Scott Pilgrim (Michael Cera) prowadzi spokojne życie, a ponadto gra w zespole rockowym. Jego świat zostaje wywrócony do góry nogami, kiedy poznaje najwspanialszą dziewczynę jaką kiedykolwiek widział - Ramonę Flowers (Mary Elizabeth Winstead). Droga do jej serca jest niełatwa. Musi pokonać jej siedmiu byłych chłopaków.
Scott Pilgrim? Nienawidzę typa. Numer jeden wśród upierdliwych i męczliwych postaci. Brawo dla Cery za uzyskanie najbardziej wkurzającej kreacji świata.
Ramona Flowers? Nic ciekawego. Kolorowe włosy, rolki i notoryczne wciskanie widzom ustami innych postaci, jaka to nie jest zajebista, nie wystarczy, aby uznać...
Dlaczego na filmach o uczucie zawsze trzeba WALCZYĆ?
To oblężenie Sewastopola że twierdzę-kobietę trzeba zdobywać?
To ile szturmów trzeba przypuścić?
Nie wystarczy się po prostu zakochać?
Do piwniczniaków: takie uczucie, ono się po prostu pojawia, nie trzeba szturmować, atakować, walczyć. Miłość albo jest, albo...
Co by nie przedłużać: Ten film to najokrutniejsza szmira jaką widziałem od dawna. Tragiczna fabuła, teledyskowy montaż, banda zidiociałych bohaterów, efekty specjalne odpustowe i irytujące, ideologiczna otoczka tak bardzo postępowa, że aż słoma z butów wyłazi, ufff. A najgorsze, że - jako wieloletni gracz - film mnie...
więcejMistrzostwo świata dla dorobku popkultury (przynajmniej od czasu gdy "kojarzę fakty" - rocznik 87'). Nie dość że film nawiązuje do gier komp., mangi, to pełnymi ziaren garściami czerpie z komiksowej gwary scenami. Prawda jest taka że takiego filmu jeszcze nie widziałem w życiu i nie kojarzę by takowy był wyprodukowany...
więcej