Gdy miałam coś około sześciu lat obejrzałam ten film po raz pierwszy. Nie mogłam potem w nocy spać, bo wydawało mi się, że zaraz nadlecą pszczoły. Gdy ogladałam ten film nie dawno śmiac mi się chciało. "Rój" jest taki naiwny, z głupawym scenariuszem i zdjeciami, które mnie zamiast przerażać śmieszyły. Nie wolno jednak zapominać, że to film z 1978 roku i wtedy to był film na bardzo dobrym poziomie. Trudno mi obiektywnie ocenić ten film. Mam do niego sentyment i jednocześnie nie jestem go w stanie obejrzeć, bo wydaje się tak kiczowaty.
heh własciwie twój komentarz moglby byc moim:) niestety z wyjątkiem tego ze Ty ostatnio film widzialas a ja niestety takiej mozliwosci narazie nie mialem....pozdrawiam dr E. Brown
Hehe :) To chyba odnosi się nie tylko do filmów, wiele rzeczy zmienia dla nas znaczenie wraz z wiekiem. Ja mam podobne odczucia co do tego filmu, ale to już nie pierwszy raz :) Mimo wszystko przyjemnie ogląda mi sie filmy, które kiedyś wzbudzaly we mnie bardzo silne emocje, choćby teraz wydawały mi sie jaknajbardziej trywialne!
Tak na marginesie to powstał film, który porusza takie kwestie - "Nad rzeką, której nie ma" Barańskiego. Polecam wszystkim! Nie tylko tym, których martwi, że zmieniają się wraz z wiekiem :)