PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9136}

Requiem dla snu

Requiem for a Dream
2000
7,8 684 tys. ocen
7,8 10 1 684167
7,6 75 krytyków
Requiem dla snu
powrót do forum filmu Requiem dla snu

Film przedstawia narkotyki jako absolutne zło, podczas gdy nim nie są. Oglądając film można wywnioskować, że każdy kto bierze narkotyki całkowicie zniszczy sobie życie, a w rzeczywistości większość ludzi się narkotyzuje (alkohol) podczas gdy niewielu kończy tak jak bohaterowie filmu. To że u nas legalnym narkotykiem jest alkohol a nie np marihuana świadczą wyłącznie uwarunkowania kulturowe (tudzież głupota polityków). Powiedz europejczykowi, że alkohol jest zły, a popuka się w czoło. Powiedz Jamajczykowi, że trawa jest zła, a popuka się w czoło. Powiedz Indianinowi, że meskalina jest zła, a również popuka się w czoło. Powiedz hindusowi, ze opium jest złe, on także popuka się w czoło. Wreszcie pozwiedzałbyś odkrywcy LSD, Albertowi Hofmannowi że ten narkotyk jest zły, a roześmiałby Ci się w twarz. Człowiek ten mimo iż całe życie eksperymentował z LSD (napisał książkę na temat jego działania)przeżył w dobrym zdrowiu uwaga... 102 lata!

Wszystko to są używki, używki przeznaczone dla ludzi. Owszem, można stracić nad nimi kontrolę, ale tu decydujące znaczenie ma nie sam środek. czy skutki jakie wywołuje, ale psychika i podejscie biorącego.

Co do filmu, muszę przyznać że dobry, ale ze względu na jego przekłamanie i propagandowy charakter daje 6/10

ocenił(a) film na 10
MoRRs_Z_LaSu

Czyż uzależnienie od narkotyków nie jest właśnie zniewoleniem człowieka? ;)

ocenił(a) film na 6
gejzermocy

A myślisz, że na kogo głosowałem? Za to Ty jesteś niekonsekwentny w swoich poglądach. Albo jest się liberałem albo nie.

użytkownik usunięty
Paracelsus_93

już tak nie filozofujcie, mówicie o wolności, ale wolność to jest też wolność wyboru, więc kolega gejzermocy może być liberałem albo nie, wedle jego życzenia i poglądów. nic nie jest czarne lub białe.

użytkownik usunięty
gejzermocy

zgadzam się. legalizacja ogólnie pojętych narkotyków nic dobrego by nie przyniosła, nie w dzisiejszym świecie, jest zbyt duże załamanie zasad moralnych. to co dzieciaki wyrabiają, to się w głowach nie mieści, ludzie w wieku produkcyjnym nie potrafią w dużej części wychować dziecka, a Wy chcecie jeszcze legalizacji?
i tak piją, uprawiają seks, wszystko się zaczyna wymykać spod kontroli, to jeszcze im chcecie kolejnych niebezpieczeństw dorzucić?
wszystko jest dla ludzi, ale w odpowiednim wieku i z umiarem jak już ktoś pisał.
poza tym i tak kto chce, ten ćpa i zawsze znajdzie źródło, tego się trzymajmy na razie.

użytkownik usunięty

Kto mówi o legalizacji dla dzieciaków!?
Właśnie to, że narkotyki nie są legalne przyczynia się do ich większej dostępności dla dzieciaków.
Kupno nielegalnych używek z nieznanego źródła, niesie za sobą ryzyko nabycia wzmocnionego lub ''zapapranego'' czymś towaru, który może poważnie zaszkodzić zdrowiu a nawet zagrozić życiu. Legalna sprzedaż by takie ryzyko zminimalizowała.

użytkownik usunięty

halo, a czy ja mówię o legalizacji dla dzieci? mówię o konsekwencjach.

"Właśnie to, że narkotyki nie są legalne przyczynia się do ich większej dostępności dla dzieciaków."
???
zastanów się trochę, uważasz, że jeśli coś leży w sklepie na półce, to trudniej to zdobyć dla potencjalnego klienta, niż gdy musi kombinować? nie widzę w tym logiki.

kto chce, może brać ile chce, bez legalizacji też, pozdrawiam.

użytkownik usunięty

,,halo, a czy ja mówię o legalizacji dla dzieci?''
,,...to co dzieciaki wyrabiają, to się w głowach nie mieści, ludzie w wieku produkcyjnym nie potrafią w dużej części wychować dziecka, a Wy chcecie jeszcze legalizacji?
i tak piją, uprawiają seks, wszystko się zaczyna wymykać spod kontroli, to jeszcze im chcecie kolejnych niebezpieczeństw dorzucić...''

,,"Właśnie to, że narkotyki nie są legalne przyczynia się do ich większej dostępności dla dzieciaków."
???''
Wyjaśnię Ci. Delegalizacja sprawia jedynie, że powstaje czarny rynek. Grupy przestępcze dorabiające się na narkobiznesie interesuje wyłącznie zysk, dlatego dilerzy często wciskają dragi 12-14latkom- widząc w tym łatwy zarobek. Gdyby narkotyki były ogólnie dostępne czarny rynek by się zmniejszył.
Z pewnością prędzej nie sprzeda dragów nieletnim ekspedientka w sklepie, której grozi za to wysoki mandat(jak w przypadku alkoholu)- niż diler- członek grupy przestępczej.
Nie wspominając o tym, że legalna sprzedaż zlikwidowałaby ryzyko zakupu towaru wątpliwej jakości- który może być bardzo niebezpieczny.

,,kto chce, może brać ile chce, bez legalizacji też,''
Nie gadaj! :p

użytkownik usunięty

A przede wszystkim, sam fakt, że można legalnie nieść kilka butelek wódki a za posiadanie blanta grozi pociągnięcie do odpowiedzialności karnej, jest dla mnie czystym absurdem.

użytkownik usunięty

Nie musisz mnie cytować jeśli chodzi o "legalizację dla dzieci", bo z sensu mojej wypowiedzi wynika, że mówię o konsekwencjach, czytaj ze zrozumieniem, chyba lepiej wiem co ja sama chciałam wyrazić, najwidoczniej źle zrozumiałaś.;)

"Z pewnością prędzej nie sprzeda dragów nieletnim ekspedientka w sklepie, której grozi za to wysoki mandat(jak w przypadku alkoholu)- "
ejjj, na pewno żyjemy na tym samym świecie?;o nie oszukuj się, że nie sprzeda, pewnie, że sprzeda i nic sobie z tego nie zrobi, odpowiedzialności też nie będzie. a jak będzie to tylko po to żeby pokazać, że policja coś robi.

mamy po prostu inne zdanie, ja Twoje szanuję i w sumie nie widzę sensu dalszej dyskusji, bo i tak mnie nie przekonasz.
a ja Ciebie też nie mam zamiaru.:)

użytkownik usunięty
Paracelsus_93

Poza tym jedyną rzeczą, jaka dają wszelkie zakazy i delegalizacje jest...czarny rynek.

Paracelsus_93

sprytnie dorobiona teoria a wszystko po to zeby moc myslec ze ma sie kontrole.

ocenił(a) film na 9
Paracelsus_93

Nie wiem czy zrozumiales ten film, ale moze Ci to troche ulatwie. Ten film ukazuje skrajny przypadek uzaleznien, ktory rozbija rodzine i niszczy kompletnie bohaterow. Jak Ci sie nie podoba ze narkotyki zostaly ukazane jako te "zle" to obejrzyj se "How High" - ten napewno Ci sie spodoba.

ocenił(a) film na 6
Xedrios

Tu nie chodzi o to czy go zrozumial czy nie, tylko o to że uważa film za tendencyjny i ma rację bo ukazuje problem w sposób, jak sam stwierdziłeś, skrajny a przede wszystkim nierealistyczny (nikt nie ładowałby w żyłe ciągle w tym samym miejscu, tabletki na odchudzanie niby od lekarza. . . ta już to widzę jak lekarz przypisuje na luzie dragi jakiejś staruszce. . .) . Bo wszystko jest dla ludzi. Taki sam film można by było zrobić o alkoholu - mało to mediach historii o tym jak to nie tylko ojciec, ale nawet matki chleją wódę w domu, pozostawiając dzieci własnemu losowi ? Albo ojciec co to leje żone i dzieci, przepija wszystkie pieniądze. . . to jest niby lepsze ?

NIE.

W takim razie dlaczego nie wprowadza się zakazu spożywania alkoholu ? A kto powiedział, że nie próbowano ? Próbowano w USA i skończyło się to dynamicznym rozwojem mafii, która zdobyła tak ogromne wplywy, że do dzisiaj jest jak rak toczący tamto społeczeństwo. Nielegalny alkohol był doskonałym interesem.

Innym powodem jest to, że w ten sposób ogranicza się ludzi, którzy mają prawo sami dysponować swoim życiem i zdrowiem. Dlaczego zakazywać alkoholu wszystkim obywatelom skoro tylko 5% pijących nie potrafi powiedzieć stop, popada w alkoholizm i jakieś patologiczne stosunki społeczne ew. jeździ po pijaku i powoduje wypadki ? Dlaczego ma cierpieć za to pozostałe 95% dla których rozsądnie dozowany alkohol to po prostu nieodłączny element dobrej zabawy. . .

No i dochodzi jeszcze czynnik kulturowy.



Nielegalna marihuana to doskonały sposób na zarobek dla grup przestępczych, brak zarobku dla państwa, więcej roboty dla policji ktora mogłaby się zając czymś pożyteczniejszym, napiętnowanie ludzi robiąc z nich przestępców i przede wszystkim narażanie ich zdrowia poprzez pozwalanie na to, żeby młodzież jarala zielsko niewiadomego pochodzenia - akurat różne opowieści chodzą o maczaniu go w różnych chemikaliach. . .

Legalizacja zioła to same korzyści finansowe i społeczne. Oczywiście, że jest to niezdrowe, ale nie pali się tego codziennie tylko 1-2 w miesiącu. . . można oczywiście jarać dzień w dzień, ale można też pić na umor dzień w dzień, a przecież mimo dostępności alkoholu w sklepach mało kto tak robi.



Inaczej sprawa wygląda z cięższymi narkotykami.

Ja ogólnie jestem zdania, że gdyby taka kokaina czy amfetamina staly się legalne to nie nastąpiłbym żaden zauważalny wzrost ćpających. Jakoś w Holandii po legalizacji marihuany, jej spożycie nie wzrosło, a ostatnio ponoć nawet maleje. . . ot odpadł ten często pomijany urok, jaki ma każdy zakazany owoc. Ludzie sobie myślą, ze po legalizacji od razu wszyscy by zaczęli ćpać, a to nieprawda.

Także raczej nie mialoby to negatywnych skutków na tej płaszczyźnie.

Za to miałoby wiele pozytywów na innych frontach. Przede wszystkim legalizacja to obcięcie ponad 1/3 dochodów światowych grup przestępczych co było by dla nich tak wielkim ciosem, że z pewnością ci ludzie poświęcą ogromne środki na łapówki, zastraszanie polityków czy na wynajęcie płatnych morderców, aby to legalizacji na większą skale na głownych rynkach nie dopuścić - bo wymknęłyby im się po prostu gigantyczne pieniądze. . .

Poza tym legalizacja to wpływy do budżetu państwa, które można wydać na pomoc narkomanom.

To odciążenie policji na froncie na którym i tak nie ma żadnych szans na zwycięstwo bo strata 10%-20% przemycanego towaru jest po prostu wliczona w koszty i to nie są żadne sukcesy policji.

Poza tym legalizacja i ludzkie podejście do narkomanów to czysty towar, bez chemikaliów, pokruszonego szkła czy gipsu, czyste strzykawki itd. itp.

I w końcu legalizacja nie oznacza, ze towar będzie w każdym spożywczaku tylko w nielicznych koncesjonowanych punktach.

Ludzie często sięgają po dragi bo chcą zaimponować, zrobić coś nielegalnego, hardcorowego, chcą być kul. . . i nie wiem czy takie kul byłoby zrobienie czegoś legalnie zakupionego w sklepie pełnym przećpanych narkomanów. . .

ocenił(a) film na 9
Richtie

Tez jestem za legalizacja, chociaz sam nigdy nie palilem. Zgadzam sie z tym co napisales.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6
Xedrios

Filmy z narkotykami w tle, które bardzo mi się podobały to Swobodny Jeździec, Znikający Punkt i Pulp Fiction. Pozdrawiam

użytkownik usunięty
Paracelsus_93

Uważam, ze popadasz w skrajność. Twoim zdaniem cyjanek również powinien być ogólnie dostępny?
Nie wszyscy ludzie są na tyle odpowiedzialni, by dawać im do ręki broń czy truciznę(mam tu na myśli heroinę).

Paracelsus_93

"narkotyki jako absolutne zło, podczas gdy nim nie są" Ha ha ha koleś w jakim świecie ty żyjesz? ty słyszysz i widzisz co napisałeś.........? <lol2>

ocenił(a) film na 10
mystery_woman

Jeśli weźmiesz pod uwagę że alkohol i papierosy o kawie nie wspomnę , są bardziej uzależniające niż amfetamina i każde z osobna zabijają co roku więcej ludzi niż wszystkie inne używki razem to chyba jednak chyba nie są , tym najgorszym złem ...dla alkoholu stosunek dawki zmieniającej świadomość do dawki śmiertelnej to 1 do 10 , dla psylocybiny (grzybki halucynogenne ) to 1 do 1000 , dla marihuany to 1 do ponad tysiąc . Więc łatwiej zabić się społecznie akceptowanym alkoholem niż ściganą przez prawo marihuaną .

ocenił(a) film na 7
Paracelsus_93

w 100 % się z Tobą zgadzam.

Paracelsus_93

mądrze napisane.

użytkownik usunięty
Paracelsus_93

Narkotyki nie są niby złem.To chyba ironia.Ilu ludzi zmarnowało sobie przez nie życie.Choć nie wszyscy muszą kończyć tak jak ludzie przedstawieni na filmie,to napewno znaczna większość.Szczególnie jeśli brali coś tak mocnego jak heroina.Poza tym film ma charakter ostrzegawczy.Nie można tego zinterpretować że niby wszyscy tak kończą.Chodzi o pokazanie do czego mogą narkotyki prowadzić.Film,zaś jest świetny.Jeden z najlepszych jakie widziałem.

Paracelsus_93

W zasadzie herbata też jest używką. Czy ją również postawisz na równi z narkotykami?

dawo160496

Marihuaną lub heroiną?

Paracelsus_93

Jelopow piszacych "Film przedstawia narkotyki jako absolutne zło, podczas gdy nim nie są" powinno sie z miejsca usypiac.
zaloze sie, ze ten pacan sam jara trawe czy hasz i sie mocno zbulwersowal, ze narkotyki sa przedstawione jako zlo.
I jeszcze porownuje je do alkoholu buahaha.
Widziasz tepaku - alkohol to nie narkotyk i nie jest szkodliwy dla zdrowia, a wszelkie koki, hery , mety itp to scierwo, ktore ryje beret i cialo.

użytkownik usunięty
mWo

"Narkotyk" to sztuczne pojęcie, którego w takich dyskusjach w ogóle nie powinno się używać. Ma pierdyliard definicji i każda jest poprawna.
Raz "narkotyk" to substancja zakazana, w takim przypadku marihuana jest narkotykiem, a alkohol nie.
Innym razem "narkotyk" to substancja psychoaktywna, w takim razie marihuana, alkohol, nikotyna, heroina czy kofeina to narkotyki.
A jeszcze inna definicja to "narkotyk" = substancja silnie uzależniająca i szkodliwa. W takim przypadku alkohol jest narkotykiem, a marihuana przykładowo nie.
Dlatego takie kłótnie są pozbawione jakiegokolwiek sensu. Najlepiej w takich przypadkach stosować jasno zdefiniowane określenie "substancja psychoaktywna". W takim kontekście porównywanie alkoholu i heroiny jest bardziej sensowne niż Ci się wydaje - obie substancje to depresanty, obie są szkodliwe i obie prowadzą w skrajnych przypadkach do bardzo silnego uzależnienia fizycznego, którego zespół abstynencyjny może być śmiertelny - silnie uzależniony heroinista umrze bez hery, tak jak skrajny alkoholik bez alkoholu.

Za to zupełnie bezmyślne jak dla mnie jest wypowiadanie się na takie tematy nie mając o nich bladego pojęcia. Wrzucanie "koki, hery, mety, trawy" do jednego wora z napisem "ZŁO" a alkoholu do drugiego jest przejawem skrajnej ignorancji i braku elementarnej wiedzy o substancji którą się zażywa (etanol).

ocenił(a) film na 9
Paracelsus_93

To jest styl twórczy aronofskego, więc zanim zaczniecie drzeć mordę że film jest propagandowy, wiedzcie że w Pi tak samo źle przedstawił matematykę, w w czarnym łabędziu balet.

ocenił(a) film na 7
Paracelsus_93

Trafnie opisane. Niemniej nawet względem filmu mam podobne obiekcje. Jako dramat jest całkiem ok, świetnie zagrany, pomysłowo zmontowany, i kreatywnie zrealizowany, jednak rozdrażniło mnie hiperbolizowanie narkotyków jako zło, po którym (niby) od razu tracisz życie. Przez co film wydał się zbyt moralizatorski... Tak jakby twórcy na siłę chcieli przestrzec widza przed różnego rodzaju używkami, bo skończy tak jak bohaterowie filmu, albo po prostu chcieli by poszło jak najwięcej łez.
I ten motyw muzyczny... Bardzo go lubiłem dopóki nie obejrzałem filmu. Po jednym seansie przejadłem się tą nutą, bo powtarza się w niemal każdej scenie. To irytowało niebywale.

GHX03

Nie mogę uwierzyć ilu my w Polsce mamy specjalistów od używek, ilu fachowców od patologi...I wszystko to za sprawą teledysku edukacyjnego z fajną melodyjką. Może nawet i szkoda że nerwy przy tym arcydziele, wysiadły mi w 30 minucie seansu. Może został bym kuratorem albo pracownikiem Monaru.

ocenił(a) film na 5
Paracelsus_93

Wszystko jest dla ludzi, ale nie zawsze i nie dla wszystkich. Możesz wypić piwo, zapalić trawę, wciągnąć kreskę i się nie uzależnisz, ale gdy zapalisz cracka to już nie jest takie pewne. Wiele osób wpadło w nałóg już po pierwszej dawce. Heroina również potrafi uzależnić dosyć szybko, niektórym wystarczy dwa, trzy razy, odlot się spodoba i jest dupa blada.
A zupełnie inaczej uzależniają się dzieci, również od alkoholu. Przeciętny 13 latek potrzebuje 2-3 miesiące częstego picia żeby stać się alkoholikiem,podczas gdy 25-latek co najmniej kilku lat. Tak samo jest z narkotykami. Do tego dochodzi niedojrzałość emocjonalna młodych ludzi, problemy okresu dorastania, chęć zaimponowania rówieśnikom, lub brak akceptacji z ich strony i młodzi włażą w szambo.
To nie jest tak, że po wcześniejszym obłożeniu akcyzą, rzuci się narkotyki na półki sklepowe, będzie się je sprzedawać osobom od określonego wieku i nikomu nic się nie stanie.
Heroina, po jej wynalezieniu, przez jakiś czas była sprzedawana legalnie jako lek, mógł ją kupić każdy, ale po jakimś czasie, widząc skutki, wycofano się z tego pomysłu.
Kilka dni temu na którymś z kanałów tematycznych leciał film o afgańskich rodzinach, uzależnionych od palenia hery, od dziadka aż po wnuki. Wszyscy regularnie chodzili na odwyk ale bezskutecznie, wszyscy, dziadek, matka, dzieci, wracali do ćpania. W momencie gdy powstaje uzależnienie, nie jest to problem tylko tego, który bierze, ale wszystkich z jego otoczenia.
Argumenty, że marycha czy LSD nie uzależniają są dobre dla ludzi świadomych tego co robią.
Jednak jest odsetek ludzi, którym po pewnym czasie przestaje to wystarczać i chcą spróbować czegoś żeby mieć większy odjazd, czasem gdy są pod wpływem, podsuwa się im to i owo. Alkoholik też nie zaczyna od upijania się na umór, tylko od picia okazjonalnego.
Mój brat pił kilka razy w tygodniu jedno piwo do obiadu, po jakimś czasie zaczął pić co dzień, dziś, po kilkunastu latach jest piwoholikiem, stracił rodzinę, prawo jazdy, ma problemy z pracą.

użytkownik usunięty
tentego

Dobrze piszesz do pewnego momentu, a mianowicie:
"Jednak jest odsetek ludzi, którym po pewnym czasie przestaje to wystarczać i chcą spróbować czegoś żeby mieć większy odjazd"
Dalej rozpatrujesz analogiczną sytuację z alkoholem już na całkowicie innych zasadach. A dlaczego nie założyć, że istnieje spory odsetek osób, które zaczynają pić, po jakimś czasie przestaje im to wystarczać i chcą spróbować czegoś żeby mieć większy odjazd?
I nie chodzi mi o denaturat, płyn do chłodnic, bo to w zasadzie to samo (pomijając aspekt zanieczyszczeń). To ma nawet więcej sensu niż w przypadku trawy i LSD - jak ktoś pokocha alkohol to prędzej sięgnie po podobne substancje - inne depresanty jak np. opiaty (heroina, morfina).
A gdzie jest jakikolwiek związek między marihuaną, a crackiem, amfetaminą? Czy silnymi psychodelikami jak LSD, a wymienionymi wcześniej stymulantami? Całkowicie odmienne substancje, o zupełnie odmiennym działaniu. "Sięganie po coraz mocniejsze środki" to mit nie mający nic wspólnego z rzeczywistością.

Fakt, że osoby uzależnione od heroiny wcześniej paliły trawę wynika tylko i wyłącznie z jej popularnością na ulicy. Nikt jednak nie zwraca uwagi na to, że większość z nich wcześniej piła alkohol. Dlaczego?

Jak ktoś pije to ma ochotę na alkohol. Jak ktoś pali trawę to chce się odstresować, rozluźnić, pośmiać. Ktoś kto bierze LSD chce przeżyć niezapomnianą podróż w głąb podświadomości. Dlaczego niby te osoby nagle miałyby mieć ochotę na kokainowego kopa? Gdzie tu sens i logika?

ocenił(a) film na 7
Paracelsus_93

Wbijcie sobie do głowy raz na zawsze! zbyt częste palenie trawy ogranicza horyzonty! Przynajmniej 10 moich znajomych zrobiło z palenia trawy sposób, ba, CEL życiowy! Wracają do domu z pracy (jeśli ją mają) i palą, pozniej zjedzą cos i dalej palą, siedzą na kompie i... palą dalej! Jeden z nich upalił sobie życie do tego stopnia, że jest bez niczego, na garnuszku babci. To jest tak jak z papierosami, z tym że papierosy nie UPALAJĄ psychiki. Mam gdzies czy to będzie legalne czy nie. Co do 'XTC'- odlot gwarantowany+ musisz liczyć sie z tym, że ryzyko spaprania zdrowia i nawet śmierci jest naprawdę poważne (chodź niektórzy to wysmieją)! Tym bardziej jeśli nie jesteś z tych spod znaku UMIARKOWANI. Co do wciągania... AMFA TO JEST SYF!! Z resztą, jeśli chcesz, spróbuj, a po czasie stań przed lustrem i spójrz na swoje uzębienie, skórę, oczy... Jest jeszcze wiele cięższego syfu, ale nie bede sie rozpisywać...W życiu trzeba spróbować wszystkiego, ale NIE BĄDŹ GŁUPCEM CZŁOWIEKU!

użytkownik usunięty
justynagliwice

Dlaczego piszesz o skrajnościach? Dla porównania - ilu masz znajomych, którzy trawę palą raz na dwa tygodnie, raz na miesiąc? Chyba "trochę" więcej niż tych od trawy uzależnionych? Bo u mnie można ich liczyć w setkach, na osiedlu z którego pochodzę chyba dosłownie każdy młody człowiek pali zioło od czasu do czasu. Jest też paru, którzy jak piszesz zrobili z tego sens swojego życia. I co, pisząc o trawie mamy patrzeć tylko na te pojedyncze jednostki?

To samo z fetą. I co, sugerujesz, że jak ktoś wciągnie kreskę to zaczną mu wypadać zęby, zamieni się w ćpuna? Nie, będzie tak jeżeli będzie wciągał bez przerwy.

Czy jeśli pijesz browara też myślisz o tym, że lada moment będziesz żebrał pod warzywniakiem na winiacza? To przecież identyczna sytuacja - rekreacyjne zażywanie etanolu i skrajne od niego uzależnienie.

Wszystko zależy od człowieka i wszystko jest dla ludzi. Wiele ludzi spieprzyło sobie życie przez granie w Tibię albo nałogowe siedzenie w internecie. To co, mamy zakazać komputerów, albo przestrzegać przed nimi wszystkich bo 0,001% korzystających olało życie żeby grać?

ocenił(a) film na 7

Oczywiście- znam i takich, co palą 'rekreacyjnie'. Ale nawet tzw 'tęgie głowy' i inni mądrzy tego świata udowadniając jacy to oni nie są twardzi, popadaja w uzależnienia. Całe ćpanie+ alkohol+ papierosy, są używkami. Ludzie trzymający ręce na kasie kręcą tym biznesem i wciskają ludziom gówno. Oni mają w dupie czy sie od tego rozchorujesz czy nie. Ważne jest ze za to zaplacisz. Wk..wiają mnie ludzie wychwalający trawkę, bo to jest pojscie na latwizne. Szare zycie, szare blokowisko, to przynajmniej we łbach kolorowo... To jest sztuczne! Zrobić cos z tym życiem, zaczac dzialac- A po ch.j! Tak samo z pożal sie Boze koką- cukrem pudrem wyzszych sfer (lub feta dla 'nizszych')... Biba, suki, kasa, szampan i kokainka... Nie mowie nikomu jak ma żyć. Czasem, warto posłuchac ludzi, którzy mieli cos w nosie czy w pysku... A jak jesteś 'mądrzejsiejszy', to carpe diem, chwytaj dzień i życzę szczęscia. Oczywiscie wszystko jest dla ludzi- bo kto za ten syf zaplaci jak nie MY

użytkownik usunięty
justynagliwice

Dalej nie rozumiesz. Dlaczego trawka ma być pójściem na łatwiznę, a piwko wieczorem z kolegami już nie? Czemu to w ogóle musi być "pójście" gdziekolwiek? Tak jak większość społeczeństwa w swojej ignorancji rozróżniasz używki na "złe" jak trawka i "dobre" jak piwko w klubie w kompletnym oderwaniu od rzeczywistości. Czemu nie traktujesz tak samo picia przy meczyku z kolegami? To już oczywiście nie jest ucieczka od szarego świata?
Tak jak piszesz - wszystko jest dla ludzi. Wszystko zależy od ludzi. Nie ma powodu dla którego alkohol ma być z miejsca traktowany "spoko" i z przymrużeniem oka, a trawa jako ucieczka dla szarych ludzi od szarych rzeczywistości, jako coś złego. Tak samo z fetą czy z koksem. Tak jak pisałem wyżej - jeden uzależni się od czekolady, roztyje i umrze na zawał, a inny będzie okazjonalnie wciągał wieczorem z dziewczyną, będzie miał kupę zabawy i nic poza tym.
Takie podejście jak Twoje niszczy ludziom życie jeszcze bardziej, bo jak trawa jest taka zła to przecież musi być nielegalna, a użytkownicy - nawet okazjonalni muszą odpowiadać przed sądem za to, że lubią coś innego niż reszta durnego społeczeństwa. To dla nich dużo bardziej szkodliwe niż samo palenie.

ocenił(a) film na 9
Paracelsus_93

Powiedz hindusowi, indianinowi lub jamajczykowi że heroina jest dobra to dopiero popuka się w czoło. Jakbyś oglądał uważnie to zauważyłbyś że nie było nic na temat opium, marihuany ani żadnego innego miękkiego narkotyku, tylko murzyn traktował trawę jako "dodatek" do heroiny. Jeżeli porównujesz herę i kokę do alkoholu to po prostu gratuluję.... 3/10 osób pijących alkohol codziennie codziennie popada w alkoholizm, i to dopiero po 6 do ośmiu miesiącach, w przypadku heroiny wystarczy jedna dawka a kokainy dwie lub cztery. I nie, to nie działa tak że jak wciągam ale nie chcę się uzależnić to wszystko będzie w porządku, jak bierzesz regularnie to w końcu się uzależnisz.

użytkownik usunięty
pyton16

Hindus przecież bierze pochodne.

ocenił(a) film na 9

Ale heriny czy kokainy?

użytkownik usunięty
pyton16

Chyba nawet nie wiesz co to jest opium. To praktycznie taka sama substancja jak heroina - jej prekursor. Takich rzeczy nie wiesz, a dalej stawiasz takie śmiałe tezy?

Myślisz, że te liczby uzależnionych od alkoholu a uzależnionych od kokainy i heroiny są tak strasznie różne? Myślisz, że 10/10 osób zażywających kokę czy herę popada w uzależnienie? Gówno prawda, to nie jest wcale takie proste jak opisuję bajeczki mające przestrzec dzieci przed używkami.

Jaka jedna dawka, jakie dwie lub cztery? Jakie dawki, jaka objętość? Ile substancji, w jakiej postaci? Crack, proszek? Heroina palona, wciągana czy wstrzykiwana? Przecież tego nie można tak rozpatrywać - jeden bierze całe życie raz w miesiącu i nic mu nie jest, inny zaczyna i od razu się wpakuje.

Natomiast nie ma na świecie substancji która wywołuje zależność po jednym zażyciu. To medyczny fakt.
I najpierw piszesz takie bzdury, a zaraz potem "jak bierzesz regularnie to w końcu się uzależnisz". Sam sobie zaprzeczasz.
Świat naprawdę nie jest taki czarno - biały.

ocenił(a) film na 9

Dobrze, kilka faktów medycznych: 85 % wstrzykujących sobie heroinę popada w uzależnienie, w przypadku kokainy 75% wciągających popada w nałóg. Liczba osób ginący pośrednio lub bezpośrednio przez alkohol w europie, japonii i USA w ciągu roku to 280 tys. Liczba osób umierających przez przedawkowanie heroiny lub problemy zdrowotne związane z jej urzywaniem to zaledwie 350tys. Dodając do tego liczbę umierających przez kokainę czyli 240tys. daje nam to to 590tys. Więc faktycznie 590tys. niewiele się różni od 240tys. Po za tym porównanie tych dwóch uzależnień jest zupełnie niewspółmierne. Najgorsze co zrobi alkoholik w celu zdobycia kolejnej butelki to zastawienie mieszkania i żebranie, rzadko kradzieże. W przypadku heroiny ludzie posuwają się zabicia dilera, napadu z bronią lub sprzedawania się żeby zdobyć kolejną działkę. I to nie jest opinia tylko fakt udowodniony przez WHO. W porównaniu do jakiegokolwiek narkotyku alkohol jest bardziej szkodliwy tylko od marihuany . To też jest udowodnione.

użytkownik usunięty
pyton16

Dobrze, kilka podobnych statystycznych faktów - ja i mówi pies mamy po trzy nogi, a 50% społeczeństwa nie zdaje sobie sprawy, że należy do połowy społeczeństwa. No i oczywiście najważniejsze - 80% statystyk jest wyssanych z dupy i nie mówi kompletnie nic.
Jaka była metodologia wspomnianych przez Ciebie badań? Który człowiek w Polsce o zdrowych zmysłach brał udział w badaniach dotyczących zażywania nielegalnych substancji? Jaka jest grupa badawcza i czy jest reprezentatywna? Od tego powinno się zaczynać takie rzucanie "statystykami". Nie wspominając już chociażby o źródle takich rewelacji.

Najgorsze co robi alkoholik to żebranie? Nigdy nie słyszałeś o żulach mordujących się nad butelką denaturatu? Rzadkie kradzieże? Myślisz, że co jest podłożem większości wieczornych napadów na sklepy monopolowe? Chęć zdobycia pieniędzy na wczasy w Kołobrzegu?
Myślisz, że skrajne uzależnienie od alkoholu jest słabsze niż od heroiny? Dlaczego sugerujesz, że jedyne co może zrobić złego skrajny alkoholi kto zastawienie mieszkania, skoro tak samo jak w przypadku mocnych opiatów w przypadku zaprzestania grozi mu śmierć. Tak jest - ćpun-helupiarz i alkoholik tak samo może umrzeć jak przestanie ćpać/pić, ale ten pierwszy będzie mordował w celu zdobycia działki, a ten drugi nie?

Czekam na potwierdzenie tych faktów ze strony WHO. Bo pierwsze słyszę, żeby w Polsce były w ogóle prowadzone badania porównujące nałóg heroinowy i alkoholowy. Jestem też niezmiernie ciekaw wspomnianej na początku metodologii tychże badań i powodów dla których jeden z nich jest gorszy od drugiego.

"W porównaniu do jakiegokolwiek narkotyku alkohol jest bardziej szkodliwy tylko od marihuany . To też jest udowodnione"
Jak wyżej - czekam na udowodnienie tezy iż alkohol jest mniej szkodliwy wyłącznie od marihuany, a nie przykładowo LSD, psylocybiny, DMT, MDMA, szeroko pojętej "ekstazy", GBL, DXM i tysięcy innych środków. Bo wszystkie znane badania, które znam jakoś temu zaprzeczają, naprawdę chciałbym przeczytać rewolucyjne obalenie znanych od dziesiątek lat medycznych faktów o których mówię.

ocenił(a) film na 9

Proszę bardzo. Badania WHO przeprowadzane w USA, dotyczące szkodliwości narkotyków miękkich wykazały, iż szkodliwość narkotyków miękkich jest porównywalna do alkocholu, w przypadku marichuany nieznacznie mniejsza a w przypadku LSD i ekstazy nieznacznie większa. W Polsce nigdy nie prowadzono takich badań. Ja też poproszę o potwierdzenie tezy jakoby alkochol jest równie szkodliwy i uzależniający od heroiny.

użytkownik usunięty

Nie szkoda ci czasu na dyskusje z takimi? :)

ocenił(a) film na 6
pyton16

Jest całe mnóstwo tzw "narkotyków" jest mniej toksycznych i mniej uzależniających od alkoholu, po prostu zdrowszych. Jako przykłady mogę podać THC, LSD, mefedron lub MDMA. Po żadnym z wymienionych niema takiego kaca jak po alkoholu. Żaden z nich nie wykańcza organizmu, zwłaszcza wątroby w takim tempie jak alkohol. Ogromna część ludzi lubi się urżnąć od czasu do czasu, a jednym z podstawowych praw człowieka jest prawo do decydowania o sobie, w tym także prawo do odurzenia. Państwo łaskawie rzuca ludziom alkohol na półki sklepowe nie dając mniej szkodliwej alternatywy. Nie twierdzę, ze alkohol jest zdrowszy od hery, bo nie jest, ale myślenie, ze jest najzdrowszym, lub chociaż jednym ze zdrowszych narkotyków, to klasyczny przykład ulegania praniu mózgu.

ocenił(a) film na 10
Paracelsus_93

Jak mój znajomy napisał do tematu ,który ja kiedyś założyłem (pozwolę sobie przytoczyć jego słowa) ''ten film nie jest o narkotykach!!!''

Paracelsus_93

amen. narkotyki same w sobie nie są złe, tylko ludzie głupi. a demonizowanie marihuany, przy jednoczesnym upijaniu się wódą i popalaniu papierosów, jest już w ogóle absurdalne.

ocenił(a) film na 10
Paracelsus_93

Przepraszam bardzo, ale może mi jeszcze powiesz, że w narkotykach nie ma nic złego, są dobre i nieszkodliwe, tak? I uwierz mi, że większość ludzi, którzy biorą narkotyki i są od nich uzależnieni niszczą sobie życie i na pewno im to na dobre nie wyjdzie. Niestety, ale nie rozumiem twojej teorii...

ocenił(a) film na 6
Tasha14

A może to założenie przyczynowo-skutkowe jest błędne? Może nie dlatego niszczą sobie życie, bo biorą narkotyki, ale biorą narkotyki, bo niszczą sobie życie?

ocenił(a) film na 10
Paracelsus_93

No pewnie, niech przedstawią narkotyki jako coś dobrego, dzieci bierzcie narkotyki, bo ktośtam żył po nich 102 lata. Mądre? Chyba nie. Film pokazuje SKRAJNE przypadki, a takie też są,bo często się o nich słyszy. Poza tym ta produkcja ma na celu głównie pokazanie psychiki uzależnionego, nie tego czym są narkotyki,a czym jest samo uzależnienie.

ocenił(a) film na 8
Paracelsus_93

Myślę, że warto pominąć tą bezsensowną ideologiczną gadaninę i skupić się na rzeczywistości.

Legalne narkotyki byłyby opodatkowane, więc państwo by się wzbogaciło, w teorii. W praktyce liczba ćpunów, nabuzowanych idiotów prowadzących pojazdy by kilkukrotnie (optymistycznie) albo kilkadziesiąt razy wzrosła. Tacy ludzi stanowili by zagrożenie dla siebie, co akurat jest nie jest ważne, ale też dla innych. Dlatego trzeba by było ich albo leczyć albo gdzieś zamykać. Koszty opieki nad takimi ludźmi oraz budowania specjalnych ośrodków byłyby gigantyczne.

Mówicie, że garstka by się uzależniła ok. Powiedzmy 5%. 40 mln x 5% = 2mln. Mielibyśmy 2mln ćpunów, którymi trzeba by było się zająć :) Z alkoholem jest podobnie. Wydaje mi się, że państwo pozwala na handel alkoholem tylko dlatego, że to już część naszej kultury.

ocenił(a) film na 8
vildwolf

Możemy również pomyśleć wolnorynkowo i olać ćpunów. Wtedy koszty byłyby zerowe, ale ludzie baliby się wychodzić w nocy na ulice, miejsca takie dworce mogłyby się stać niebezpieczne, bo nie ma nic gorszego niż wygłodzony ćpun taka osoba może cię zabić nawet z powodu kilku złotych