A przynajmniej główny wątek opiera się na tym. Później jednak wątki podążają raczej w innym kierunku i bardzo dobrze, bo jest i nawet bardziej ciekawy aniżeli książka.
Utrzymany w fajnym klimacie, nie tak prosty, jakby się mogło wydawać z wierzchu. Miło się go ogląda.
Nie czytałam (jeszcze!) książki Musso, ale przyznam szczerze, że czytając opis tego filmu i informacje z okładki książki bardzo szybko skojarzyłam obie pozycje i zastanawiałam się właśnie czy "Papierowa dziewczyna" nie była podstawą do ekranizacji "Ruby Sparks". Widzę, że jest tu ktoś, kto zna je obie i bardzo szybko dostałam odpowiedź na swoją wątpliwość. Dziękuję :)
A książkę na pewno pochłonę w niedługim czasie (już wiem co chcę pod choinkę!) podobnie jak inne pozycje tego pisarza :)
Co do samego filmu: troszkę zakręcony, próbuje przekazać widzowi coś więcej niż tylko ładne obrazki... myślę, że każdy znajdzie w nim coś, co go zaciekawi i sprawi, że obejrzy go do końca.
Pozdrawiam :)