Potwierdzam, niestety, nie specjalnie możliwy do obejrzenia. Właściwie obyczajowe śledzenie głównych bohaterek, film paradokumentalny, osadzony w siermiężnej rzeczywistości blokowisk wielkiej płyty w Tibilisii, równie dobrze mogłoby się to wszystko dziać w scenerii Nowej Huty czy, Niebuszewa czy Woli. Ot, takie tam. Szkoda czasu.
Niestety, nawet czysto etnicznie nie jest to szczególnie ciekawe. Chwilami miałam wrażenie, że oglądam film o cyganach...