Niestety, ale jeśli ktoś będzie szukał typowej sieki z zombie rozczaruje się, horroru- również. Co jest warte podkreślenia- to dramat z elementami horroru, tak naprawdę samych zombie nie ma praktycznie w filmie poza końcówką, tak to słyszymy jakieś nienaturalne ryki w tle i wierzymy bohaterom na słowo, że faktycznie oni są. Większość filmu opowiada o samotnej kobiecie, która jakoś przeżyła i żyje z jedzenia robaków, jagód i ciastek. W między czasie żeby rozruszyć film scenarzysta dorzuca włamanie do domu w celu zabrania jak największej ilości pożywienia, próbując jednocześnie przechytrzyć zombie. Rzeczywistość Ann przeplata się z jej wspomnieniami dotyczącymi ostatnich chwil z mężem i nowonarodzoną córką. I... generalnie o tym jest ten film. Niestety dłuży się on w większości, a jako widz byłam rozczarowana, bo oczekiwałam jakiegokolwiek horroru a to nawet nie było jakieś. Na dodatek całość wbrew pozorom schematyczna- było już parę takich horrorów o zombie, co to ukazywała wolę walki o życie i wewnętrzne rozterki bohaterów. Raczej odradzam, nic ciekawego. Ach, tak poza tym, bardzo słaba końcówka.