Film nie jest zły (moja ocena to 7/10), ale nie rozumiem jednej rzeczy - dlaczego Natalie Portman zgodziła się zagrać w tej produkcji?! Nie pasuje do tej roli (to moje subiektywne odczucie), jej dorobek aktorski jest tego najlepszym potwierdzeniem. Dotychczas skrupulatnie dobierała role, zazwyczaj grywała w filmach ambitnych, z głębszym przekazem, wcielała się w postacie skomplikowane, wymagające dużego zaangażowania i sporego przygotowania. A tutaj co?! OK - może chciała odmiany, może zapragnęła zagrać w czymś lekkim, może zaoferowano jej ogromną gażę itd, ale nie przekonała mnie i myślę, że wielu ma podobne zdanie. Mam nadzieję, że to tylko jednorazowy epizod w jej karierze, szkoda takiego talentu na banały...
Z tego co czytałem na necie to poprzez ten film i "Thor" chciała odpocząć po wyczerpującej roli w "Czarnym Łabędziu", w którym to mocno nadwyrężyła zdrowie.
Może chciała zmienić trochę swój wizerunek,bo wszyscy ją kojarza ze jest ona trochę taka "matką polką",poza tym dzięki temu ze ma tyle kasy może sobie pozwolić nawet na takie filmiki.
Wydaje mi się, że właśnie za ową "matkę polkę" Portman jest najbardziej ceniona i szanowana - i ona ma tego świadomość. Dlatego nadal nie rozumiem jej wyboru...