Film do tego stopnia epatuje bezsensowną przemocą, okrucieństwem i brutalnymi scenami, że ma sie ochotę wyjść z kina. Moje odczucia były takie, jak na "Pasji" Gibsona. Do tego film ukazuje spłaszczony, schematyczny biało-czarny świat, gdzie dobry AK-owiec (niezła rola Dorocińskiego) musi sie kryć przed złymi komunistami, jest nieustannie atakowany przez sadystycznych Rosjan, torturowany, bity itd. Kolejna polska martyrologia, a do tego kicz i horror w jednym. Zdecydowanie nie polecam!
"Jakaś ty delikatna (delikatny?). Musi być ci niezwykle ciężko dźwigając te ogromne wiadro pełne intelektualnych pomyj"
- dalej nawet nie czytam, bo argumentów ad personam nie traktuję poważnie.
Prawda! Tak naprawdę komuniści byli dobrzy i szlachetni, natomiast Akowcy to byli bandyci i mordercy! Słusznie prawisz! Stalin nigdy nikogo nie skrzywdził, UB również.
Dla koleżanki chodziło o to,że nic nie jest do końca ani czarne, ani białe. W życiu nigdy nie ma jasnego podziału na dobrych i złych. Tylko głupota jest skrajna :-) - taki przykład nie skierowany do żadnego z Was
mysle ze lepiej jakby w tym filmie akowiec razem z niemcami mordowali inny narod, a biedni komunisci prosto ze wschodu walczyli w imie "by zylo sie lepiej"... widac niektorym telewizja skutecznie pierze zmiast gaci cos innego
Ta przemoc ma tu sens. Smarzowki bezkompromisowo pokazuje ówczesne życie zwykłych ludzi. Przerysowane? Nie wierzysz? Zapytaj dziadka, babci, kogoś, kto pamięta te czasy, albo przeczytaj uważnie podręcznik do historii. Szokują cię gwałty? Ja się cieszę, że ktoś poruszył ten temat, brakowało tego głosu w polskiej kinematografii. Każdy inny film o wojnie jaki widziałam jest przy "Róży" bajką na dobranoc. Jest naturalistyczny. Tak wygląda wojna, tak wygląda obraz po wojnie. Pogódź się z tym, chociaż trudno jest się z tym pogodzić.
Nie rozumiem czemu niektórzy ocenę filmu traktują jako atak na siebie i swój światopogląd i natychmiast "ruszają do boju" odsądzając komentującego od czci i wiary, nazywając go człowiekiem bez kręgosłupa moralnego. I jeszcze jedno - każdy ma prawo do krytyki, po to, miedzy innymi, powstają takie portale jak filmweb - po to żeby dyskutowac o filmach a nie atakować siebie nawzajem.
Zgadzam się, bo jak czytam te intelektualne przepychanki, to się zastanawiam dlaczego ci ludzie nie biorą pod uwagę tego, że ktoś zwyczajnie może mieć inne zdanie. Każdy z nas przecież świat, rzeczywistość i filmy odbiera zupełnie inaczej. Nie jest to jednak powodem by go deptać i nazywać "anty-Polakiem". Poza tym uważam, że w żadnych czasach świat nie był czarno-biały, gdzie ludy dzieliły się bezwzględnie na te złe i dobre.
Problem polega na tym, że niektórzy nie dopuszczają do siebie tego jaka była historia i wolą wszystko szufladkować pogardliwym "polska martyrologia", tak jakby to wszystko było wyssane z palca. Natomiast filmy o żydowskiej/rosyjskiej/niemieckiej (niepotrzebne skreślić) martyrologii przyjmują z wielkim ukontentowaniem i współczująco kiwają głowami. Dla mnie to jest jakaś schizofrenia. Jestem Polką i mam prawo być z tego dumna, tymbardziej że my Polacy naprawdę nie mamy wiele filmów opowiadających o martyrologii i bohaterstwie Polaków w czasie IIWŚ.
eee, a co to ta "judopolonia"?
polska martyrologia? dziękuję, wolałbym nie! bohater filmu chyba też ma martyrologii dosyć.
Nie widziałem jeszcze tego filmu, ale twój komentarz zdecydowanie zachęcił mnie do seansu.
Cóż - wydaje mi się, że rzeczywistość wojenna to jeden z tych ekstremalnych stanów, kiedy świat staje się czarno-biały. I tyle.
a ty myślisz że jak NKWD traktowała byłych AK-owców. to nie były czasy że ZOM-o z pały przywaliło.
"Film do tego stopnia epatuje bezsensowną przemocą, okrucieństwem i brutalnymi scenami, że ma sie ochotę wyjść z kina."
Ok, w takim razie w jakim filmie przemoc wg Ciebie jest użyta całkowicie sensownie, nie za mało, nie za dużo, całkowicie uzasadniona?
Zgadzam się - sadysta Smażowski znów zafundował biednemu widzowi dawkę groteskowej historii polski. Pokazał gwałty, przemoc, ksenofobię na każdym kroku, a co najgorsze - braci Rosjan, którzy przecież narażali życie by wyzwolic braterską brać, jako barbarzyńskich sadystów. A przecież każdy Europejczyk wie, że tak nie było. To nie Niemcy wywołali wojnę tylko naziści, Żydów do obozów wysyłali polscy nacjonaliści spod znaku Dmowskiego, a na zmiemiach odzsykanych panował porządek i braterska harmonia. A każdy kto tak nie twierdzi nie jest Europejczykiem. AKowcy, ALowcy (bo tacy tez tafiali) czy inni niewygodni dla socjalistycznej ojczyzny nie byli torturowani, przesłuchwani latami i maltretowani psychicznie - byli wysyłani na resocjalizację na Krym , gdzie w spokoju dożywali swoich lat. A historie Pileckiego, Fieldorfa "Nila", to zmyślone bujdy wrogów klasowych. Film jest wstrząsającym kłamstwem. I ten naturalizm, który w ogóle nie przypomina hollywodzkich produkcji. Nie polecam.
Brawo, brawo filmu jeszcze nie widzialem ale obejrze na pewno. Nie cierpie czerwonych.
Dziękuję za ostrzeżenie:) Miło, że niektórzy ostrzegają ludzi wrażliwych na przemoc i okrucieństwo. Bardzo mi pomogłaś podjąć decyzję czy obejrzeć ten film:) Dzięki Tobie nie wyrzucę pieniędzy w błoto:)
i napisała to osoba, która oceniła "bękarty wojny" na 10/10. a tam przecież nie ma brutalnych scen. co z tego, że (spojlery) główni bohaterowie wykańczają bezbronnych wrogów kijami baseballowymi i wycinają im swastyki nożem na czole, co z tego, że podpalają pełne kino i strzelają z ckm'u do uciekających z niego ludzi, co z tego, że pokazano tam masakrę żydowskiej rodziny, bezlitosną strzelaninę na kilkanaście osób i snajpera, który ma na koncie kilkaset ofiar...
no proszę cię...