Zwyczajna, banalna wręcz historyjka, nadające się na przeciętny film TV, której towarzyszy pompatyczna muzyka, na dodatek grająca w nieodpowiednich momentach. Plusem są całkiem ładne zdjęcia no i soundtrack który przeszedł już do historii, ale kompletnie nie pasujący do tego filmu. Nie mam pojęcia jakim cudem przypadł on tylu osobom do gustu. "Po obejrzeniu tego filmu nie będziesz już tym samym człowiekiem" ... Co za bzdury.
Spodziewałem się czegoś więcej mimo wszystko a co do muzyki to myślę że zrobiła ona się przereklamowana i nie robi już takiego wrażenia jak gdyby była słyszana pierwszy raz
Zgadzam się. Mną jakoś nie wstrząsnął, o zachwycie nie ma nawet mowy. Nie rozumiem o co chodzi w tej wszechobecnej fascynacji. Fajnie wiedzieć, że niektórzy mają podobne zdanie, bo już myślałam, że to ze mną coś nie tak ;) Być może oglądając go byłam zbyt młoda, dokładnie nawet nie pamiętam tego filmu (ale wydaje mi się, że to dlatego właśnie, że specjalnego wrażenia na mnie nie wywarł). Kiedyś jeszcze do niego wrócę z ciekawości, ale jakoś mi się nie spieszy ;)
Każdy z nas jest inny i inaczej postrzega świat. Skąd wiesz , że ten film jest " Prawdopodobnie najbardziej przereklamowany film wszechczasów " ? Skąd to wiesz? " Nie mam pojęcia jakim cudem przypadł on tylu osobom do gustu. " Są gusta i guściki. Są ludzie i ludziki :). A Elvis Presley nigdy nie brał narkotyków, ponieważ był królem.
Jeśli to dla Ciebie zwyczajna i banalna historia, to chyba nie masz za wesołego życia. co? Soundtrack jak najbardziej pasował, powiedziałabym nawet, że nic innego by tu nie pasowało.
Nie rozumiem po prostu co ludzie w nim widzą. Są gusta i guściki, ale ten film w swojej kategorii jest zwyczajnie kiepski. Naiwny i do bólu przesadzony. Dwójka ćpunów i laska jednego z nich, plus kobitka której się trochę przytyło i zachciało schudnąć. Nie mówię, że ta historia jest zła, ale zupełnie przeciętna, mnóstwo takich można by było wymyślić. A zrobiono z tego taką dramę, że olaboga
Wiesz w ogóle czym jest uzależnienie? To jest dramat (drama to zupełnie coś innego, nie ma z tym filmem nic wspólnego) sam w sobie. Rozumiem, że mogłeś się nigdy nie spotkać z człowiekiem uzależnionym, chorym, że niewiele wiesz na temat ludzkiej psychiki, ale to, co piszesz, to przejaw wielkiej ignorancji, i przepraszam, ale niestety głupoty.
Słońce, wiem co to jest uzależnienie i znam taki gatunek filmowy jak dramat. I myślę też że wiem sporo na temat ludzkiej psychiki. Jak już wcześniej napisałem nie twierdzę, że ta historia jest zła, jest przeciętna, ale reżyser na siłę stara się zrobić z tego filmu wielkie arcydzieło. Jest mnóstwo znacznie lepszych filmów o tego typu tematyce, które nie muszą być tak pompatyczne jak Requiem.
Troszkę mnie nie zrozumiałeś z tym dramatem, chodziło mi to, że użyłeś nieodpowiedniego słowa (drama), a dramatem jest sam fakt, jakim jest uzależnienie, ale to już mniejsza o to. Piszesz "Dwójka ćpunów i laska jednego z nich, plus kobitka której się trochę przytyło i zachciało schudnąć.", więc śmiem twierdzić, że nie do końca jednak znasz się na ludzkiej psychice. Słońce.
A napisałem coś źle? Po prostu postacie w żaden sposób mnie nie przekonały. Wpadli w nałóg ale nie pamiętam by mieli ku temu jakieś większe powodu, prócz tego że chcieli się po prostu dobrze zabawić, a potem to wymknęło im się spod kontroli. No więc kim byli jak nie ćpunami? Ćpunem jest przecież każdy, kto zażywa narkotyki, tylko różne są rodzaje ćpunów i niektórzy faktycznie mieli bardzo dużo doświadczeń które sprowadziły ich na taką drogę i można im współczuć. Ja bohaterom filmu jakoś specjalnie nie współczułem. No, może jedynie właśnie tej "kobitce", bo ona faktycznie trochę się pogubiła. Zresztą nie pamiętam już wszystkich szczegółów, bo film oglądałem bardzo dawno temu, ale jak pisałem jest masa lepszych filmów i zachwyty nad Requiem są dla mnie śmieszne i niezrozumiałe. I w sumie to mógłbym twierdzić, że to Ty nie rozumiesz ludzkiej psychiki, skoro dałaś się złapać na tak banalną historyjkę bez żadnej większej głębi, z tanimi chwytami robionymi specjalnie pod publikę. No ale to już temat bardziej skomplikowany i wychodzący poza treść tego filmu.
W nałogu byli jeszcze zanim rozpoczęła się historia przedstawiona w filmie(kobieta uzależniona od telewizji i przyczepiająca go łańcuchem do kaloryfera, syn wciąż sprzedający ten telewizor, by mieć na narkotyki), więc tak naprawdę nie wiemy, czy mieli jakiś powód, czy nie, i nie można z góry postawić, że kryła się za tym tylko chęć dobrej zabawy. Co do złapania się na banalną historyjkę, to jednak się trochę mylisz, ponieważ sama historia również nie zrobił na mnie większego wrażenia, nie płakałam z bohaterami i nie współczułam im, bo na tyle obejrzanych tematycznych filmów, przeczytanych książek oraz osobistego poznania ludzi z nałogami, podchodzę już do tego wszystkie z dystansem. Mimo to, uważam, że w tym filmie obraz staczania się na samo dno jest bardzo dobrze pokazany, może właśnie dlatego, że interesuję się psychologią i wiem wiele na temat ludzkiej psychiki. I mogę Cię zapewnić, że nawet jeśli używane tu były tanie chwyty pod publikę, to, być może nieumyślnie, wyszło im z tego coś prawdziwego i niezbyt mijającego się z rzeczywistością. Owszem, ćpunami byli, ale to nie jest tylko film o ćpunach.
No cóż, skoro Ci się to podobało to ok, przecież nie będę na siłę narzucał swojego zdania. Po prostu uważam, że skoro już zrobili taką majestatyczną otoczkę, to i fabuła powinna być adekwatna do niej. Chociaż ta otoczka i tak była dla mnie zbyt mocno przesadzona. No ale to już moje subiektywne odczucie.
Pozdrawiam.
Polecam filmy:
"GIA" z Angeliną Jolie
https://www.filmweb.pl/film/Gia-1998-1413
także
"NARKOMANI" z Alem Pacino i Kitty Winn
https://www.filmweb.pl/film/Narkomani-1971-8022
"DZIEWCZYNA Z FABRYKI" ze Sienną Miller
https://www.filmweb.pl/film/Dziewczyna+z+fabryki-2006-212915
"CZYSTY I TRZEŹWY" z Michaelem Keatonem:
https://www.filmweb.pl/film/Czysty+i+trze%C5%BAwy-1988-4607