Przyznam szczerze, że jestem trochę zdezorientowana. Nie żebym się martwiła o psychikę młodych widzów, po prostu
nie jestem pewna jaki jest target dla tego filmu. Możliwe, że dzieci dobrze się na nim bawią, chociaż nie rozumieją
niektórych odniesień. Jest w tym filmie kilka elementów, które mnie zastanowiły.
1. Odzywki - przekształcone, czy zmiękczone przekleństwa (w tym adresowane), momentami dość mocne.
2. Szczególnie w scenach z "małą" nieustające, męczące przepychanki słowne i nieprzyjemne wrzuty.
3. Scena kryzysu przyjaźni (moment z samochodzikiem), bardzo brutalna pod względem psychologicznym, aż sama
poczułam się dotknięta zachowaniem głównego bohatera :)
4. Dość mocna scena finałowego pojedynku, a szczególnie jeden gest ze strony czarnego charakteru.
5. Nietypowo skonstruowani bohaterowie, których trudno jest lubić. Nie są w żaden sposób archetypowi, raczej
zaburzeni i to poważnie :P
Jestem więc troszkę zdziwiona, jak już wspomniałam. Nie wiedziałam jak mam się do tego filmu odnosić, czego
oczekiwać i dalej nie wiem właściwie. Do tego wiele żartów słownych w ogóle mnie nie śmieszyło, możliwe, że to
wina tłumaczenia. Może później obejrzę rzecz w oryginale. Sądzę, że "Ralph..." to jedna z najciekawszych animacji
jakie miałam okazję obejrzeć ostatnio, jednak nie czuję się w pełni usatysfakcjonowana.
To że film jest animowany nie oznacza automatycznie że jest przeznaczony dla pięciolatków ;) Targetem są raczej dzieciaki w wieku tej dziewczynki co grała w "Heroes Duty" ;)
To jest animacja dla ludzi z ery konsoli, chociaż utrzymana w bajkowym świecie. Gimby nie zrozumieją ;D amiga i commodore także obce...
Pokolenie 30 latków wyłapie pełno smaczków i poczuje nostalgię za czasami automatów (chociaż u nas nie było takiego szału jak w USA).
Oczywiście wiem o tym wszystkim, tak, tak, smaczki dla graczy itd. Uwierzcie mi, że już wiele filmów animowanych widziałam w życiu i wcale nie należę do grona osób, które każdą animację nazywają "bajką", po prostu nie jestem pewna dla kogo stworzono Ralpha, dla nas (ludzi dorosłych) czy dzieciaków bo film posiada hmm zbyt twardy humor jak dla młodocianych ale jest też za mało wyrafinowany dla doświadczonego widza pełnoletniego, przynajmniej dla mnie. Ja bym właśnie chciała to zobaczyć w jednej z dwóch odsłon czyli albo kino familijne pełną gębą albo coś dojrzalszego. Czasem miałam wrażenie, że twórcy nie mogli się zdecydować. To chyba mój główny zarzut pod adresem tego filmu.
Dzielą film na pół ze względu na dzieci i starsze grono, prawo pieniądza ;)
Dzieciom włącz kanał "mini mini" i na pewno będą zadowolone (zależy od wieku), chyba, że chcesz aby chodziły w kaftanach jak troszkę podrosną to "cartoon network" ;d
Niestety coraz trudniej trafić na poziom, który można porównać do bajek z lat 80-90, kiedy to.. z resztą kto oglądał to wie...
Moim zdaniem dla dzieci w wieku ok. 6-7 lat nie są odpowiednie sceny w tej grze z robalami z kosmosu. Bardzo dużo przemocy, pierdzenia, bekania i ogólnie, co dobija mnie w dzisiejszych kreskówkach.
Kurde, nie pamiętam... A wyczulony jestem.
Chyba, że w tym sensie, w którym Eukaliptus to "western erotyczny"... Dużo gadania o tym, nic się nie dzieje. :)
"Odzywki - przekształcone, czy zmiękczone przekleństwa (w tym adresowane), momentami dość mocne."
Wujek Dobrarada to właśnie zalecał: nauczyć dzieci "innych", zastępczych przekleństw.
To ciekawe spostrzeżenie :D Tak jak powiedziałam, absolutnie nie martwię się o młodego widza, po prostu zastanawiało mnie targetowanie tej produkcji :)
Ja bym określił target jako 9 - 14, kiedy dzieci maja już rozumieją wiele spraw dorosłych i zaczynają między innymi, przeklinać. Dzieci młodsze nawet nie zrozumieją niektórych odzywek, ani sytuacji. Młodsze dzieci są bardziej wrażliwe na nastrój i atmosferę niż na to co się dzieje. A tu kolorowy i wesoły świat na pewno nie powodował negatywnych emocji. Więc też mogą oglądać. Z kolei dorosłych wciągną sentymenty. Jak dla mnie, to film dla wszystkich.