Powiem tak. Bardzo szanuję ludzi, którzy mają filmowe gusta inne od moich. Uwielbiam to i twierdzę, że taki "gustowy" pluralizm to piękna rzecz. Ale trochę nie rozumiem komentarzy typu: "bardzo zmęczył mnie psychicznie. Bardzo. Nie był to jednak film, po którym naszły mnie jakieś głębokie refleksje". I bardzo dobrze. Mnie też nie. Oczywiście mam swoje przemyślenia, ale żeby od razu coś głębokiego? Raczej nie. Tylko pytanie - co z tego? Nie takie było zadanie tego filmu. Po tym filmie miałeś/aś się poczuć psychicznie zmęczony/a. Tak jak napisałaś. Ten film - MOIM ZDANIEM - nie musi Ci przywodzić na myśl tysiąca myśli, refleksji itd. Ma Cię wgnieść w fotel swoją bezwzględną, okrutną, bezkompromisową historią. Mnie wgniótł. I to bardzo. Dałem 8/10. Kawał naprawdę mocnego kina. Szczerze polecam!!! Pozdrawiam