Pixar przyzwyczaił już nas do animacji o nietuzinkowych pomysłach, które realizował wkładając w to całe serce. Może na tle "Odlotu", "Toy story", czy "Wall-E" pomysł "Ralpha Demolki" mógł wydawać się nieco ograny, ale podczas seansu z łatwością się o tym zapomina.
Każda gra ma swoich pozytywnych bohaterów i każda ma też bohaterów negatywnych. Ralph należy do tych złych. Czując się odrzuconym, nie rozumianym przez pozostałych bohaterów gry, Ralph postanawia sobie udowodnić, że byłby w stanie być równie dobrym bohaterem pozytywnym. Nie wszystko jednak pójdzie po jego myśli, dzięki czemu spotka energiczną, gadatliwą i zgryźliwą Penelopę oraz sprowadzi widmo armageddonu na świat "Mistrza cukiernicy".
Jak przystało na pozycję Pixara "Ralph demolka" bardzo zgrabnie łączy wzruszającą historię, sympatycznych bohaterów i akcję z dreszczykiem. W filmie obserwujemy dwie pary bohaterów, których partnerzy wzajemnie się uzupełniają doprowadzając do zabawnych spięć, czy sytuacji. W całym natłoku wartkiej akcji twórcy filmu postaralili się by bohaterowie i ich uczucia nie pozostały w cieniu kolejnych wydarzeń, lecz napędzały ją i prowadziły do cennego morału.
Atutem "Ralpha ..." jest też świetna strona wizualna z wieloma błyskotliwymi pomysłami ze szczególnym wyróżnieniem eklerek, coli i wyścigówek obecnych w "Mistrzu cukiernicy" (to tu spędzimy większość czasu ekranowego). Multum smaczków wyłowią fani gier pamiętający jeszcze gry z automatów oraz najprostsze 8-bitowe hity konsolowe - czy to w obecności kultowych postaci, kilku lokacjom pokazanym na ich modłę, kodom, czy choćby samych mechanicznych ruchach niektórych postaci. Znajomość klasyki gier nie wydaje się potrzebna do przyjemnego seansu, ale zdecydowanie wzmaga pozytywne doznania.
Miałem pewne obawy wobec segmentu filmu rozgrywającego się w survivalowej, futurystycznej strzelance. W stosunku do światów "Ralpha demolki" oraz "Mistrza cukiernicy", obraz apokaliptycznego świata zdominowanego przez niebezpieczne robale wydawał mi się trochę zbyt ponury i przerażający dla dzieci. Czy tak jest rzeczywiście - nie wiem. Na seans żadnego dziecka nie przyprowadziłem. Muszę jednak przyznać, że ja się trochę na te widoki wzdrygnąłem, a jestem fanem filmów SF i horrorów. Byłem też zbyt uradowany seansem i nie zwróciłem uwagi na reakcje najmłodszych na sali. Żadnych płaczów nie usłyszałem.
Film oglądałem z polskim dubbingiem i według mnie jest świetny! Show kradnie przede wszystkim Jolanta Fraszyńska podkładająca głos Venellopy. O ile w zdawkowych reklamach w telewizji właściwie do tej pory nie jestem w stanie zrozumieć co ona mówi, o tyle po osłuchaniu, w filmie wszystko dokładnie rozumiałem. Jej głos nadał Venellopie zadziornego charakterku, umiejętnie grając na nieco przesłodzonej barwie głosu dodając do niej leciutko sarkastycznego tonu. Jej wybór był strzałem w dziesiątkę! Reszta głosów nie wyróżniała się tak znacznie, ale każdy pasował do charakteru postaci i nie budził żadnych zastrzeżeń.
"Ralph Demolka" to kolejna udana produkcja Pixara. Fascynuje, wzrusza, całkowicie absorbuje i podrzuca nam sporo świetnych smaczków. Dla miłośników animacji to będzie świetna rozrywka, dla graczy wręcz genialna, dla cukrzyków * - katorga. Mam lekkie obawy, czy te kilka minut w mrocznym świecie strzelanki nie będzie zbyt straszne dla części dzieci, ale dalszą część filmu polecam wszystkim. My bawiliśmy się przednio!
4/5
Ale to porównanie do Pixara to w sumie komplement. Większość z tego co wiem, film sobie chwali. Ciekawe, czy powtórzy sukces "Zaplątanych"? A już za rok musicalowa odsłona współczesnej "Królowej śniegu".
Pozdrawiam!
Szczerze mówiąc do tej pory byłem przekonany, że to animacja Pixara. Co prawda oglądałem "Zaplątanych" i "Księżniczkę i żabę" (oba mi się podobały) ale tamte animacje były znacznie bardziej "klasyczne". Nawet nie pomyślałem, że Disney samodzielnie stworzy coś tak nowoczesnego. Jestem pod wrażeniem.
pominąłem gwiazdkę
* - sugestia na temat cukrzyków zaczerpnięta od kolegi @Kulaka (a poniekąd też od Leslie Nielsena, ale to nie ś.p. Nielsen mi ten cytat po seansie objawił)
Bez urazy, ale zanim zabierasz się za stworzenie recenzji/opinii o filmie, może najpierw warto się upewnić czy to co piszesz ma "ręce i nogi"? Wujek google nie gryzie :) Kilkakrotnie stwierdziłeś, że to kolejna pozycja Pixara - potem ktoś tu wejdzie, przeczyta Twoją wypowiedź i będzie tkwił w błędnym przekonaniu. "Ralph Demolka" jest filmem Disneya, ale NIE został zrealizowany przy współpracy Pixara. Ostatnim filmem Pixara jest "Merida Waleczna", natomiast w 2013 do kin wejdzie animacja "Potwory i spółka 2" - również Pixara. "Ralph Demolka" natomiast NIE jest ich dziełem.
Nie jest to Pixar i moim zdaniem widać to tak jeśli chodzi o wykonanie techniczno-estetyczne, jak i o poziom fabuły i reżyserii. Co b nie nudzić: nie jest to poziom, do jakiego nas Pixar przyzwyczaił (choć ostatnimi dwoma filmami zaczął odzwyczajać). O ile początek, wyjściowy pomysł i zawiązanie akcji ocierają się o geniusz, o tyle gdzieś tak od połowy to już w sumie standardowa fabuła disnejowska - w sumie to nie wada, no ale ja chciałbym więcej oryginalności. Tym niemniej to film bardzo dobry, z pewnością jeszcze do niego wrócę.
Może i należy, ale 'Ralph Demolka' został zrobiony bez jego pomocy, to wyłączne dzieło disney'a. I nie wyświetliło się logo Pixara, chyba że byliśmy na innych filmach, bo ja dobrze pamiętam, a byłam ok. 4 godziny temu i logo nie wyświetliło się na 100%, bo nawet na nie czekałam, bo spodziewałam się, że się wyświetli i jest to film po części Pixara, ale tak nie jest. I film wyszedł Diney'owi niesamowity. ;)
Tak jak koleżanka wyżej napisała - nie było logo Pixara, nawet na 101% ;) Pixar rzeczywiście należy do Disneya, ale to nie znaczy że wszystko robią razem.