z tym tłumaczeniem angielskiego tytułu na inny angielski tytuł.
Masakra. Menel spod sklepu lepiej by przetłumaczył. Chyba myślą, że żeby zachęcić Polaków do zainteresowania się filmem trzeba dać Sex w tytule.
Ja nie wiem co za KR3TYNI to robią i dosłownie niszczą czyjąś twórczość. Przecież to powinno być zakazane. Gdzie nie spojrzę każdy tytuł jest przekręcony w popiedzielony sposób. Kto to kur*a tłumaczy. To jest na zasadzie, że film ma oryginalny tytuł np. "REVENGE" a oni tłumaczą "Przygody Ślimaka Romka", naprawdę nie wiem po co to robią.
Zero pomysłowości i wysiłku ze strony dystrybutora. Widać tu jak na dłoni niskiej jakości zaangażowanie ze strony dystrybutorów jak i tłumaczy. Są to zapewne jakieś gryzipiórki bez wyobraźni które nie chcą stracić stołka. A tylu jest zdolnych ludzi którzy o wiele lepiej poradzili by sobie z tymi wszystkimi tytułami. Mi kolejny raz opadła szczeka z zażenowania i wstydu za te tłumaczenia. Zgadzam się że trzeba z tym walczyć!
tytulow sie nie tlumaczy tylko sie je wymysla/nadaje (no chyba ze dystrybutor bardzo chce to moze przetlumaczyc)
jak slusznie zauwazyles, zwykle sie nadaje tytul w jezyku urzedowym kraju, w ktorym film jest wyswietlany, ale tutaj dystrybutor wykazal sie blyskotliwą inwencją i nadal angielski tytul, ktory pewnie wszyscy zrozumieja (no moze poza kilkoma uzytkownikami filmwebu), a nawet jesli nie zrozumieja to zapewne skojarza ze byl taki film o milosci love story, wiec skoro jest to film o seksie to dlaczego by nie sex story
Już myślałam, że wypowiadają się tu sami ignoranci, a jednak widać ktoś potrafił powiązać te dwa tytuły i sensownie to wytłumaczyć. Uf ; ).
troche zle sie wyrazilem - film oczywiscie nie jest o seksie tylko o dziewczynie ktora probuje sprowadzic milosc do seksu, wiec zastapienie love przez sex jest jak najbardziej trafne
Wiem o co chodzi, widziałam film, spokojnie. Mnie chodzi o to, że chyba jako jedyny tutaj zauważyłeś prawdopodobnie celowe nawiązanie polskiego dystrybutora do Love Story.
Osobiście, gdy patrzę na polski tytuł z tej perspektywy, wcale nie uważam tego za tak beznadziejny pomysł jak większość ludzi wypowiadająca się tutaj negatywnie.
okay, zgodzę się, że elokwencją ktoś nie błysnął z tłumaczeniem z języka angielskiego na angielski, ale osobiście uważam (co się zdarza niezwykle rzadko), ze tytuł: 'sex story' jest znacznie lepszym i bardziej chwytliwym od oryginalnego 'no strings attached'.
:)
mnie osobiście denerwuje to, że dystrybutorzy wymyślają tytuły nowe. Niekiedy nie mają nic wspólnego z filmem. No, ale tutaj akurat nie ma tragedii. Co prawda "Bez zobowiązań" brzmi równie zachęcająco, a może nawet bardziej. Nie powinni tak wymyślać tytułów, bo potem powstają przykładowo dwa filmy o tytule "Serce nie sługa", gdzie jeden to "Prime" w oryginalne, a drugi "Someone like you...".