Mnie najbardziej poruszył moment, w którym Tadeusz czytał Róży fragment o miłości z książki. I ten moment, gdy zamknął jej oczy... Arcydzieło!
Był taki moment kiedy ciarki przeszły po całym ciele - trwał może 3 sekundy - jak Tadeusz zarąbał siekierą tego gościa i na chwilę dysząc podniósł wzrok - ta cała dzikość, cierpienie w nich zawarte - Dorociński jest jednak świetny.
Bardzo podobała mi się scena wspólnej jazdy na rowerze, chyba jedyna tak prawdziwie radosna, dała na chwilę odetchnąć:]
No i kiedy już torturują Tadeusza - świetny montaż, podkreślił "moc" wydarzeń, dzięki niemu jeszcze bardzie dotarło do wnętrza
A mi najbardziej podobał się moment ślubu Tadeusza z Jadwigą, kiedy on patrzy na nią i widzi Różę...
Mnie najbardziej urzekła scena przed domem, kiedy Róża opowiada Tadeuszowi o zwyczajach Mazurów związanych z chowaniem zmarłych.
Dla mnie - podczas pożaru u Władków, gdy Tadeusz strzela do niedoszłych zabójców Władka; Władek ucieka do krzyczącej Amelii. Krótka sekwencja. Łzy w oczach.
Najsmutniejsza scena: - gdy lekarz powiedział że Róża ma raka i Tadek na deszczu płakał
Najbrutalniejsza: - jak gwałcili Niemcy żonę Tadka - tak naprawdę jedyny gwałt w tym filmie który mnie ruszył
Najśmieszniejsza: - jak ten mongolski czerwonoarmista mówił: "Ja ruski, ty ruski, krowa też ruskia a ten to germaniec" :D
Kiedy Tadeusz drobi kroki w poszukiwaniu min, a psiak swobodnie biega po polu..
..i scena z 'łowieniem ryb' przy pomocy (chyba) granatu :)
Dla mnie najmocniejsze były te sceny przesłuchania na końcu. Ogolnie bardzo uderzający w emocje widza film.
A taka najfajniejsza scena to gdy Kinga Prais z Braciakiem i krową przychodzą się przywitać ta joj ;)
Jak Braciak z wąsami będąc na włościach Róży , upomina syna tym swoim "JUUUULIAN" z zamkniętymi zębami a Dorociński bierze córkę Róży ze sobą...ostatnia ale chyba najmocniejsza...