szedłem do kina bardzo sceptycznie nastawiony. i bardzo miło film mnie zaskoczył - moim zdaniem "afterlife" zajmuje drugie miejsce po części pierwszej, jest o klasę lepszy od "extinction" i sporo lepszy od "apocalypse"
przede wszystkim powrót klimatu filmu do klimatu gry komputerowej - brak wymuszonych watków romantycznych i scenariusza pisanego na siłę byle by posuwać fabułe do przodu. tu scenariusz {bo o fabule raczej tu nie mozna mówić) posuwa do przodu akcja a moim zdaniem to jest lepszym rozwiązaniem w ekranizacji gry. brawa za powrót do bardziej klaustrofobicznego i "gęstego" klimatu.
!!!SPOILER SPOILER SPOILER !!!
duże uznanie za mistrzowskie wybrnięcie z zakończenia "extinction" czyli armii klonów Alice. krótko, mocno a mimo wszystko z sensem :)
KONIEC SPOILERA.
genialna muzyka!!!
duet tomandandy rzadko daje się słyszeć, ale jak juz coś opatrzą swoim soundtrackiem to jest to kawał dobrej roboty. otwierający film utwór "tokyo" - majstersztyk. (polecam też soundtrack do "killing zoe" ich autorstwa)
format 3D, jakkolwiek bardzo dobry w scenach akcji, to w statycznych ujęciach niestety robił na mnie wrazenie zbyt ciemnego obrazu, myślę, że film bez 3D niewiele by stracił. natomiast nie ma sensu oglądac go na komputerze - sceny walk z hordami monstrów tylko na wielkim kinowym ekranie. duża ilość detali i rozmach niektórych ujęć na ekranie telewizora czy monitora nie zrobi takiego wrazenia.
oczekiwałem dobrej wizualnej rozrywki z klimatem jednej z najlepszych gier komputerowych ever i to dostałem.
dziękuję panu Andersonowi za powrót do lubianych przeze mnie klimatów, panom Tomowi i Andy' emu za wysmienity soundtrack, pani Jovovich za wyrzucenie kukri i pzestawienie się na wielkokalibrową broń palną i japońską broń białą..
największe jednak wyrazy uznania dla Umbrella Inc. - dzięki, ze jesteście! :)))))
!!! SPOILER SPOILER SPOILER !!!
małe podsumowanie:
plusy za:
+ sensowne wybrnięcie z ślepej uliczki klonów Alice
+ powrót do "gęstej" atmosfery gry
+ świetny soundtrack
+ super uzbrojenie Alice - wielkie rewolwery u pasa, dwa shotguny na plecach a więdzy nimi kawał japońskiej stali
+ ogromny tłuczek do mięsa sprawnie obsługiwany przez przerośniętego pana w worku na łbie
+ pojawienie się psów, gdy juz myślałem że ich nie będzie (bo czymze jest "resident" bez psów!)
+ istną inwazję samolotów (helikopterów?) wypełnionych "hunkami" na zakończenie
minusy za:
- jakieś 15 minut podczas których trochę się nudziłem (w okolicach sceny kidy przedostają się pod wodą do zbrojowni)
- momentami zbyt ciemny obraz 3D
- brak explodujacych samochodów-cystern (w kazdym filmie powinny być explodujące cysterny) ;) :)))))))