Po pierwsze chcę pogratulować kategoryzacji "POETYCKI" :)
Gość śpi prawie 5 godzin... czysta poezja.
Ten film to prowokacja artystyczna i jako taki jest genialny.
Po za pytaniem co jest sztuką, to zabawa z pytaniem o sławę.
Warchol bawi się obserwując co jeszcze z tego co zrobi ludzie są uznają za wielką sztukę, bo przecież jest gwiazdą, wielkim artystą jest!
Tak po prawdzie sam Warchol nie wierzył, że ktoś zobaczy ot dzieło w całości - w tedy nie było pilotów ze znaczkiem >> :))
PS. Widziałem to "wiekopomne dzieło" na podglądzie i najbardziej pasjonujący moment to ten w którym myśleliśmy, że gość chrapie.
po primo Warhol.
po secundo: to żadna prowokacja artystyczna,tylko chęc obejrzenia co robi człowiek podczas snu. Andy cierpiał na bezsennośc,więc godzinami wpatrywał się w swojego chłopaka,i pewnego razu postanowił to nakręcić.
Przyniósł kamere,zrobił światło i zaczął lizać Johnowi Giorno buty <Andy był fetyszystą>,ten znów zaczął się onanizować, i po godzinie tej osobliwej zabawy,chłopaki sprawdziły jak to się nagrało. Okazało się,że Andy źle ustawił kamerę,a taśmy zostało mu bardzo mało,Johnny zasnął a on zaczął kręcić.
po tertio: Giorno nie spał 5 godzin,tylko dwie ale Warhol specjalnie zmienił obrót klatek z 24 na 16 <czy odwrótnie nie znam się> i tak powstał 5 godzinny film (potem znów 8 godzinny)
po quatro: to nie Warhol dodaje kontrybucje i to nie on zaakceptował durny gatunek "poetycki"
po quinto: "Tak po prawdzie sam Warchol nie wierzył, że ktoś zobaczy ot dzieło w całości" było wręcz odwrotnie.
Poczytaj o projekcji filmu Empire. sam Warhol powiedział "w tym filmie nie dzieje się nic,poza reakcją publiczności" i to jest właśnie prowokacja,Sen to coś zupełnie innego.
eh... zgrywam się pisząc, że oglądałem cały film, na podglądzie i takie tam - oglądałem jak większość fragmenty na wykładzie.
pro primo, pro... pro publico bono :) dużo ładnych zagranicznych słów kolega używa (moje ulubione: fetyszysta) ton akademicki rozpoznaję. Zróbmy wiwisekcję tematu, postawmy tezy...
A temat jest prosty cała kariera Warhola to prowokacja - był artystą to pewne, ale i oszustem, fetyszystą być może, genialnym marketingowcem... obserwatorem, ale najlepiej wychodziło mu bycie Andy Warholem - sławnym amerykańskim artystą. Sen - czy jest to wynik przemyśleń w temacie poszukiwań nowych kierunków k sztuce? Wynik bezsenności? przypadek? Żart? Prowokacja? A czym chcecie żeby był?
Ciekawe, jak napiszesz "po 78", bo zdaje mi się, że i do tego byś spokojnie mógł dojść w tym swoim światłym poście...
O konwencji tego filmu (że wcale nie chodziło aby go oglądnąć w całości) napisałem już w poprzednim temacie. Natomiast dodam jeszcze (odnosząc się do owej artystycznej prowkoacji Warhola), że on sam przyznał się później, że trochę oszukiwał robiąc ten film. Nakręcenie tak długiego filmu byłoby zbyt kosztowne, dlatego Warhol skleił 300 metrów filmu tak aby trwał on 8 godzin. Filmu wcale nie trzeba było oglądać na podglądzie, wystarczyłoby tyle czasu ile uznałbyś za stosowne mu poświęcić. Sam Warhol uważał, że nowsze jego filmy (te posiadające dźwięk) są lepsze od tych, które kręcił na początku.