Moim skromnym zdaniem film ma tak dużą ocenę jedynie przez wielką ilość fanów Jareda Leto,
bo ogółem jest słabiutki, tą szóstkę dostaje ode mnie tylko za historię matki :-)
albo za to w jaki sposób jest przedstawiona historia, za muzykę... szczerze mówiąc to jakoś nie skupiłam się szczególnie na tym, że gra tam jakiś Leto...
sporo jest w tym racji. jednak sądzę, że bez względu na liczbę fanek urody pana Leto, spisał się on fantastycznie jeśli chodzi o wykreowanie swojej postaci. Bardzo się wczuł w historię tego chłopaka i przekonująco to zagrał moim zdaniem przynajmniej. Dodatkowo na uwagę zasługuje dynamiczny montaż. Było to o tyle ciekawe, bo wprowadzało wspomniany wcześniej dynamizm w całą historię i było to takie trochę innowacyjne jeśli chodzi o metody zmontowania filmu. Na pewno muzyka wpływa na moją ocenę tego filmu, która jest naprawdę wyjątkowa i emocjonująca ( co swoją drogą nie pasuje trochę akurat do tej historii) i to własnie ściezkę pamiętam najlepiej. Równiez Jennifer Connelly i Ellen Burstyn zasługują na uwagę, bo wg mnie zagrały bezbłędnie i fenomenalnie.
Sam pomysł na film był całkiem w porządku, ale Aronofsky trochę przesadził w przekazie emocji. owszem, narkotyki to poważny problem, ale rezyser zrobił z tego film tak rozemocjonowany, jak gdyby kręcił film o czymś nieprawdopodobnym i zadziwiającym, a tak nie jest .
jako całość film na pewno pozostaje w pamięci i ode mnie 7/10 :D
a ja właśnie myślę, że to, że gra tutaj Leto też ma dwie strony... Z jednej strony na pewno fanki dadzą 10, ale z drugiej wiele osób robi dokładnie odwrotnie "skoro gra tu Leto to musi być beznadziejny" i daje 1.
A film jest świetny i jak Jareda uwielbiam, tak w tym filmie raczej zachęcająco nie wygląda, więc jest to ostatnia rzecz, na jaką zwróciłam uwagę ;D
Heheh, jestem facetem, nie jestem gejem i nie oglądałem filmu tylko dla pana Leto, a mimo tego oceniłem go na 10/10. Trzeba przyznać, że aktor jest przystojny,ale dziewczyny... spróbujcie chociaż grać pozory i nie mówić o tym na forum, zaraz zejdzie się cała rzesza ludzi wyzywających was od hot faneczek
Zachowujemy przy tym dystans do tego, co piszemy, i humor, stwierdzam to bynajmniej po sobie samej. A proszę bardzo, niech ta "cała rzesza ludzi wyzywających nas od hot faneczek" zejdzie się tutaj. Pozdrawiam :)
ależ ja napisałam, że Jared w tym filmie akurat mnie nie jara, wolę go z takiego "Pana życia i śmierci", a tamten film oceniłam niżej :D
poza tym nie piszemy tego zupełnie poważnie.... a przynajmniej nie do końca. A poza tym myślę, że panu Leto nie tylko 'hot faneczki' urody nie odmawiają...:P
Ja zdecydowałam się obejrzeć ten film ze względu na tematykę, niż samego Jareda. Zaś jeśli chodzi o niego i odegraną przez niego rolę - według mnie spisał się wyśmienicie
Ten film był dość popularny, a nawet uznawany za kultowy jeszcze zanim Jared Leto był "cool".
Masz rację :) Wydaje mi się, że nadal przez wielu uznawany jest za kultowy bez znaczenia, czy gra w nim aktor o nazwisku Leto, czy nie.
ale chodzi o te czasy, o ocenę która jest teraz a nie kilka lat temu. ja uważam, że gdyby nie Leto to film nie byłby aż tak popularny i przyznam, że głównie przez niego (choć za nim nie przepadam) oglądnęłam film, ale tematyka też mnie przyciągnęłaa oczywiście.
Na 6, czyli na "niezły" film , jak wynika ze słownych odpowiedników ocen, to się trzeba trochę napracować. To jest AŻ 6 :) Przez cały film miałem wrażenie, że oglądam świat przez jakiś filtr, która nie pozwalała mi dostrzec żadnej serdecznej i prawdziwej relacji uczuciowej między bohaterami albo choćby przyjaźni. Tylko proszę mi nie wyjasniać, kto czyim był przyjacielem lub kochanką - nie w tym rzecz. Jeśli efekt był zamierzony, jeśli to miał być świat wyjałowiony z uczuć za pomocą narkotyków, to udało się mistrzowsko. Obawiam się jednak, że to efekt uboczny... niestety.