Czy jednak przeznaczony dla pełnoletnich widzów?
Nie jest dla nikogo odpowiedni, tym bardziej nie polecam dla uczniów klasy ósmej :(
Nie jest odpowiedni, niestety. W "Rzeczach niezbędnych" jest bardzo wiele zbędnych rzeczy. Konkretne i nie pozostawiające wyobraźni wiele pola do popisu sceny seksu, które niczego nie wnoszą do przekazu. Optyka na ofiarę przemocy sugerująca na każdym kroku, że to wariatka, niespójna, nieskładna, zdolna do zmyślania (mimo pozornego drugiego dnia w postaci odreagowywania traumy, ale to tylko bardzo wprawne oko wychwyci, a mniej wprawnemu i młodszemu oku zakorzeni w głowie bardzo szkodliwe skojarzenia). Sporo złego języka i promocji niemoralnych zachowań. Rzadko bywam aż tak zniesmaczona pustką i skrzywieniem przekazu w tym, co właśnie obejrzałam. Antywartości.
Mi się nie podoba, bo to jest źle opowiedziane, nie ze jakies tam wartosci czy cos ze mną nie współgrają. Złe kino, beznadziejne dialogi. Kanciaste i siermiężne. Znam książki - niestety, straszne rzeczy tam są opisane przez Halszke Opfer. Ten film jest wokół ksiazki Mokradelko. No ofiara nie jest ofiarą z wyobrazen, jest wyzwolona, mówi otwarcie o tym co jej się stało. Film nie oddaje sprawiedliwości tej historii, ciekawe wątki nie są poruszane - kwestia pamięci, bliskości, traumy. I jak to jest pokazywane, no ludzie, więcej tam chodzenia po korytarzach i zamykania drzwi samochodu niż treści.
100%... 2h męczarni,naprawdę trudno się doszukać jednej dobrej ciekawej rzeczy. nic. pustka. zwykle identyfikujemy sie z ofiarami traum, tu no trudno polubić postać Roksany, mimo,że wierzę, że była molestowana. postać Ady jakaś taka nijaka, choć też miała swoją traumę, ale ten wątek kompletnie pominięto. wymęczyłam się. jedynie muzyka na plus. i niekiedy zdjęcia, te z drona np.
dokładnie tak, w pełni zgadzam się, też tak odebrałam. kiepski, zrobiony jakby na odwal, nierówny, niewciągający a postaci kompletnie "unlikabla". 5/10, zmarnowane 2h...
Optyka na ofiarę - które w większości przypadków zachowuje się nieracjonalnie dla społeczeństwa, unika, ucieka, pojawia się i znika, boi się bliskości, jest nieokiełznana, szuka nawet prsygodniego seksu, postępuje autodestrukcyjnie - sama jestem ofiarą przemocy i znam to z autopsji więc pokazane zostało to bardzo autentycznie. Element nieufności do niej, do tego czy mówi prawdę czy nie, wątpienie w jej wersję historii dodatkowo w zestawieniu z jej zachowaniem często rujnuje jej wiarygodność w oczach innych, którzy właśnie nie rozumieją mechanizmu traumy. Jest to w filmie pokazane świetnie. Nasza bohaterka została odrzucona przecież nawet przed własną matkę. Film jest nieco chaotyczny bo na taki być. Jest kilka niejasnych wątków bo według mnie to nie było istotne. Film jest świetny, nie wiem jak można tego nie dotrzec. Do tego to zachowanie „jak wariatka” - powoduje, że społecznie takie osoby i ich trauma nie są odbierane serio, bo właśnie większość społeczeństwa nie rozumie co trauma robi z ludźmi i ich głowami. One nie wybierają takimi być…
Do tego jest mnóstwo rzeczy zbędnych, które rodzice robią - jak te symboliczne słoiki, które matka dawała bohaterce, miały być jakimś znakiem troski, kiedy ona nie potrafiła dać córce tego co niezbędne, czyli opieki i poczucia bezpieczeństwa. Tak często robią rodzice - dam Ci setki zbędnych rzeczy, bo tego co Ci potrzebne nie umiem Ci dać, więc dam ciepły obiad, ubranie, zamiast troski.