Film pozytywny, przyjemnie się oglądało, ale bez szumu. Dobry do obejrzenia przy piwku.
Film teoretycznie wciąga jednakże czasami dobór tematu filmu ogranicza fabułę i moim zdaniem było w tym filmie. Jak zwykle dopiero pod koniec pokazano więcej a tak naprawdę nie było nic.
Można powiedzieć iż jest to film składający się z samych dialogów - zmienia się tylko otoczenie by pokazać przenoszenie się do czyjegoś umysłu. Jeśli coś miało by skłonić do obejrzenia filmu przeciętnego człowieka to fakt , iż każdy z nas chciałby posiadać jakąś zdolność i poczuć się kimś wyjątkowym (zwłaszcza jeśli może wpływać na panienki ;] ) - typowe dla amerykańskiego kina, które omamia ludzi wizją bohaterów ratujących kraj. Ilu to ludzi skoczyło by w ogień by ratować prezydenta , na którego nawet się nie głosowało tylko dlatego że oglądało się dziesiątki filmów o tym (to tylko przykład).
Już prędzej polecił bym serial Fringe: Na granicy światów z dobrą aktorką. oczywiście nie zarzucam złej gry Nickowi Stahl w tym filmie bo pasował do tej roli jednak fabuła została lekko skopana.
Jeśli ktoś lubi tematykę telepatii musi koniecznie przeczytać "Cykl o Valdemarze" Mercedes Lackey. Jak dla mnie genialne książki. Choć moją ulubioną częścią cyklu była trylogia "Heroldów Valdemaru" to polecam wszystkie książki z tego cyklu czytać od początku, gdyż wszystko łączy się w całość.