widziałam Różę na specjalnym pokazie w Olsztynie; mieszkam na Mazurach od paru lat i jak okazało się autor scenariusza jest moim sąsiadem; Róża to jeden z filmów, które na zawsze zostają w głowie, bez względu na to, czy oceniamy go dobrze, czy źle; i chociażby z tego powodu uważam go za wart zobaczenia; ja dzięki temu filmowi mam większy szacunek do ziem, które stały się moim domem; pewnie dla tych, którzy tu nie mieszkają, to trochę inna historia - dla mnie to poruszająca opowieść, w którą wplecione są zdjęcia znajomych mi miejsc; Mazurzy, którzy pozostali w tych rejonach, mogliby opowiedzieć jeszcze wiele równie okropnych historii i nie można byłoby im zarzucić, że epatują okrucieństwem;