Doskonała opowieść Gothic, nowe, filmowe spojrzenie na "wilkołaka". Czy w horrorze
zawsze musi lać się krew po ścianach? Nie:)!
Zgadzam się w 100%! Na ogół w filmach Wilkołak, to jakaś włochata małpa z płaskim (sic!) ryjem, która sieka tłumy na kawałki, zamiast zwyczajnie kogoś zagryźć albo trzasnąć w łeb i zeżreć. Romasanta przypomina mi historie o domniemanych Wilkołakach. Jeśli kogoś to interesuje, można je poczytać tutaj: http://www.footprint.republika.pl/procesy.html