Pomysł z umiejscowieniem akcji w wirtualnym świecie gry komputerowej naprawde swietny. Dalo to tworcom szerokie pole manewru i choc osobiscie uwazam, ze potencjal nie zostal do konca wykorzystany (moze to i lepiej, pewnie doczekamy sie kolejnych czesci), bajka chwycila mnie za moje ośmiobitowe serce. Niesamowite, że producentom udało się wszczepić postaciom nieożywionym, kukłom, zależnym od ruchów dżojstika, lub bohaterom uaktywniającym się dopiero po wrzuceniu monety cechy, które sprawiły, że akcja autentycznie bawi i wzrusza.