Róża
2011
powrót do forum filmu Róża 
Tego filmu nie umiem ocenić, na pytanie ,,czy mi się podobał'" też nie potrafię odpowiedzieć.Ciche, wielkości grochu łzy lały mi się po twarzy chyba przez polowe filmu. Nigdy do tond żaden film tak na mnie nie zadziałał. Pierwszy raz od wielu wielu lat płakałam przy seansie. Po wyjściu z kina (byłam z moim bratem) nie odzywaliśmy się do siebie już do końca dnia. W sali kinowej-cisza.
Samo podjęcie się tematu o sytuacji Mazurów po wojnie- wstyd się przyznać ale nic o tym nie wiedziałam, skupiając się na historii Róży, to jak lekcja historii, którą zapamiętam do końca życia.
Cóż, to chyba pozytywna recenzja, czasem nie trzeba erudycyjnych popisów, by pochwalić.
Ten silny efekt emocjonalny osiągnięto jednak perfekcyjną robotą filmową, świetną grą aktorską, zwłaszcza Kuleszy, pięknymi (choć pełnymi okrucieństwa i bólu) zdjęciami, scenariuszem umiejętnie balansującym między psychologiczną i historyczną refleksją a sensacyjnością i awanturą historii (bo mamy jednak i elementy niemal westernowe). Wszystko składa się na jeden z najlepszych polskich filmów ostatnich lat.
A mi było właśnie szkoda Mazurów, tyle ciekawych odmienności, etnicznych odrębności udało się zniszczyć po wojnie. Zaginione światy to obowiązkowy temat polskiego kina...