Film przedstawia narkotyki jako absolutne zło, podczas gdy nim nie są. Oglądając film można wywnioskować, że każdy kto bierze narkotyki całkowicie zniszczy sobie życie, a w rzeczywistości większość ludzi się narkotyzuje (alkohol) podczas gdy niewielu kończy tak jak bohaterowie filmu. To że u nas legalnym narkotykiem jest alkohol a nie np marihuana świadczą wyłącznie uwarunkowania kulturowe (tudzież głupota polityków). Powiedz europejczykowi, że alkohol jest zły, a popuka się w czoło. Powiedz Jamajczykowi, że trawa jest zła, a popuka się w czoło. Powiedz Indianinowi, że meskalina jest zła, a również popuka się w czoło. Powiedz hindusowi, ze opium jest złe, on także popuka się w czoło. Wreszcie pozwiedzałbyś odkrywcy LSD, Albertowi Hofmannowi że ten narkotyk jest zły, a roześmiałby Ci się w twarz. Człowiek ten mimo iż całe życie eksperymentował z LSD (napisał książkę na temat jego działania)przeżył w dobrym zdrowiu uwaga... 102 lata!
Wszystko to są używki, używki przeznaczone dla ludzi. Owszem, można stracić nad nimi kontrolę, ale tu decydujące znaczenie ma nie sam środek. czy skutki jakie wywołuje, ale psychika i podejscie biorącego.
Co do filmu, muszę przyznać że dobry, ale ze względu na jego przekłamanie i propagandowy charakter daje 6/10
mi szczerze mówiąc film sie podobał. 8/10. do obejrzenia na 1 raz jak dla
mnie :]
film niezły racja. Odwołując do poprzednich postów: narkotyki są złe, ponieważ są "niemoralne" i zabronione przez prawo. Nam od dzieciństwa wpajają do głowy co jest złe a co dobre.
Osobiście nie używam takiego podziału. Staram się praktycznie podejść do sprawy najpierw jednak nad daną rzeczą rozmyślam.
Jak tak rozmyślałem nad tym co tu przeczytałem to rzeczywiści narkotyki nie są absolutnie złe (nic a nikt nie jest absolutnie zły). Jednak żadna używka nie jest dobra.
Raz na jakiś czas piwo z kolegami wypić, ale piwo nie uzależnia tak szybko i nie wciąga tak głęboko, czyli tzw. "mniejsze zło" ale zło. Papierosami szkodzimy głównie sobie (bierni palacze też ciepią, ale palacze zachowują trzeźwość umysłu, więc jak chcą zapalić w domu to wychodzą na balkon albo na klatkę, natomiast przypadkowi bierni palacze... nic im się nie stanie jak raz na jakiś czas wciągnął dymek). W końcu to ich płuca, po za tym palacze zachowują trzeźwość umysłu więc ani nie spowodują wypadku ani nic innego.
Więc: film mi się podobał. Każda używka (narkotyk czy jak to tam nazwiecie) jest zła z wielu powodów i z różnych punktów widzenia (nie ważne czy to moralnego czy też fizjologicznego). Jedne są "lżejsze" ale nadal pozostają uzależniającym środkiem psychoaktywnym.
"A w ramach wolności wyboru będę robił wszystko, żeby narkotyki jak najszybciej stały się legalne."
Lepiej dołożyć starać aby alkohol i nikotyna stały się nielegalne...
1. Paracelsus_93, pomijając tą kłótnie o tym czy narkotyki są złe czy dobre...
mam wrażenie że nie do końca zrozumiałeś ten film (z resztą nie tylko ty), autor nie przedstawia tu tylko problemu uzależnienia od narkotyków, ale wiele problemów społecznych, media i kity które pociskają (Sara), pieniądze (Harry i jego kumpel), brak... #jakby to nazwać??# wspólnego języka z rodziną (Marion)........, wszystko składa sie na pogłębiające sie słabości, taką wielką czarną dziure....
2. jeśli naprawde twierdzisz ze narkotyki "to przecież nic złego", weź rozpęd i pie....nij głową o ściane bo nie ma dla ciebie ratunku.
Alkohol czy faje nie zalicza sie do narkotyków tylko do używek bo mają względnie słabe działanie. marihuana jest traktowana jako lekki narkotyk, wypal fajeczke, a wypal czyściocha (chodzi mi o proporcje, powiedzmy 1gr tytoniu i 1gr marychy)... widzisz jakąś różnice?? idźmy dalej... heroina, ot, ciężki narkotyk, nie tylko dla tego że mocno daje w palnik, nie ma (tak jak kokaina) tzw. hamulców ... bardzo silnie uzależnia, a ty sam nie wiesz kiedy masz dość, mógłbyś to łatać i nie wiedziałbyś kiedy sie skończysz...
3. wg mnie film bezpardonowy, porusza i jakby zatrzymuje na chwile czas, dając możliwość do namysłu (ja sie tak poczułem)
pozdro
Dodam tylko, że nie warto rozmawiać z kimś, kto ma staroegipski okultystyczny krzyż w avatarze, pozdrawiam
Hahaha a to niby dlaczego? W czym mój krzyż jest gorszy od twojego? Jeśli z kims nie warto rozmawiać, to jedynie z fanatycznym katolikiem.
Wiem, że trochę spóźniony, ale: ja nie lubię jego postów, bo czasami pisze mądrze, a czasami jak pieprzony propagandzista. W szczególności uwielbiam ludzi, którzy uważają się za takich obeznanych w temacie, a chwilę później piszą: "Ja palę i jakoś nie jestem uzależniony". No. Bo nie każdy organizm jest taki sam i nie każdy się tak łatwo uzależnia. Niektórzy mogą całe życie pić, palić i nie wpadają w nałóg. A są tacy, którzy wpadną bardzo szybko - i to nie prawda, że tylko 'słabi' ludzie się uzależniają. Równie dobrze można powiedzieć - ja palę fajki przez 40 lat, dwie paczki dziennie i żyję, i czuję się świetnie, a to że koleś pada po 2 latach na raka, to znaczy że frajer jakiś, nie radził sobie chłopak. No takie samo pieprzenie, niestety wiele ludzi tego nie dostrzega.
rozumiem Twój punkt. i masz po części rację. ale odpowiedz mi: dlaczego ludzie, którzy nigdy niczego nie spróbowali mają prawo gadać jak propagandziści?
p.s napisałeś "niektórzy mogą całe życie pić, palić i nie wpadają w nałóg".
jeśli ktoś pije i pali cale życie (nie ważne z jaką częstotliwością) to chyba jednak jakiś mały stopień uzależnienia jest ;)
czy film jest przekłamany? chyba jednak nie...według mnie film po prostu pokazuje najbardziej hardcorowe przypadki przygody z narkotykami i to zdaje się twórcy mieli na celu...
czy narkotyki są złem? są jak najbardziej...
stare powiedzonko mówi, że największą sztuczką szatana, było wmówienie człowiekowi że nie istnieje...podobnie rzecz ma się w przypadku dragów...
nie zgodzę się z autorem tematu, że decyduje psychika i podejście, bo sam środek w sobie też ma ogromne znaczenie, zarówno dla ciała jak i umysłu...
swojego czasu często paliłem marihuanę, mówiłem sobie wtedy: "nic mi nie jest, dobrze się czuje, w niczym mi to nie przeszkadza"...dziś śmiało mogę stwierdzić że to gówno prawda...te kilka lat palenia "zwykłej" ganji dość konkretnie wpłynęło na pracę mojego mózgu, słaba koncentracja, problemy z pamięcią itd.
więc jeżeli jointy potrafią siać spustoszenie...dokończcie sobie sami
Jak palę marihuanę od kilku lat z częstotliwością raz na kilka miesięcy i dlaczego mnie to nie uzależnia? Podobnie z papierosami; paczka starcza mi na dwa tygodnie. Alkoholu tez lubię się napić od wielu lat, a nie mam problemu alkoholowego. Po prostu spożywanie niektórych rzeczy sprawia przyjemność i ta cała bujda o uzależnieniu jest wymówka dla ludzi słabych, dla których przyjemność spożywania tej czy innej substancji staje się jedyną radością życia.
Trawka to jeszcze sprawa dyskusyjna, ale ... Znasz ludzi ćpających heroinę czy choćby amfetaminę? Wątpie, bo wtedy wiedziałbyś jak to marnuje życie - moja znajoma ma 17 lat i żółte papiery, nigdzie nie znajdzie pracy; ktoś uznał, że umie latać; ktoś się zabił; ktoś się zawiesił na rok! Już nie mówię o stracie rodziny i domu, o tym że ktoś kto ćpa nie znajdzie pracy, a jak znajdzie to jej długo nie utrzyma. Dużo więcej procentowo ludzi ćpających zostaje ćpunami niż pijących alkoholikami. Czy to nie zastanawiające?
Zastanów się co piszesz? Alkohol też marnuje życie, ludzie tracą przez niego majątek, rodzinę i w zasadzie wszystko i dlatego pozwólmy też narkotykom marnować życie ludzi??!! Pomyśl, że przez przeczytanie twojego posta choćby jedna osoba może pomyśleć że heroina jest jednak spoko. Masz ją już na sumieniu, bo fajnie jest poszpanować czym bardziej oryginalnymi pseudointeligentnymi poglądami. Żal mi Ciebie.
Mój bliski przyjaciel ćpał przez dwa lata herionę. Żeby tylko heroinę, on ćpał wszystko jak leci i wyszedł z tego wyłącznie siła własnej woli. Obecnie od wielu lat jedynym narkotykiem, którego sporadycznie używa jest alkohol.
A to po co wychodził? Skoro twoim zdaniem alkohol=narkotyki, to przecież mógł się trzymać już dragów. Pewnie znudziły mu się albo alkohol daje lepszego kopa...
trawkę można spokojnie zalegalizować, ale z cięższymi narkotykami to kłopot juz jest ciężki.
Sam nie pale ani marihuany ani papierosów, ale nie miałbym nic przeciwko legalizacji. THC stoi w jednym rzędzie z wódą i papierochami, wódka jest nawet grożniejsza. Odpowidzcie sobie na pytanie, ile awantur domowych jest spowodowanych przez alakohol, a ile przez marihuane. Porównajcie liczby i zacznijcie myśleć.
bo nie jest tak dostepna ja alkohol... a powoduje znacznie poważniejsze
zmiany i szybciej uazleżnia.
Powoduje poważniejsze zmiany? Widziałeś żeby ktoś od palenia marihuany nabawił się marskości wątroby? Widziałeś żeby ktoś umarl z przedawkowania THC? Taka rada na przyszłość. W rozmowie posługuj się arrgumentami, a nie pustymi sloganami.
Marihuanę, związaną z pacyfistycznym ruchem kontrkultury lat
siedemdziesiątych. Uważa się za stosunkowo łagodny narkotyk. Dziś jednak
mamy do czynienia z substancją zawierającą więcej niż dwukrotną dawkę
THC (najważniejszy składnik psychoaktywny narkotyku) w porównaniu z
marihuaną lat sześćdziesiątych, a więc podwojeniu ulega moc narkotyku i
jego efekty uboczne!. Potoczna opinia, że marihuanę bezpieczniej jest
palić niż papierosy nie potwierdza się w najnowszych badaniach. Wskazują
one, że dym z marihuany zawiera więcej substancji rakotwórczych niż dym
z papierosa. Ponadto, palacze marihuany dużej zatrzymują w płucach dym,
aby zmaksymalizować działanie narkotyku. W ten sposób zwiększają
uszkodzenie oskrzeli i płuc. Badania przeprowadzone przez Wydział
Medyczny Kalifornijskiego Uniwersytetu w Los Angeles wskazują, że wysoka
zawartość substancji rakotwórczych w płucach palaczy marihuany sytuuje
ich w grupie najbardziej narażonej na raka płuc. Badania w dziedzinie
oddziaływania THC (delta-9-czterowodorokannabinolu) na komórkową
strukturę organizmu wykazują, że marihuana bezpośrednio wpływa na system
odpornościowy człowieka uszkadzając jeden z elementów obronnego systemu
białych ciałek krwi. Osoba używająca marihuany staje się więc
podatniejsza na wszelkiego rodzaju choroby. Ponadto odkryto, że
marihuana obniża poziom hormonów u nastolatków, a zatem może hamować
seksualny rozwój zarówno chłopców, jak i dziewcząt. Krótkotrwałe efekty
używania marihuany to obniżona temperatura ciała, zwiększony apetyt,
przyspieszona (około 50 procent) akcja serca oraz suchość w przewodach
nosowych. Efekty długotrwałe są rezultatem długotrwałych zalegań THC w
organizmie przez okres sięgający 30 dni. Przy powtarzającym się
kontakcie z narkotykiem, THC gromadzi się i przez wiele miesięcy bywa
przechowywany w komórkach tłuszczowych mózgu, wątroby i organów
płciowych. Marihuana ma negatywny wpływ nie tylko na fizyczny rozwój
nastolatków, ale także na ich sprawność intelektualną i emocjonalną.
Narkotyk ten zmienia zdolność młodego człowieka do koncentracji i
jasnego postrzegania oraz wpływa na trwałość motywacji. Prawdopodobnie
najbardziej znanym efektem ubocznym THC,wynikającym z regularnego
używania marihuany, jest syndrom amotywacyjny, objawiający się opatią,
zobojetnieniem, zaniedbaniem własnego wyglądu i niemożnością skupienia
się na jakichkolwiek celach. Ta utrata energii dezorganizuje życie
codzienne.Chociaż oczyszczenie organizmu z THC może trwać kilka
miesięcy, rok, a nawet dłużej, syndrom amotywacyjny w końcu ustąpi,
jeśli nastolatek pożuci palenie marihuany. W porównaniu z innymi
środkami psychotropowymi marihuana nie wydaje się prowadzić do silnego
nałogu. Naukowcy z USA przekonują, że prawdopodobnie jest ona źródłem
mniejszej ilości problemów niż np. tytoń czy alkohol. Marihuana niw
wywołuje fizycznego uzależnienia, lecz zdarzają się przypadki
uzależnienia psychicznego. U młodych ludzi często zażywających marihuanę
może wystąpić niemożność koncentracji i skupienia się na własnych celach
jak już wyżej wspomniałem. Powinieneś wiedzieć, że trawki nie można
przedawkować, co sprawia, że jest ona 'bezpieczna'. Narkotyku nie
powinno się zażywać w nadmiernych ilościach, wraz z silnym alkoholem lub
gdy jesteśmy z złym nastroju. Może to powodować tzw. zjazdy lub doły,
czyli po prostu złą fazę (ang. bad trip). Występuje wtedy nadmierne
łaknienie i pragnienie, a także zmęczenie. Palenie marihuany (w
przeciwieństwie do papierosów) nie prowadzi do blokady dróg oddechowych,
rozedmy płuc i nie upośledza funkcji płuc. Palenie marihuany (w
przeciwieństwie do alkoholu) nie prowadzi do nieprawidłowego rozwoju
płodu. Jeszcze nikt nie umarł od zażywania marihuany. Marihuana inaczej
"kif", "trawka", "plastelina". Dzisiejsza marihuana w porównaniu z tą
paloną przez młodzież w latach 60 jest o wiele silniejsza. Ma znacznie
podwyższoną zawartość aktywnego komponentu THC, który w skunie, haszyszu
i oleju haszyszowym występuje jeszcze w większych ilościach. Skun
wygląda nieco inaczej niż normalna trawka, jest on koloru blado
zielonego, zaś jego liście zwijają się w specyficzne włochate kulki.
Skun zawiera o wiele więcej ( do 70 % THC ), niż obecnie sprzedawana
marihuana, zaś jego palenie powoduje dużo szybsze uzależnienie
psychiczne, zwłaszcza z domieszką LSD. Niektórzy naukowcy i lekarze
uważają, że może ono nastąpić po kilku razach zapalenia takiego skuna .
Aktywną substancją w marihuanie jest THC (tetrahydrokannabinol).
Marihuana zawiera od 1 do 4% THC .[Philip Robson w książce "Drugs"
podaje następujące zawartości THC: w marihuanie 1-10%, w haszyszu 10-
15%, w gęstym olejku lub nalewce 15-30%]. Haszysz jest czystą żywicą
marihuany, zdrapywaną z wierzchołków kwiatowych i zbijaną w grudki.
Ganja to określenie na szczyty zebrane z najlepszych okazów (na Jamajce
również określenie każdego rodzaju marihuany).[U nas chyba podobnie].
Najczęściej pali się ją w lufkach (można je dostać w każdym kiosku za 20
- 60 groszy) lub skręca się jointy (często z domieszką tytoniu). Stan
narkotyczny odczuwalny jest już w pierwszej minucie palenia. Ciekawe są
także statystyki. Okazuje się, że marihuana nigdy nie spowodowała
czyjejś śmierci. Dla porównania tytoń pochłania 370000, a alkohol ponad
125000 osób rocznie w samej tylko Ameryce. . Za to jestem pewien co do
tego, że jeszcze nikt nie umarł po marihuanie. Dawka śmiertelna
marihuany jest 1000 razy większa od dawki, jaka wystarcza do upalenia
się(np. dla alkoholu wynosi ona zaledwie 4, tzn. wypijesz 4 razy więcej
niż ci trzeba i umierasz))
Naucz się czytać i poczytaj o ubocznych skutkach palenia marychy. Zamias
pięciu minut na wypalenie skręta poświęć je na przeczytanie tego posta.
Do osoby powyżej jeżeli uważasz ze marycha jest bardziej dostepna niż
alkohol to gratuluję poszukiwań :)
pierwsza część to negatywne skutki palenia marychy druga to
usprawiedliwienia Tobie podobnych osób :)
Tak, ale z trawką masz kontakt raz na tydzień, raz na miesiąc. A jak
palisz, połykasz kilka papierosów dziennie. Dlatego uważam, że wmawianie
ludziom, że marihuana jest gorsza od papierosa nie ma sensu, ponieważ TO
JEST bez sensu.:)A już na pewno nie uwierzę, że maryśka jest bardziej
szkodliwa od alkoholu. Widzę, że są tu same ćpuny uzależnione od alkoholu,
które próbują wybielić swojego ,,draga". Powodzenia, miłego życia na
ścieżce ,,racjonalności".
Trafna uwaga, ja bym do tego dodał, że są tu jeszcze ludzie łatwo ulegający manipulacji i podatni na propagandę, ślepo wierzący w obra kreowany w mediach oraz w świecie polityki.
Marihuany nie da się przedawkować i nie uzależnia fizycznie. Dodatkowo np. po alkoholu znam sporo osób co łapią agresora a gandzia uspokaja. Fakt, jest szkodliwa ,ale w porównaniu do alko i tytoniu to pikuś. Sytuacja że jest nielegalna tylko napędza mafie i dilerów. Jest to taka sytuacja jak za czasów prohibicji alkoholowej w Ameryce. Przez to że gandzia jest zakazana co raz więcej ludzi jara. Wiecie że Holandrzy prawie w ogóle nie pala? http://www.tvn24.pl/12691,1627327,0,1,holendrzy-wcale-nie-pala-trawki,wiadomosc. html
Legalize it! Ale wszystko z głową...
"""""Alkohol to używka, marihuana to narkotyk czy tego chcesz czy nie."""""
Skąd się biorą tacy idioci jak autor tego postu??? Pytam poważnie. Błąd komisji lekarskiej i nie słuszne zwolnienie z psychiatryka??? Tylko taki pomysł mi przychodzi do głowy. No dobra ale tak dla informacji tego kogoś (idioty co tu dużo mówić) alkohol był jest i będzie narkotykiem i to nawet twardym a więc co tam ćpunie????
Definicja narkotyku z wiki:
"substancje, których przyjmowanie powoduje po jakimś okresie używania uzależnienie fizyczne: nikotyna, alkohol, opiaty i opioidy (np. morfina, heroina), kokaina, fentanyl; niektóre benzodiazepiny"
Fakt że w pojęciu prawa marihuana jest narkotykiem, ale to śmieszne ,że ludzie nie chcą dostrzegać zagrożeń ze strony alkocholu tylko dlatego ,że jest nielegalny.
Polecam oglądnąć dokument: Union albo Super zioło (przez national geographic) są na yt.
Pozdrawiam
stary ale myslisz ze ile ludzie tej marychy wdychaja. 1 gram na 4 osoby i cel jest osiagniety, kilka zaciagniec... a palacze papierosow nie dosc ze pala tych fajek dzienniew cholere tj jeszcze w 1 fajce jest duzo wiecej gram tytoniu niz marihuany potrzebnej do tzw. zjarania 4 osobom...
Podział według działania fizjologicznego[edytuj]
Podział substancji psychoaktywnych przyjęty przez Interpol i stosowany w farmakologii:
Stymulanty czyli substancje pobudzające ośrodkowy układ nerwowy:
Amfetamina i jej pochodne: amfetamina, metamfetamina, metylofenidat
Efedryna i jej steroizomery: efedryna i pseudoefedryna
N-metyloksantyny: kofeina, teofilina, teobromina
Depresanty czyli substancje działające opóźniająco na ośrodkowy układ nerwowy:
Benzodiazepiny, np. diazepam, flunitrazepam
Depresanty nasenne: alkohol, eter, barbiturany, chloroform, wodzian chloralu
Opioidy, np. opium, kodeina, tramadol, morfina, heroina, metadon
Psychodeliki czyli substancje wywołujące zaburzenia w ośrodkowym układzie nerwowym:
delirianty, np. skopolamina, atropina
pozostałe psychodeliki np. Salvinorin A
psychodeliki stymulacyjne, np. MDMA, MDA, meskalina, DOM, LSD-25, AMT, DMT
dysocjanty, np. podtlenek azotu, ketamina
Konopie indyjskie i ich pochodne, np. THC, są wyróżniane jako osobna grupa ponieważ wykazują działanie i stymulacyjne i depresyjne, a ponadto posiadają cechy psychodelików
i koniec tematu ALKOHOL JEST NARKOTYKIEM !!!!
Jestes chory psychicznie? Porownujesz ilosc "awantur" domowych spowodowanych przez alkohol i tych przez marihuane? Cpales cos piszac ten post?
Wyjdz.
Nie uwazam, zeby film był "przekłamany" bo jednak narkotyki nie sa czyms dobrym, wiadomo jeden zazywa i jakos zyje, a drugi sie stacza na samo dno. Mimo wszystko w pewnym sensie musze sie z Toba zgodzic a mianowicie uwazam, ze film jest az nazbyt tragiczny, nie chodzi o sama fabułe ale generalnie o wszystkie efekty i wstawki, ktore maja na celu wpoic mi do glowy ze narkotyki to jakies piekło na ziemi... Oglądając film rzeczywiscie byłam wstrząstnieta pewnymi sceniami (mysle, ze taki był własnie cel tego filmu - przestraszenie widza) ale caly czas czułam, ze jest to naciagane. Nie trafiło to do mnie zbytnio, powiedziałabym w skrócie ze jest to przerost formy nad trescia. Zdecydowanie bardziej trafia do mnie "my, dzieci z dworca zoo" poniewaz tutaj sama fabuła sprawia, ze zaczynamy sie zastanawiac nad efektami narkotykow, a nie jakies dodatkowe przesycone tragizmem elementy "ryjące beret" ;)
Drogi Chłopcze.
Po pierwsze - odniosłam wrażenie, że, na dobrą sprawę film nie jest sam w sobie o narkotykach, ale o słabościach i ambicjach ludzi, zwróciłabym uwagę też na to, że słowo 'narkotyk' nie musi uwzględniać tylko substancji, które uważamy za odurzające, ale również masy innych rzeczy. Zwróć uwagę na Sarę Goldfarb, bohaterkę filmu - uzależnia się od środków odchudzających, które za powszechnie uzależniające raczej nie są uznawane. Równie dobrze można uzależnić się od jeżdżenia na rowerze, seksu albo czekolady. A co do filmu - chyba przyznasz że z dawania sobie w żyłę mało kto wychodzi? Jedna z miliona rzeczy, które bardzo wyniszczają organizm.
A propo Alberta Hofmanna, którego przykład tutaj podajesz... fakt, że jeden człowiek przeżył tyle, robiąc to a to, nie znaczy, że dla innych jego działania nie byłyby silnie szkodliwie, podobno wyjątek potwierdza regułę...
Przekłamanie i propaganda to bardzo duże słowa.
Ale jako że cierpimy na wolność słowa...
Pozdrawiam. :))
Newyorker. przeczytrałeś w ogóle ten tekst zanim go wkliłeś? Przytocze fragment, który pewnie przeoczyłeś. "Naukowcy z USA przekonują, że prawdopodobnie jest ona(marihuana) źródłem
mniejszej ilości problemów niż np. tytoń czy alkohol."
Dziękuje za uwage. Jeśli taki jest twój cel to możesz błaźnić się dalej i wklejać teksty zaprzeczające twoim twierdzeniom.
Skąd wiesz ile mam lat, ze piszesz do mnie "chłopcze". Jeśli na avatarze jest Twoje zdjęcie, to jestem dużo starszy od ciebie.
Co do jednego masz rację ze strzałów w kabel mało kto wychodzi, dlatego też tego nie robię. Ale nie potrzebuję do tego żadnych zakazów, wystarczy wiedza i rozum.
Przypadek Alberta Hofmana nie jest odosobniony, takie przykłady można-by mnożyć w nieskończoność. Z bardziej znanych, to Timothy Lary (lekarz, który w latach 60 leczył ludzi z chorób psychicznych za pomocą LSD uzyskujące lepsze efekty niż w współczenej psyhiatrii), czy Terrence McKena (jeden z bardziej znaczacych współczesnych filozofów). Ponadto wielu ludzi, których znam osobiście. Życie nauczyło mnie, że 99% ogólnie przyjętych poglądów na temat tego co jest dobre, a co złe to brednie, rozpowszechniane przez rządzących w celu lepszej kontroli nas, czyli społeczeństwa. Żebyśmy przypadkiem zbyt dużo nie wiedzieli i nie byli zbyt wolni.
Wszystko moze byc uzywka,od wszystkiego mozna sie uzaleznic,seks,telewizja,narkotyki,alkohol,papierosy i milion innych rzeczy...wszystko dla ludzi tylko z umiarem co nie kazdy potrafi.i koniec tematu.