rewelacja, zresztą jak zwykle u Smarzowskiego, ale pomijając zachwyty których tu pełno, chcę zauważyć, że jest to pierwszy polski film o sytuacji Mazurów po 1945 roku, nie Niemców (choć rzeczywiście większość utożsamiała się z Rzeszą, ale to temat na oddzielny wykład), ale właśnie Mazurów, ludności, która mieszkała na tych ziemiach zanim jeszcze przyszli i Niemcy i Polacy, ja jestem, w pozytywnym znaczeniu, druzgocąco zachwycony.
czyli prusacy :) ? przed III rzesza byla to Republika Weimarska - ok 30 % poslugiwali sie jezykiem polski - 70 % j,niemieckim
mówię o rdzennej ludności zamieszkującej te tereny, której język w dużej mierze przypominał niemiecki, ale ci ludzie niemcami się nie czuli, oczywiście nie mówię o wszystkich, ale podejście godne polskich parlamentarzystów przed plebiscytem '20.
przeraża mnie to że ludzie na forach dyskutują o tym kim powinni czuć się mazurzy, jakbyśmy ogladali inny film. Znowu padają wielkie słowa o zdrajcach niemcach ruskich a tu chodzi o LUDZI a w szczególności KOBIETY które były gwałcone i mordowane przez zwyroli róznych narodowośći. Gdyby róza była niemką czy prusaczką ma jej nie współczuć?
Raczej o "tutejszych" - zwłaszcza prości ludzi z reguły utożsamiają się średnio. Ja wiem, że to trudno załapać, ale to nie jest tak, że każdy musi czuć się Polakiem, albo Niemcem. Kiedyś tożsamość lokalna była o wiele silniejsza od narodowej. Co do filmu genialny, moge tylko dołączyć do peanów.