Po opisie bałem się że będzie to kopia Uprowadzonej. Całe szczęście nie była. Jak ktoś podejdzie do niego jak do wszystkich części Rambo to się nie zawiedzie. Rozwala oczywiście wszystkich i to brutalniej niż zawsze. Co mi akurat się podobało bo lubię oglądać takie sceny jak kolwiek to nie brzmi. Co do samego filmu to mam jedynie żal do mojego drugiego ulubionego bohatera El Chapo. Taki kozak przecież... No zawiódł mnie! Myślałem że coś ogarnie :)