Wydaję mi się, że nie do końca wiesz o czym piszesz... Może sam powinienieś obejrzeć film ponownie i w dodatku jeszcze raz obejrzeć Segala i Norrisa...
Albo się droczysz (jeśli tak, to po co) albo nie do końca znasz kontekst historyczny. Jest jeszcze trzecia opcja: znasz kontekst historyczny z drugiej strony, opowiedziany przez dziadziusia, który był jednym z "urzedników" państwowych na usługach sowietów. Teraz Ty, jako trzecie pokolenie, w którym płynie ta sama zepsuta krew, próbujesz wmówić wszystkim dookoła, że te gwałty to nie gwałty bo przecież one same chciały, a nawet jak nie chciały to zawsze to można podciągnąć pod zaawansowaną formę masturbacji... od taki eufemizm. Pewnie Twoja wiedza nt historii jest pełna takich skrótów myślowych.

historia na tle której toczy się film jest istotnie prawdziwa i opowiada tragiczne losy które przechodzili ludzie po wojnie. Chodzi mi o niewiarygodnie niski poziom filmu a nie o to że opowiada nieprawdę. Moim zdaniem napchanie mizernego filmu scenami przemocy i gwałtu nie doda mu wartości a tym bardziej nie poprawi słabiutkiej fabuły rodem z kina kalsy B. Komentarza o "moim" dziadziusiu nie będę komentował
Pozdrawiam

To jaka jest w końcu ta historia? "istotnie prawdziwa" czy też naszpikowana "kuriozalną" ilością gwałtów i przemocy? Czytałem kilka książek o tamtych czasach, słyszałem relacje świadków z tych wydarzeń i powiem Ci szczerze, że byłem zdziwiony, że tak mało przemocy i gwałtów Smarzowski pokazał w tym filmie. Nieprawdopodobnym wydaje mi się fakt, że bohater grany przez Dorocińskiego przeżył przesłuchanie UB. To jest chyba jedyna rzecz, do której bym się doczepił.

Poza tym jest przemoc i przemoc. Przemoc w filach z Segalem to sieczka dla dresiarzy. Przemoc w "Róży" jest czymś, o czym się w Polsce nie mówi. To taka spowiedź społeczna - bolesna i straszna, jak każda szczera spowiedź. Ile razy nauczyciel na lekcji historii opowiadał Ci co się działo na ziemiach odzyskanych albo na pograniczu polsko-ukraińskim? Ja o czymś takim w szkole nie słyszałem. Temat chyba za świeży.

przepraszam za komentarz o dziadku. to było nie na miejscu.

Rambo 2 lub 3 tez jest osadzony w realiach historycznych wojny w Afganistanie jednak nikt, no może prawie nikt nie uważa tego filmu za rzetelny ale autor nawet nie starał się odnieść wrażenia że kręci film historyczny ponieważ osadzenie filmu w historii nie oznacza że jest filmem historycznym. Róża to dramat a nie film historyczny jednak osadzony w mrocznej rzeczywistości powojennej Polski. Mam wrażenie że patrzysz na ten film przez Sienkiewiczowskie okulary i widzisz tylko mesjanizm Polskiego narodu. To jest film a nie podręcznik historii. Napchanie go przemocą i scenami rodem z kina klasy b w wykonaniu głównego bohatera jeszcze bardziej go odrealnia. Jednak przaśność scenerii, empatia dla nieustannie cierpiących bohaterów oraz Sienkiewiczowski patriotyzm wywołuje w widzach wrażenie realizmu i współczucia a jest to zwyczajne granie na emocjach.

Chciałem zaznaczyć że przemoc w kinie nie jest niczym złym jeżeli ma wydobyć emocje. Jednak same sceny akcji (Dorociński), gwałtów (Kulesza) i przemocy (cała reszta) nie uratują filmu o wątłej fabule.

Moim zdaniem Róża to zaprzeczenia dobrego dramatu wojennego i pozostanę przy zdaniu że bardziej przypomina słabe kino akcji.

pozdrawiam

Gratuluję brania pod uwagę jedynie scen przemocy podczas oceny filmu. Sceny te są tylko tłem dla historii opowiedzianej w filmie. Głównym wątkiem "Róży" jest miłość Polaka do Niemki, miłość która nie miała przyszłości z powodu czynników kulturowych, politycznych a także historycznych. Jeśli nie możesz dostrzec w tym filmie nic więcej poza tymi brutalnymi scenami to ubolewam nad twoimi ograniczonymi horyzontami myślowymi. Pozdrawiam.

Witajcie ... Nie jest to nawet miłość Polaka do Niemki ... Ale do Mazurki , której męża wcielono do wehrmachtu. Bliżniacze losy do Kaszubuów , Mazurów oraz Ślązaków ... Wszystkich traktowano w ten sam sposób ... brutalnie jako niepolaków pomimo że nimi się czuli i chcieli pozostać na swojej ziemi ... Wstydliwa karta w dzie\ach polski o , której nie chce się pamiętać ... o wysiedleniech , o obozach koncentracyjnych dla ślązaków itp Polacy potrafią tylko pamiętać o Katyniu i o niemieckich zbrodniach ... a to o czym opowiada film także jest dziedzictwem Polski i za to także trzeba by przeporosić ... Świetny film zmuszający do refleksjii nad tymi trudnymi czasami bezpośrednio po wojnie , Bez znieczulenia i pokazująca polskie piekiełko ostatnia scena kiedy córka róży odchodzi ze swojego gospodarstwa , które przejął repatriant ze wschodu ....

totalne bzdury! 1) za wysiedlenia Niemców czy w tym rprzypadku Mazurow powinni przeprosic a) Niemcy za wywołanie wojny, która w konsekwencji przegranej doprowadzila do wysiedlen b) Stalin, Churchill oraz Roosevelt za traktat w Jałcie i sprzedanie Polski sowietom c) sowieci i polscy komunisci

1) Przeprosić, i to jak! a) tyle pokoleń wstecz, aż dotrzemy do Germanów, którzy też robili bałagan (ach te geny) b) mogą też ich potomkowie c) i cykliści

2) mysle ze ten przybysz ze wschodu wolal jednak pozostac na tej wschodniej ojcowiznie

Na tle innych rodzimych produkcji można śmiało powiedzieć, że jest to kino ambitne. Zawsze można się przyczepić do (dla niektórych) naiwnej fabuły, miernej gry aktorskiej czy powtarzalności tematu... Dla mnie z racji historii, którą opowiada film jest mi on bardzo bliski... niemal dokumentalny. Rewelacyjne, jak na polskie warunki kino.

popieram; film jest nierealistyczny - polecam obejrzenie obrazu: "Generał Nil", który duże lepiej oddaje realia epoki // "Róża" jako film polski to film dobry (świetna gra aktorska, bardzo dobre zdjęcia, zbudowany klimat) - kuleje niestety fabuła (główny bohater to faktycznie Rambo; rozpracowanie go przez ub i ponoc dzialajace tamze nkwd to jakas farsa)

przecież rozpracowywali go jak się tam pojawił, nie musiało to trwać jeden dzień, a poza tym miał tam jednego kumpla ( ten lekarz ) co mógł dawać mu jakieś krycie ( w końcu sam został na końcu skatowany ) , i ten UBol w okularkach co ewidentnie darzył sympatią Tadeusza, ale w końcu musiał go wpie rodlić bo ile mógł czekać aż ten zrzeknie się swojej godności patriotycznej i uzna ZSRR nad nami. Poza tym to była wiocha zabita dechami, a nie miasto. Poza tym ten urzędas co wziął dolce też mógł długo odraczać ich sprawę. Poza tym też NKWD było zajęte gwałtami i szabrowaniem więc też po co się mieli rzucać na jednego AKowca.

bo AK została zaraz po wojnie uznana przez komuchow za organizacje przestepcza - i podejmowane byly liczne dzialania prewencyjno - represyjne, co by nie zwiekszala sie liczebnosc "band lesnych" - innymi slowy pilka w rzeczywistosci byla duza bardziej krotka - albo z nami, albo katownia - tu naszemu dzielnemu boahterowi pozwolono jeszcze nad dokonanie iscie hollywoodzkiej rozpierduchy ;)

no tak, żydo-bolszewia nie oszczędzała bohaterów. Znam temat doskonale. Ja patrze tak jak napisałem, może nie byli zbyt bystrzy :D

Wczoraj obejrzałem ten film... i nie był to czas zmarnowany.To jeden z lepszych polskich filmów ostatnich kilku lat i być może najlepsza rola Jacka Braciaka.Dorociński dobrze zagrał ale w tym co robi jego bohater jest troszeczkę przesady.
Róża Smarzowskiego ma u mnie 8/10.

Braciak jest w każdej roli zajebisty :) - kuuu urwisyn Stalin ... i ten driugi z Łameryki :D - Głośniej , głośniej to wrócisz ... na wschód, ale trochę dalej :D

moim zdaniem rola zycia braciaka to ta obok golebiewskiego w edim.

No tak ..."Edi"-to piękny film,zapomniałem o nim.Chyba masz rację,że to jego najlepsza rola.

pseudo-filozoficzne ubarwione w metafory i frazesy wypowiedzi gowno kogo obchodza.
wesele 10
dom zly 9
roza 9

zmieniam note rozy na 8.co nie zmienia faktu ze to bardzo dobry film.

dobrze powiedziane. dziwie się skąd taka wysoka nota tego filmidła, właściwie to się nie dziwię ale to inna kwestia...