PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=135272}

Romans doskonały

Perfect Romance
5,8 383
oceny
5,8 10 1 383
Romans doskonały
powrót do forum filmu Romans doskonały

romansów pań nieco starszych z młodszymi mężczyznami... W życiu to się niestety rzadko udaje, a w podtekście przeważnie są pieniądze i pozycja kobiety. Czy ktoś się zgadza ze mną?

ocenił(a) film na 4
elani

całkiem sympatyczny film. szkoda tylko że już po 20 minutach finał jest oczywisty. Ale co prawda to prawda - w życiu żadko się zdarza romans starszej pani z młodszym facetem.

ocenił(a) film na 8
elani

Mam takie same odczucia.

ocenił(a) film na 6
elani

No chyba masz rację. Natomiast co do samego filmu, to dość ckliwy, ale w sumie nawet miło się ogląda mimo tej ckliwości. Chyba dlatego, że Peter zdecydowanie uwodzi :)) Sprawdziłam ile podczas kręcenia filmu lat miał odtwórca jego roli -> 37 i ile miała ta "starsza pani" -> 50 lat, czyli faktycznie spora różnica, bo aż 13 lat, a ona jak na ten wiek wyglądała mocno młodo i jakoś nie było widać tej tak dużej różnicy. Fajnie kurcze wyrwać takiego przystojnego faceta i to mając 50 lat :)

Eleonora

Gdybym był drobiazgowy, to bym napisał, że na ekranie widzimy mamuśkę w wieku lat 49, nie 50 (aktorka urodziła się bliżej końca roku kalendarzowego, zaś część zdjęć do filmu mającego premierę w roku 2004 być może - acz nie jestem tego pewien - kręcono w roku 2003). Ale zaraz mi ktoś odpisze, że rok w tę stronę, rok w tamtą - nic nie zmienia. I ten ktoś będzie miał rację!
Musimy chyba przyznać autorom 'Perfect Romance', iż tak dobrali a zarazem tak ucharakteryzowali parę aktorów, iż "na oko" nie wychwytujemy żadnej szokującej różnicy pomiędzy młodziej wyglądającym mężczyzną a odrobinę tylko dojrzalej wyglądającą kobietą. Właściwie, to widz powinien tu jako równie prawdopodobne potraktować zarówno zejście się filmowego Petera z okołotrzydziestoletnią córką (o czym dość szybko wiemy, że nie ma szans) jak i z mamuśką.
No cóż, w prawdziwym życiu chyba wielu młodszych mężczyzn rzeczywiście przechodzi przez etap fascynacji kobietami dojrzałymi. Z jednej strony, zdrowy rozsądek podpowiada im, by za partnerką rozglądać się pośród rówieśniczek albo dziewczyn parę lat młodszych. Z drugiej strony, ukryte pragnienia mają swą własną siłę. Rzecz jednak w tym, iż aktorkom utrzymanie młodego wyglądu przychodzi aktorkom jakoś tak łatwiej, niż kobietom ze środowisk pozafilmowych. Choć przyznaję, że i tak liczba atrakcyjnych, wręcz bardzo seksownych pięćdziesiątek, nie-aktorek - jest wyraźnie wyższa, niż przed laty. Wspólne życie i seks 37-latka oraz zadbanej, inteligentnej 50-latki mogą wciąż być nadzwyczaj udane. No tak, ale wypadało by jeszcze próbować przewidzieć przyszłość. Czy kiedy kobieta będzie już 63-latką, jej 50-letni mąż nadal pozostanie nią zafascynowany?
PS W moim środowisku była sobie para: ona była kobietą starszą od niego o lat 9, ale dość ładną i bardzo zgrabną. Długo robili wrażenie dobranej pary, dochowali się też dzieci. A jednak bajka miała smutny koniec. Mąż dał się uwieść laseczce o trzy dekady młodszej od żony. I odszedł. Teraz on żyje swoim nowym szczęściem, zaś ona próbuje się jakoś pozbierać.

ocenił(a) film na 4
Film_Polski

Wszyscy chyba zapomnieli o jednym szczególe. xD Jenny ma w filmie 25 lat, Peter - 36, to 11 lat różnicy i jakoś nikogo nie rusza. Wszyscy tylko zwracają uwagę na romans 36-latka z 49-latką. To 13 lat różnicy. Dwa lata w tę czy w tamtą, nieistotne - różnica między wiekiem Jenny a Petera jest prawie taka sama jak między wiekiem Petera i matki Jenny, dlatego nie rozumiem, czemu ludzie zwracają uwagę tylko na tę drugą sytuację. Hipokryzja.

Surine

No cóż, w naszym kręgu kulturowym (i chyba niewyłącznie w naszym) partner nieco starszy od partnerki - to jest pewna społecznie akceptowana "norma". Tak gdzieś do siedmiu, może nawet do dziesięciu lat starszy - to jest w oczach większości całkowicie OK. Różnica wieku jedenastoletnia tylko minimalnie wykracza poza tak nakreślone granice tego, co dopuszczalne.
Kobieta starsza od mężczyzny o te same siedem - dziesięć lat u wielu osób wzbudzi już poczucie niezdrowej sensacji, może pikanterii. Tym bardziej różnica trzynastoletnia.
Być może znajduje to jakieś tam uzasadnienie w fakcie, że kobiety, choć statystycznie żyją dłużej, na ogół starzeją się w wieku nieco młodszym.

ocenił(a) film na 4
Surine

Ta, wiem o tym. Jednak takie podejście nie ma racji bytu. Kobiety "starzeją" się szybciej tylko jeśli chodzi o zdolności do prokreacji (to dość logiczne, starszy organizm gorzej znosi takie obciążenie, jakim jest ciąża i poród, męski organizm nie jest nawet potencjalnie tym obciążeniem zagrożony, jego jedyna rola ogranicza się do produkcji plemników - choć i tak z wiekiem męski organizm produkuje ich coraz mniej. Udowodniono też, że organizmy kobiet, które nigdy nie miały dzieci, starzeją się wolniej, niż organizmy matek. Ciąża ma więc spory wpływ na ciało kobiety - a że większość kobiet ma dzieci, kobiety generalnie starzeją się trochę szybciej od mężczyzn). Jeżeli jednak chodzi o możliwości seksualne, jest wręcz odwrotnie: to mężczyźni szybko się wypalają. Mężczyźni zwykle osiągają szczyt swoich możliwości seksualnych w wieku 18-20 lat, a kobiety dopiero po trzydziestce. U mężczyzn w tym wieku jest już coraz gorzej. Tak więc dojrzalsza kobieta i młodszy facet (oboje u szczytu swych seksualnych możliwości) są do siebie biologicznie bardziej dopasowani, niż dojrzała kobieta i jej rówieśnik. :D
A to, że społeczeństwo wciąż częściej akceptuje układ starszy facet-młodsza kobieta jest pewnie pozostałością po patriarchacie, w którym kobiety były traktowane jak wieczne dzieci, nie potrafiące się sobą zająć, a mężczyźni byli postrzegani jako ich opiekunowie i "głowy".

ocenił(a) film na 6
Surine

Nie no, nie udawajmy, że zmarszczki na kobiecie wyglądają kiedykolwiek dobrze, podczas gdy twarzy mężczyzny potrafią dodać charakteru i uroku (jasne, że nie każdemu, ale rzecz w tym, że to wcale nie jest takie rzadkie zjawisko). Obie płcie prezentują zupełnie inny styl, że tak to określę, wyglądu. Oznaki starzenia, które u faceta potrafią nie wyglądać źle w wyglądzie kobiety zwykle mocno przeszkadzają.

Pod względem wyglądu oczywiście, że zdarzają się sytuacje, że młodszy facet ze starszą kobietą wygląda dobrze, ale częściej jednak nie za bardzo. Ale myślę, że istotniejszą kwestią jest to, że mężczyźni zwykle później dojrzewają emocjonalnie i psychicznie i łatwiej o dopasowanie umysłowe, gdy ludzie są mniej więcej w tym samym wieku lub kobieta jest młodsza niż gdy facet jest tym młodszym. Do tego jeszcze dla wielu kobiet o atrakcyjności mężczyzny nie decyduje tyle wygląd, co jego wnętrze, a u młodego chłopaka jednak trudno o bogate wnętrze, bo ma za sobą mało doświadczeń życiowych (nie tylko one przekładają się na wnętrze, ale jednak mają na nie wpływ istotny). Z kolei u kobiety na atrakcyjność ma większy wpływ wygląd. I wielu mężczyzn lubi kobiety niewinne, a nawet naiwne, co mnie wcale nie dziwi, bo do kobiety to po prostu pasuje - w sensie u kobiety jest to faktycznie urocze, a w przypadku faceta raczej daje wrażenie... hmm... jak by to delikatnie ująć :) ...

Przytaczasz ten popularny argument dotyczący szczytu sprawności seksualnej, ale to jest tylko seks. Jeśli weźmie się dwie osoby, którym wystarcza sam seks i to oceniany pod względem wydolności, to ok - można je w ten sposób dopasowywać, ale to tylko seks. I w dodatku ważniejsze jest dopasowanie seksualne obojga partnerów do siebie niż to czy akurat mają maksimum sprawności.

W tym filmie, pod którym piszemy, jak dla mnie ten facet nie pasował do tej córki z tymże głównie z charakteru/zachowania (choć z wyglądu także, ale pod względem wyglądu na siłę by mogli być razem). Ona była dla niego zbyt młoda. Rzucało mi się to w oczy, ale nie spojrzałam jaka dzieliła ich róznica wieku, a celnie zauważasz, że bardzo podobna jak w przypadku drugiej pary. Fajnie, że na to zwróciłaś uwagę. Z kolei jeśli chodzi o matkę to trochę nie pasowała mi wizualnie do tego faceta, ale dopasowanie osobowości było idealne, więc ten wybór - mimo różnicy wieku - był raczej logiczny.

ocenił(a) film na 4
Eleonora

"Nie no, nie udawajmy, że zmarszczki na kobiecie wyglądają kiedykolwiek dobrze"
To kwestia subiektywnej oceny.
"podczas gdy twarzy mężczyzny potrafią dodać charakteru i uroku (jasne, że nie każdemu, ale rzecz w tym, że to wcale nie jest takie rzadkie zjawisko)".
A według mnie właśnie rzadkie. Nawet wśród aktorów tacy mężczyźni nie stanowią choćby połowy.
Poza tym, w moim poście przytoczone zostały fakty n.t. biologicznego starzenia się ludzkiego organizmu, a ty piszesz jedynie o swoich własnych preferencjach odnośnie wyglądu i o kulturowych stereotypach, utrwalanych przez lata w patriarchacie. Wybacz, ale to nieistotne.
"Ale myślę, że istotniejszą kwestią jest to, że mężczyźni zwykle później dojrzewają emocjonalnie i psychicznie".
Różnice te mają znaczenie w wieku nastoletnim, chłopcy rzeczywiście dojrzewają później, ale jest to zwykle "obsuwa" 2- lub 3-letnia. Gdyby różnice naprawdę miały spore znaczenie, wiek, w którym ustawowo wchodzi się w dorosłość, byłby różny dla kobiet i dla mężczyzn, ale jednak jest taki sam. Duże znaczenie mają tu też różnice w wychowaniu chłopców i dziewczynek. Z chłopców robi się maminsynków, na więcej się im pozwala, wszystko robi się za nich, nie oczekuje się od nich takiej odpowiedzialności i powagi jak od dziewcząt w ich wieku, a więc wyrastają w błędnym przekonaniu, że ich beztroska i młodość nigdy się nie kończą. Dopóki nie przestanie się stosować podwójnych standardów wobec kobiet i mężczyzn i nie zacznie się stosować edukacji równościowej, to tak właśnie będzie. To, co postrzega się za ważne i atrakcyjne u kobiet i u mężczyzn, również jest kwestią wyłącznie kulturową.

ocenił(a) film na 6
Surine

Ocena czyjegoś wyglądu zawsze jest subiektywna. Inaczej się nie da. Możesz twierdzić, że według Twego odbioru u kobiet zmarszczki częściej wyglądają lepiej niż u mężczyzn i ja tego nie podważam, ale nie sądzę by było wiele osób, które podzielają Twoją opinię. To tak jak podrażnienie po goleniu na twarzy - u faceta go oczywiście nie upiększa, ale jakoś tam uchodzi, a u kobiety podobne zaczerwienienie na twarzy wygląda jednak gorzej, bo kobieta zwykle ma delikatniejsze rysy i to się po prostu bardziej rzuca w oczy i bardziej nie pasuje.

Co do aktorów to według mojej (oczywiście, że subiektywnej oceny) jest całkiem wielu, którzy wyprzystojnieli z wiekiem, podczas gdy w przypadku aktorek znalazłabym takie może ze dwie.

Mówimy o tym jak odbieramy jakieś pary - czy dwie osoby nam do siebie pasują, czy wyglądają razem dziwnie. Wygląd zawsze będzie tu mieć znaczenie.

Co do dojrzewania emocjonalnego i psychicznego nie trafiłaś. Różnica w dojrzewaniu chłopców i dziewczynek jest z tymże w większej mierze fizyczna. Natomiast mi chodzi o dojrzałość umysłową. Dwudziestoparoletni faceci mają wiele uroku, ale niestety są często mało dojrzali i to jednak przeszkadza. I oczywiście, że znajdą się też kobiety, którym to nie przeszkadza, ale jeśli chodzi o mnie, to im jestem starsza, tym mocniej mi się to rzuca w oczy i jednak potrafi przeszkadzać.

Piszesz o wieku wchodzenia w dorosłość, co jest zupełnie nie na temat. Mówimy o dobieraniu się par. Preferencjach ludzi w dobieraniu sobie partnerów. Lecisz strasznymi stereotypami z tymi maminsynkami itd. i nadal jest to kompletnie nie na temat.

Na koniec piszesz cytuję: "To, co postrzega się za ważne i atrakcyjne u kobiet i u mężczyzn, również jest kwestią wyłącznie kulturową.", podczas gdy na samym początku swojego wpisu stwierdziłaś, że to, co uważamy za atrakcyjne lub nie u kobiet i mężczyzn jest kwestią subiektywnej oceny. Zupełnie sobie zaprzeczyłaś.

ocenił(a) film na 4
Eleonora

"Dwudziestoparoletni faceci mają wiele uroku, ale niestety są często mało dojrzali i to jednak przeszkadza".
Kwestia wychowania, już pisałam.
"Na koniec piszesz cytuję: "To, co postrzega się za ważne i atrakcyjne u kobiet i u mężczyzn, również jest kwestią wyłącznie kulturową.", podczas gdy na samym początku swojego wpisu stwierdziłaś, że to, co uważamy za atrakcyjne lub nie u kobiet i mężczyzn jest kwestią subiektywnej oceny. Zupełnie sobie zaprzeczyłaś".
Oczywiście, że nie. Ujmę to inaczej, żebyś lepiej zrozumiała: co, to większość ludzi uznaje za atrakcyjne/nieatrakcyjne u kobiet i mężczyzn wynika z kultury i zakorzenionych w niej wzorców (Twoja opinia też z tego wynika, ale jest Twoją indywidualną opinią, więc to oczywiste, że w tym kontekście i w tej rozmowie użyłam słowa "subiektywna". Bo jest twoja. Banał. Tak samo, jak większość dziewczynek, które zostały już zaprogramowane poprzez heteronormatywne wychowanie, powie ci, że woli lalki od klocki, i to będą ICH opinie, ale jednocześnie będzie oczywistym, że ich preferencje wynikają z określonego typu wychowania. Wszyscy jesteśmy programowani i większość ludzi powiela jednak utrwalone schematy).

ocenił(a) film na 6
Surine

Nie chodzi o zachowania wynikające z wychowania, syneczków mamusi i tym podobne sprawy. Chodzi o to na ile człowiek zdążył do danego momentu życia rozwinąć/rozbudować swoje wnętrze, co wpływa m.in. na to jak ta osoba patrzy na świat, o czym rozmawia, co ją interesuje i w jaki sposób. Ta sama osoba parę lat później zachowuje się dojrzalej. To naturalny proces występujący u obydwu płci i w gruncie rzeczy trwający całe życie. Kobiety dwudziestoparoletnie także są mniej dojrzałe niż wtedy, gdy mają te dziesięć lat więcej (te same kobiety). Człowiek się po prostu rozwija. A przynajmniej wiele osób, bo oczywiście są też i takie, które nigdy nie osiągają mocniej dojrzałego spojrzenia na świat jak i takie, które już jako nastolatki są mocno dojrzałe. W każdym razie chodzi mi o to, że mężczyznom rzadziej przeszkadza potencjalna mniejsza dojrzałość psychiczna partnerki niż kobietom. Rzadziej nawet ją zauważają.

Cały czas mówimy o tym dlaczego naszym zdaniem związki z dużą różnicą wieku, w których młodszy jest mężczyzna są rzadsze niż te, w których młodsza jest kobieta lub nie ma między partnerami dużej różnicy wieku - o tym jest ten temat. Ja nigdzie nie napisałam, że takie pary są dla mnie nie do przyjęcia. Jeśli ludzie do siebie pasują to związek jest ok. Kąśliwości w stosunku do takich ludzi nie mają sensu i są szczytem głupoty jak i chamstwa. A co do tego, która strona bardziej ryzykuje, że zostanie porzucona, to uważam, że nie ma reguły. Młodsi partnerzy obojga płci także są porzucani.

I może dla jasności podkreślę, że pisząc o tej różnicy wieku mam na myśli nie mniejszą niż kilkanaście lat lub przynajmniej dziesięć, bo w zakresie plus minus 4 lata w tą czy tamtą rzadko widzi się jakieś różnice w sensie zauważania, że partner jest młodszy czy starszy. I związków z tego typu różnicą wieku - w tym też w tą stronę, że kobieta jest starsza - jest całkiem sporo.

@ "Ujmę to inaczej, żebyś lepiej zrozumiała: co, to większość ludzi uznaje za atrakcyjne/nieatrakcyjne u kobiet i mężczyzn wynika z kultury i zakorzenionych w niej wzorców

Typowy slogan, tyle że kiedy zaczyna się sprawdzać szczegółowo co się komu podoba, to nagle wychodzą wielkie rozbieżności. Z tego możemy dojść do takich wielkich prawd jak to, że powinien mi się podobać silny mężczyzna, żebym czuła, że może się mną zaopiekować, podczas gdy jeśli chodzi o typ wyglądu, jaki jest w moim guście to zwykle jest to typ androgyniczny lub jak to określam typ ulicznego dilera - taki bardziej wychudły co to ma problem z niebyciem bezdomnym. Co i tak nie zmienia tego, że jeśli myślę o kimś w kontekście czy mi pasuje na partnera, to ważniejsza od ulubionego stylu wyglądu jest jego osobowość - ogólnie wnętrze - i w końcu swobodnie mógłby to być ktoś o zupełnie innym niż mój typ wyglądzie. Byle nie mocno umięśniony, bo to mnie odpycha całkowicie. I podczep to weź teraz do kultury, z której się wywodzę.

Zgadzam się, że w pewnych przypadkach jest sens mówić ogólnikami, ale już samo to, że związki z dużo młodszymi facetami są rzadkie też jest ogólnym spojrzeniem - "statystycznie rzecz biorąc" - więc jeśli z tego mamy wyjść i do tego dojść, to w ogóle nie ma o czym pisać. Dyskusja skończyła się zanim się zaczęła.

A Ty wolałaś lalki czy klocki? Bo ja zawsze wolałam klocki. Ale pewnie zaraz napiszesz, że wyjątek potwierdza regułę. W ten sposób można "uzasadnić" wszystko.

Tak w ogóle w pierwszym komentarzu w tym temacie przyznałam rację w kwestii tego, że związki takie rzadko się udają w życiu. Natomiast co do tego kiedy się udają, to nie uważam, żeby przeważnie chodziło o pieniądze lub pozycję kobiety. Myślę, że najczęściej są to relacje tworzone przez osoby, które bardzo do siebie pasują osobowościami, bo to jest faktyczną gwarancją stworzenia trwalszego związku. Jest taki film, który bardzo lubię http://www.filmweb.pl/film/Ameryka%C5%84ska+dziewczyna-2000-95757 oparty na faktach opisujący historię tej pary: http://debroffdebrief.clubmom.com/photos/uncategorized/mary_kay_letourneau.jpg . Tam była różnica 21 lat, a nawet wizualnie do siebie pasowali, zwłaszcza kiedy on trochę wydoroślał. No i cóż. Pasowali do siebie, więc stworzyli udaną parę, pobrali się i mam nadzieję, że nadal jest im dobrze. I może też warto zauważyć, że jeśli chodzi o tę konkretną parę, to zarówno on jak i ona byli bardzo jak to określasz kulturowo zaprogramowani, a jednak wyszło na to, że pasuje im układ inny niż niby z tego kulturowego zaprogramowania wynika.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones