taks sie zlozylo, ze praktycznie kolejno obejrzalem "Jagten" i "Act of Killing". niezaleznie od
czasow i miejsca, gdzie sprawy sie dzieja, wiekszosc ludzi staje sie latwymi ofiarami przemocy
i rownie latwo o tym zapomina. oba te filmy sa szczegolne, bo -- wydaje sie -- nie potrzbowaly
scanarzysty. realizm kwitnie.