Dużo nielogicznych scen, jak to bywa w filmie akcji, w tym przypadku jednak dobrym. No i mój faworyt Mickey Rourke "nie uznaję odwrotu, nie biorę jeńców" To jest kot.
Gdybym nie wiedział wcześniej, że to Mickey, to bym go nie poznał. Ten niegdyś przystojny facet wygląda jak jakiś potwór. Rozumiem, że już ma swoje latka, ale gdyby nie gmeranie przy swoim wyglądzie, byłby podstarzałym, ale normalnie wyglądającym facetem. Takie są skutki nieudanych operacji plastycznych. Ale, jak widać, mimo to ktoś się nad nim zlitował i zaangażował do tego filmu:-)