Jako fanowi gier ta produkcja przyniosła masę radości podczas oglądania, dzieciństwo spędziłem
z joystickiem w ręku!!! Dla mnie to super frajda ten film!!! Btw po wyjściu z kina ściągnąłem od razu
z App Store Ralpha!!!
Popieram absolutnie!
Poszedłbym chętnie jeszcze raz go obejrzeć, by wychwycić jeszcze więcej 'smaczków' i odniesień, które dostrzec można nawet w najmniejszym kącie ekranu lub na najdalszym planie!
A radość ze spotkania postaci i tytułów z ośmiobitowych czasów niesamowita!
No i to sprawne przeskakiwania pomiędzy światami i grami, opatrzone adekwatną 'rozdzielczością' i muzyką to majstersztyk.
Nie wspominając o rewelacyjnym dubbingu (Fraszyńska, Olszówka) i translacji na język polski xD
Miałem wyjątkowo ciekawe dzieciństwo, nie będę rozmieniał się na drobne i wymieniał całe spectrum moich zainteresowań, ale na taką zaczepkę pozostaje jedynie odpowiedź: pałuj się!!!
O tak spectrum.ZX Spectrum ;) Od tego się zaczynało.Psst, Cookie ;)) to jest prawdziwy old school, nie tam jakiś mario...
Hehe, oczywiście temat nie mógł obyć się bez personalnych przytyków...
Osobiście, chyba zdecydowanie bardziej oglądałem właśnie te wszystkie odniesienia do gier, niż film sam w sobie. Oczywiście, nie ujmując mu rangi, bo i fabuła zbudowana całkiem ciekawie, i problematyka dość istotna. Jednak sytuacje typu: Ryu i Ken idący na browar, po zamknięciu salonu gier czy grupa terapeutyczna z "elitą" Street Fighter'a, czy też cała masa innych odniesień do postaci i gier, które stanowiły sporą część mojej rozrywki lat już spoooro temu naprawdę bardzo mnie ubawiły :) Może brakowało mi tylko chłopaków z Contry i Tank'ów ;)