z całym szacunkiem dla fanów, ale ten film a raczej jego część dotycząca walki jest tak naiwny i dziecinny, że jedynie śmieszy :) Gdy miałem te 16 lat to się jakoś fajniej oglądało, ale teraz wszystko wychodzi. Kilka walk w TV oglądałem i to wystarczy by zobaczyć, że boks to to nie jest.
Obaj pięściarze nie wiedzą co to garda, nie bronią się, mają refleks żółwia i czekają aż drugi da mu cios w twarz ;D Odbijają się od pięści jak od gumy a potem wstają i oddają, nie czują zmęczenia ani bólu.
Do tego Rocky przez kilka rund jest obijany bardziej niż worek treningowy, dostaje czyste ciosy we wszystkie części ciała a potem jakby nigdy nic wskakuje i pokonuje przeciwnika.
Szkoda, że tak to "upiększyli" - dramatyzmu dodało, ale na moje przesadzono.
Ocena i tak będzie wysoka, bo film to nie tylko walka - przez cały czas wyczuwa się wielkie emocje, trening na tej Syberii super... odczucia Rockyego - jego chęć zemsty, żal itd. - coś wspaniałego.
No i ta muzyka - dreszcz na plecach prawie co chwilę. Jest piękna, niezapomniana.