Film mnie zachwycił. Smarzowski i jego brudne klimaty bardzo mi się podobają. Facet robi, mocne i wyraziste kino. "Róża" od pierwszej sceny trzyma za pysk i wciąga w ten "złajdaczony" wojną świat przez który prowadzi nas Tadeusz, świetnie wykreowany przez Marcina Dorocińskiego bohater.
Tutaj mamy wojnę z nieco innej perspektywy, z perspektywy Mazur, a ściślej samotnej kobiety, która się stara przetrwać w swoim gospodarstwie. W jej życie wkracza Tadeusz.
Film jest realistyczny i brutalny. Poza tym, jest to świetnie skrojone kino gatunkowe na pograniczu thrillera i filmu wojennego. Perfekcyjny technicznie i aktorsko.
Kawał dobrego kina, które jednym się spodoba a innych odrzuci.
Tak czy inaczej nie mamy się czego wstydzić przed światem robiąc takie filmy!