w czasie pokazu prasowego widzowie wychodzili z seansu. ostatnie 10 minut projekcji można naprawdę sobie odpuścić, i tak wszystko jest oczywiste. dawno nie widziałem tak fatalnego filmu, tak pod względem fabularnym, jak i z uwagi na reżyserię. koszmar. odradzam wszystkim. zdecydownie 1/10, choć tak i tak za dużo.
Wytrzymałam do końca, ale z trudem, bo to nieoryginalny, nieśmieszny i nudny film.
E tam nie znacie się mi tam się film podobał to taki zmodernizowany Frank Capra, czyli stara szkoła nie rdzewieje ;).
no proszę Cię, nie żartuj. ten film nie jest podobny do niczego sensownego w historii kinematografii. w którym momencie Ci się podobał? bo mi najbardziej przy końcowych napisach...
przecież film jest świetny, głęboki i wzruszający! akcja również dzieje się cały czas, momentami śmieszny, choć przeplatane wszystko smutkiem i refleksją nad bliskością, rodziną i dążeniem do własnych marzeń, nie wiem jak można tego nie widzieć ???
Dokładnie. Mam wrażenie jakbym oglądała zupełnie inny film niż założyciel tematu. Ale są gusta i guściki ;)
Widziałem go przypadkowo w kinie - typowy sezonowy wypełniacz, kiedy najlepsze premiery czekają już na przyszły rok, i produkcyjniak do nabijania kasy w czasie świąt. Z powodów komercyjnych jego twórcy upchnęli w nim wszystko, co się dało na taki okres: komedię romantyczną, familijną i świąteczną plus dramat rodzinny, i wyszła z tego fabularnie bardzo chaotyczna i słabiutka mieszanka.