Redford (ur. 1936) grając w tym filmie tatusia ma 76 lat, czyli będąc studenckim buntownikiem trzydzieści lat
wcześniej miał 46 lat, Julie Christie - odpowiednio 71 lat (41). Córka Roberta ma 11 lat, tatuś miał więc 65,
gdy się urodziła (biedne dziecko). W filmie praktycznie zero logiki, a z trudem poruszający się Redford budzi
jedynie współczucie. Zdecydowanie odradzam - zmarnowany czas.
Co racja to racja, ale mnie nawet miło czas zleciał na filmie do kolacji.
Masa nonsensów, no ale ten z "późnym ojcostwem" czy raczej dziadostwem, bo zamiast ojca jest dziadkiem - to ostra przesada.
No ale jak się samemu robi film, to można zdziałać co tylko dusza zapragnie.
Seagal coś wie o tym ;)
Dobra, a w filmie padało ile ma lat? 30 latkowie grywają uczniów szkół średnich choćby na przykładzie Andrew Garfield'a.
A nie przyszło ci do głowy bystrzaku, ze Redford gra piecdziesiecioparolatka?... Bo na czym polega zawód aktora, chyba tłumaczyc juz nie musze?
Całkowicie się z Tobą zgadzam,Ani przez moment nie przyszło mi do głowy że Redford gra gościa w swoim wieku,Co świadczy o jego wysokim kunszcie aktorskim i reżyserskim,Świetne teksty , klimat ,,,