nie wyłączyłem od razu na początku ze względu na dobre oceny na filmwebie i imdb ,
później oglądałem dla tej laski w niebieskich włosach , ale po tym ataku jej byłego (?) nie
wytrzymałem , żenujące to było ;/ żałuje 40 min mojego życia ,których już nie odzyskam przez
tą szmirę
niestety, jeśli nie obejrzysz całego filmu, nie pojmiesz fabuły i wyda ci się on nudny.
delikatnie powiedziawszy nie odpowiadał mi "humor" zawarty w filmie, ale o gustach się nie dyskutuje...
No widzisz, a dla mnie "Jeszcze dalej niż północ" był żenujący, a nie dałem 1/10. Nie każdy lubi abstrakcyjny humor bez rubasznego dowcipu.
"Jeszcze dalej niż północ" ocenilem na 9 ze wzgledu na moje zamilowanie do jezyka franc. ale Ty oceniles 10/10 , troche przesada;p
Oglądałem 12 razy w ciągu pół roku. Zresztą nie można oceniać tylko wybitnych dzieł na 10. Z francuskich komedii polecam:
http://www.filmweb.pl/film/Skorumpowani-1984-38703
Moim zadaniem najlepsza, a sporo ich kiedyś oglądałem.
Ale to prawda, że potem już sie tylko la laski ogląda, bo w tych kolorowych włosach(mi do gustu różowe najbardziej przypadły) przykuwa wzrok i chce się ją od razu przelecieć dzikim, bezlitosnym i zwierzęcym sexem xD
Największa wada tego filmu, to scena, w której Scott się z nią kładzie do łóżka, a film nie pokazuje jego Zdobyczy w całej okazałości
http://allegro.pl/gasnica-6kg-6-kg-gp-6x-nowa-gasnice-2-gratisy-i2575122516.html
łatwiejszy sposób
''Jeszcze dalej niż północ'' o wiele bardziej ciekawszy i mądrzejszy film niż Scott Pilgrim
też oglądałem dla niebieskowłosej ;p nie wiem jakim cudem ale wytrzymałem godzinę
Z początku film był interesujący. Wydał mi się dziwny, bo oryginalnie wykonany. Podoba mi się Anna Kendrick i Mary Elizabeth Winstead. Chinka też niezła. Lecz z czasem przy drugim/trzecim ex, film przestał mi się podobać, a zaczął być irytujący. Uznałem, że to jednak nie moja kategoria wiekowa i chyba wyrosłem z takich filmów dekadę temu. Czas leci nieubłaganie :/
Daję 6-tkę, bo dobrze zrobiony, z pomysłem, jako sam film zasługuje na taką ocenę.
to był pierwszy film od dawna, który zrobił z mojego mózgu miazgę, nie wiem może jestem za głupi na ten film i dlatego go nie skumałem, ale zdecydowałem się obejrzeć go jeszcze raz i po raz kolejny wydał mi się pozytywnie porąbany, taki niecodzienny :P
Ale w tym filmie nie ma zbyt wiele do kumania.... Już pierwsze sekundy filmu mówią komu (lub czemu) oddaje ten film hołd... Widzieliście kiedyś w jakimś innym filmie wejście Universal przy 8-mio bitowej muzyce? W ogóle te wszystkie punkty pojawiające się nad zniszczonymi bossami, zelda, tetris, pasek moczu (pee bar), pac man itd itp, nic wam nie mówią? Ten film nie tylko ogląda się dla tej laski... Jest w nim pełno smaczków przeznaczonych dla pewnej grupy odbiorców, dzięki którym właśnie ma tak dobre opinie. Sama fabuła jest bardzo prosta.
Ludzie! To film bardziej dla nerdów, miłośników komiksu i gier wideo. I na tym opiera się większość jego humoru. Po prostu nie zrozumieliście tego filmu i nawiązań, które mają śmieszyć. Na prawdę po co sięgacie po filmy dla nerdów skoro nie jesteście nerdami?