Na film poszłam z pewnymi obawami, jednak nie co do tego, czy film będzie dobry, tylko czy
jako nastolatka zrozumiem zamysł twórcy . Parę lat temu byłam z rodziną na "Domie złym"
tego samego reżysera i niestety, nie orientując się w akcji, zwyczajnie zasnęłam. Bliscy
mieli opory, by mnie tym razem zabrać, bo niektóre sceny są rzeczywiście wstrząsające.
Czytałam jednak recenzje w gazetach, i chciałam zobaczyć "Różę".
Podczas seansu byłam jak zahipnotyzowana, reżyser, oraz aktorzy odwalili kawał dobrej
roboty, szczególnie zachwyciła mnie Agata Kulesza w roli głównej bohaterki, Marcin
Dorociński także był w pełni przekonujący. Mimo powagi całego filmu były tam także
nieliczne momenty, gdy publiczność się śmiała. Bo bohaterowie, mimo ogromnego
cierpienia mieli też swoje krótkie momenty szczęścia.
Film według mnie jest zdecydowanie godny polecenia, choć straszny, i na razie nie chcę do
niego wracać. Ale jeśli ktoś czegoś więcej, niż kolejną marną polską komedię, to coś
idealnie dla niego. Rzeczywiście zapada w pamięci.