Na wstępie chciałbym napisać, że to, że Shrek 2 jest "poważniejszy" od swojego poprzednika, wcale nie musi być aż tak rażącym minusem. Po pierwsze: Gdy przyzwyczaimy się już do rewelacyjnej, szybkiej, naszpikowanej gagami "jedynki", "dwójka" może nas nieco zrazić. Owszem, historia tu opowiedziana jest podana w bardziej refleksyjny sposób, jest baśniowa. Autorzy chcieli zrobić "trochę inną" kontynuację. Już nie taką "jajcarską" jak Shrek 1. Ale moim zdaniem wyszła z tego wyciskająca łzy komedia. Ale, czy Shrek nie jest luzackim filmem z różnymi smaczkami, a nie romasidłem??