskiego jest za brutalny. Po prostu nie wiem, ale nie uważam że czymś złym czy wręcz karygodnym było to, że nie W ciemności a Róża zgarnęła najważniejsze statuetki. Promowanie "na siłę" tylko dlatego że film dostał nominację do Oscara mija się z celem i odbiera możliwość wyrażenia własnej opinii poprzez wręczenie nagrody.