Jestem bardzo mile zaskoczona, że tak świetnie wyszła im ekranizacja tak wspaniałej mangi i
anime jakim jest Rurouni Kenshin. W końcu doczekałam się porządnego shounenowego live
action - zawsze chciałam coś takiego obejrzeć, gdyż do tej pory z adaptacji mang przeważnie
wychodził jedynie chłam. Jedyny minus daję za postać Hajime Saitou - w moim odczuciu aktor
zupełnie nie pasował do tej roli, choć może za dużo wymagam bo z mangi jest to moja ulubiona
postać. Jednak reszta postaci w tym filmie nadrabia. Muza w tle też niezła, a walki miażdżą. 10/10
Mnie się osobiście nie za bardzo spodobał Sanosuke :P W mandze i anime był o wiele przystojniejszy :D
Haha co do wyglądu to prawda... z tym, że postaci w anime są zawsze idealne i piękne, więc ciężko znaleźć takich aktorów, a zwłaszcza płci męskiej! Jedynie Kenshin im się udał, ale on za to wygląda jak dziewczyna ;p W sumie tak też powinno być, bo w anime większość facetów trudno odróżnić od dziewczyn.
No tak, ale w anime Kenshin też był taki, no... hmmm... dziewczyński. Nie mówię, że cały czas, bo podczas walk nie, ale np. w porównaniu z Kaoru? :D Toż to pantofel był ;D (nie żebym coś miała do pantofli, bo nie mam ;3)
A z Saito to mam takie zdanie - w anime był brzydki, w filmie też - udało im się :D (kwestia gustu!) Chociaż ten Saito co go pokazali w Hakuouki, hmmm :)