PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=702}

Siedem

Se7en
8,3 614 036
ocen
8,3 10 1 614036
8,6 50
ocen krytyków
Siedem
powrót do forum filmu Siedem

Ja daję temu filmowi ocenę 7 :D Film ogólnie nie był zły ale nie potrafię zrozumieć ludzi którzy uważają, że zakończenie jest genialne. Dla mnie utrzymuje ono klase filmu, czyli jest średnie. Obejrzyjcie sobie np: "Szósty Zmysł", "Fight Club", "Podejrzani", "Czysta Formalność", "Gra Pozorów" czy "Lęk Pierwotny". Zakończenia Tych filmów dopiero dają kopa. Pozdrawiam wszystkich fanów ambitnego kina.

użytkownik usunięty
Dimitri

UWAGA SPOILERY!!!!!!!!!!!!!
Jak sam nie zrozumiałęś dlaczego zakończenie jest mocne to już niestety nigdy tego nie zrozumiesz.Zakończenie tu jest zupełnie innego typu niż te w "Szóśtym Zmyśle" czy w "Fight Club".Tam zaskoczenie polegało na tym że przez cały film widz był jakby wprowadzany w błąd.Widz nie wiedział czegoś o głównym bohaterze co wiedział o nim każdy inny bohater filmu(oczywiście też uważam że te zakończenia są bardzo dobre).Powiem ci co mnie zatkało w SIEDEM.Gdy detektywi wyjedżali z mordercą na pustkowie spodziewałemsie że dojdzie do jakiejś masakry,że wybuchnie boma lub czegoś w tym stylu.W życiu bym nie pomyślał że ten morderca chce zginąć z ręki gliny.że chce go obciążyć grzechem śmiertelnym za cene włąsnego życia.CO gorsza nie sądziłem że Pit(nie pamiętam imienia postaci którą grał) da sie ponieść gniewowi.Nie sądziłęm że dopuści do tego że przegra.Bo niestety film kończy sie smutno(w przeciwieństwie do tego co myśą inni,że tak wygląda szczęśliwe zaskoczenie).I siedziałem i myślałem nad tym z godzine,jak człowiek jest słabą istotą.Z tego zakończenia po prostu coś wynikało.Dlatego ja (i wiele innych osób)uważam że film ma niezwykłą scene końcową.
fanów SIEDEM też pozdrawiasz?

ocenił(a) film na 10

100% racja należy się dzienkowi(?;p) . Zazwyczaj takie filmy kończą się happy endem , główny zły umiera i jest git;p. Jednakże tutaj końcówka pokazuje wogóle co innego.
Morderca ginie , jednakże w przeciwieństwie do wielu fimów.. to on wygrywa
Pitt(również nie pamiętam imienia bohatera) nie tyle co przegrał i stracił żonę , ale również stracił własne życie , ponieważ morderstwo z premedytacją na osobie bezbronnej wiadomo jak się kończy w stanach
Freeman zaś traci dwie osoby , które prawdopodobnie pokochał ( Pitta i Gwyneth ) ...

więc jak pan nademną napisał. .zakończenie jest nie tyle co zaskakujące , ale i smutne ( nie mówiąc że tragiczne ;p )
pozdro ;b

użytkownik usunięty
tyler_4

Dziękuje za poparcie;) a odmiana jest dobra:P(dzieniek,dzieńkowi,o dzieńku:)

chyba "dzienkowi", o"dzienku", a nie "dzieńkowi,o dzieńku":]

Wybaczcie że odgrzewam ten temat ale żadko wchodziłem na filmweb i w zasadzie zapomniałem o tym temacie. Wiem że każdy ma swój gust, jednym się podoba to innym tamto. Być może dla Ciebie "dzieńku" (nie wiem czy dobrze odmieniłem) zakończenie jest genialne ale nie pisz mi że go nie zrozumiałem. Mnie się zakończenie nie tyle nie podobało co może nie dało mi takiego pożądnego kopa co zakończenie w "Szóstym Zmyśle". Kiedy obejrzałem "Se7en" do końca to nie naszła mnie ochota obejrzenia tego filmu raz jeszcze. Po prostu to że zna się zakończenie nie zmienia sposobu odbierania tego filmu. Daje tylko do zrozumienia jak człowiek może tracić panowanie nad sobą. A w "Szóstym Zmyśle" jest inaczej, za pierwszym razem film jest po prostu dobry, dochodzi się do zakończenia i szok "Muszę obejrzeć ten film jeszcze raz bo nie wierze, że Willis z nikim nie rozmawiał". Po prostu za pierwszym razem ogląda się ten film zupełnie inaczej niż za drugim i w nim tkwi jego magia. W "Siedem" jest ciekawe zakonczenie ale w "Szóstym Zmyśle" końcówka przewraca wszystko do góry nogami i to jest dla mnie po prostu poezja. Zapewne znajdą się osoby którę się ze mną nie zgodzą bo mają inny gust i już. Nie mam się zamiaru z nikim kłucić tylko chciałem wam napisać jak ja odbieram zakończenia obu filmów i reasumując według mnie "Szósty Zmysł" bije "Siedem" na głowę pod wzgledem zakończenia. Pozdrawiam wszystkich raz jeszcze.

użytkownik usunięty
Dimitri

Widzisz i tu sie różnimy.Mimo że "szósty zmysł" mnie nieźle kopnoł to jednak nie obudziła sie we mnie żadna chęć obejrzenia go ponownie.Natomist "Siedem" obejrzałem z 5 razy(mimo że każdy następny raz nie zmienił nic w moim odbiorze tego filmu).A ostatnią scene (od momentu wyjazdu i rozmowy z mordercą) za każdym razem oglądam z takim samym niepokojem.Napisałem już dlaczego końcówka Siedem mnie wstrząsneła,jak bardzo mnie z szokował szatański plan tego mordercy.Dlaczego nie mam tak z końcówką "szóstego zmysłu".Dlatego że ja odbieram tą końcówke jako taki trick(bardzo fajny i zaskakujący) ale z którego dla mnie nic nie wynika.Po prostu przez cały czas byłem wprowadzany w błąd.Przyjąłem go z uśmiechem na ustach i pomyślałem sobie"o ty skubańcu (o reżyserze) nieżle to wymyśliłeś,jestem naprawde zasokczony.Natomiast Siedem i jego przesłanie strasznie mie poruszył,po seansie poprostu nie wiedziałem co powiedzieć.I nic tego nie zmieni
pozdrawiam

Ja również jak kolega jestem fanką filmów typu "Szósty zmysł", czy "Gra" za zaskakujące zakończenia, nagłą zmianę biegu wydarzeń, odsłonięcie elementu układanki, na którą nie wpadł widz.
W filmie "Siedem", gdy Millis i Somerset, jadą z Doe radiowozem na pustynię, wierząc, że mu znajdą tam ciała dwóch ofiar, w momencie gdy wsiadają do samochodu, już mam swoją teorię. Muszą być dwa morderstwa, ponieważ z 7 grzechów głównych brakuje nam jeszcze Zazdrości i Gniewu. A kto lepiej uosabia Gniew niż Millis, już wcześniej mieliśmy próbkę jego możliwości, gdy przepędzał fotoreportera, którym okazał się być Joe Doe? ;) W momencie, gdy Doe podpuszcza i próbuje zirytować detektywa Millisa już wiadomo, że będzie on "ofiarą". Plus gdy na pustyni widać parzesyłkę ze śladem krwi, już jakoś intuicyjnie wiedziałam, że będzie tam taka a nie inna zawartość, bo jak najłatwiej rozwścieczyć Millisa...
Może to Ja za bardzo analizuję wszystko w filmach XD Ale po prostu końcówka mnie przysłowiowo "nie powaliła na kolana" i pewnie dlatego sam film mnie tak mocno nie poruszył.
Rozumiem Twój punkt widzenia i dlaczego Ci się podoba ten film bardziej niż inne wyżej wymienione filmy, ale w tym miejscu dyskusji poprę kolegę Dimitra :)

ocenił(a) film na 10
Dimitri

dla mnie największym zaskoczniem jest pojawienie się spacey'ego ... i to jest ten nieziemski kop ... powiedzmy szczerze to najlepsza rola filmu i tak zaskakująca ... bo niezapowiedziana ... oczywiście to co znajduje się w kartonie i doczego to doprowadza to wielki szok ... wlasnie dlatego siedem jest filmem wyjątkowym i niepowtażalnym ... to jest wg mnie najlepszy Thriller wszechczasów (sorry milczenie owiec :P:P) pzdr:D

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 10
opoz

I tu się mylisz. Gdyby pokazano głowę, nie byłoby miejsca na domysły. A tak co prawda wiemy co jest w kartonie, ale wyobraźnia działa. I dopiero wtedy widz jest naprawdę wstrząśnięty
pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 9
Yorick

Nie rzucaj hasłem, póki nie masz pewności, że jest ono słuszne. Cały film ma jakiś tam makabryczny klimat i ładnie przygotowuje widza do... dramatycznego zakończenia, bardziej pasującego do sensacji niż dreszczowca. A wyobraźnia by jeszcze bardziej zadziała, gdyby ów głowę pokazano - dlaczego? Ano dlatego, że było by bardziej realne wyobrażenie o tym, jak Kevin mordował zonę Pitta i jak ona stawiała mu opór. Film oceniłem wysoko, ale zabrakło mi tego szczegółu.

ocenił(a) film na 10
opoz

nie zgadzam sie !!! ... w filmie bylo bardzo durzo przemocy i brutalnych scen ... wiec widz wiedzial i byl przygotowany na to ze tam moze byc glowa ... i tu tworac idac na przekor nie pokazal jej ... dajac tym samym szanse wczucia sie w postac grana przez pitta ... wyczytania z jego gry tego co sie stalo i do czego to doprowadzi ... jak dla mnie ten minus to plus +

ocenił(a) film na 9
emsie

No własnie o tym mówię, tu nie chodzi o pokazanie głowy nam (chociaż było by miło), tylko Pittow. To był by szok i dla Pitta i dla widza - marzyło mi się, żeby to tak zostało rozegrane.

użytkownik usunięty
opoz

Nie wiem czy jabym był na miejscu Pitta to konieczine bym chciał oglądać to zakrwawioną głowe....
A co do wątku wcześniejszego...opoz,czyli jakby ktoś zabił kogoś ci bliskiego to ty od razu byś go zajebał?No ja miałem nadzieje że Britt wygra z gniewem.Chociaż zaraz po tym jak film sie skończył doszłem do wniosku że film ten inaczej nie mógł sie zakonczyć

ocenił(a) film na 10

Bardzo dobrze że nie pokazano głowy. Fincher zaufał wyobraźni widza , gdyby główę pokazał , cała atmosfera by prysła. Zrobiło by się krwawo i co z tego. A tak , koniec to arcydzieło. Do końca nie byłem pewien czy Specey sobie drwi z Pitta czy zrobił to naprawdę. I jescze to jego szczęśliwe słowa " Nie wiedział ?". Arcydzieło.

Dimitri

wbrew wszystkim negatywnym wypowiedzia na temat "Se7en" musze stanowczo stwierdzic ze film jest absolutnie, w stu procentach genialny... to grzech na niego narzekac, smiertelny grzech. smialo mozna go nazwac thrillerem wszechczasow, a juz napewno jednym z kilku. wszystko jest w nim zapiete na ostatni guzik i nie mozna sie do niczego przyczepic, a juz na pewno nie do tego ze Fincher niedopuscil aby pokazano to co zobaczyl Brad Pitt i to co sklonilo go do morderstwa. ponadto musze zaznaczyc fakt, ze wcale niebylo oczywiste ze John Doe zginie z jego reki. dla mnie to byl szok powiem szczerze, wydawalo mi sie ze to bedzie ostatnia rzecz jaka zrobi w tym momencie Brad. film jednym slowem - mistrz!! jak wspominalem grzechem jest niedocenianie go, a jesli chodzi o zakonczenie, TAK jest GENIALNE...

ocenił(a) film na 9
zwol

Prawdziwy dreszczowiec jest krwawy od początku do końca (Milczenie owiec, czy chociazby taka Piła) a w Siedem końcówkę dostajemy jak najbardziej pasującą do.. sensacji i to mnie zabolało. Choć film uważam za bardzo dobry, to reżysera potraktowałem jak tchórza - nie odważył się pokazać ów głowy, wcześniej pokazując inne mniej lub bardziej krwawe momenty.

I jeszcze jedno. O ile pamiętam Pitt nie widział tej głowy - zastanawiam się, czy bym uwierzył komukolwiek, że głowa kogoś z mojej rodziny leży np. na śmietniku, wcześnie samemu tego nie sprawdzając.

ocenił(a) film na 10
opoz

-Uwierzył byś, gdybyś był na miejscu Pitt'a.
A zakończenie jest genialne ! Lepsze niż w innym filmie Finchera - Fight Club.
Poprostu scenariusz jest niesamowity.
Błędem byłoby pokazanie głowy, wtedy trochę by uleciało tej magii, zabrakłoby tego czegoś, a tak dostajemy tuż przed śmiercią Spacy'ego klatkę ze zdjęciem żony Pitta - oczywiście tej filmowej :)

ocenił(a) film na 10
donZabol

Ależ to również był film Finchera! Ale właśnie on nie zaś ,,Podziemny krąg" przypadł mi na prawdę do gustu. Jak dla mnie ,,Siedem" jest obrazem genialnym: ponurym, mrocznym, trzymającym w napięciu ale i nie pozbawionym istotnej refleksji nad otaczająccym nas światem. Najepszy przykład na to, że sztuka może siępołączyć z pasjonującym sensacyjnym widowiskiem w jedną, atrakcyjną i spójną całość.

ocenił(a) film na 10
D23

Przecież napisałem, zę to film Finchera :p Mógłbyś uważniej czytać kolego:)

ocenił(a) film na 10
opoz

A według mnie dreszczowce właśnie nie powinny być krwawe. Bo po co pokzazywać to co dobrze już wiemy. Ta końcówka była bardziej działająca na psychikę niż gdyby pokazali nam urwaną głowę. Czar by prysł. Ogólnie nudzi mnie przemoc w kinie ( chyba że film z założenia jest brutalny , wtedy inna sprawa , np gore) , ale w Thillerze , dreszczowcu nie ma znaczenia. Tchórza ? Nie pokzaywano za dużo drastycznych momentów. Grubas był obrzydliwy ale to chyba wszystko. Gościa który zabił tą prostytutkę też nie pokazali w czasie trwania czynu. Ten film nie miał być brutalny. Po co mi masa krwi jak wiadomo o co chodzi. Tak jak w Old Boyu bardziej drastyczna była scena jak pokazano oczy bohatera i cichy klik , niż gdyby pokazywano krwawo pozbawianie języka. Film wg mnie bez główy zachował swój mroczny klimat.

ocenił(a) film na 10
lihol

Krwawe powinny być raczej horrory typu gore. ,,Sedem" zaś jest artystycznym thrrilerem, coś jakby filmowe ucieleśnienie gotyckiego mroku i klimatów brudu oraz zepsucia. Tu chyba takie krwawe sceny nie były by na miejscu?

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
opoz

musze przyznac, ze sam kiedys czulem niedosyt po obejrzeniu tego filmu nie widziawszy "glowy", o ktorej tyle sie tutaj mowi. zastanawiam sie tylko czy poprzez jej przedstawienie film nie stalbym sie kolejnym z gatunku historyjek o seryjnych mordercach gdzie producenci walcza o jak najbardziej realistyczne pokazywanie ofiar oraz skutkow dekapitacji tudziez innych okaleczen na zwlokach...

bardzo prawdopodobne ze po takim zabiegu film Finchera nie bylby tak wielki, aczkolwiek z drugiej strony moglby byc rzeczywiscie jeszcze wiekszy. tego sie juz nie dowiemy i jak wspominales trzeba sie cieszyc i dziekowac Bogu za to co mamy...

cieszmy sie tym co jest, a nie zastanawiajmy sie nad tym co mogloby byc

użytkownik usunięty
zwol

Pozwólcie, że i ja się wtrącę, otóż po pierwsze, uważam "Siedem" za film wybitny, bodaj najważniejsze obok "Mechanicznej pomarańczy" studium o Złu.

Co do głowy - istotne wydają się konsekwencje tej decyzji. Już chyba gdzieś o tym pisałem - Tracy Mills to postać anielska, jej błogosławiony charakter, podkreślony w dodatku przez ciążę, niesamowicie nobilituję tę postać. Pokazanie odciętej głowy byłoby skazą na tkance filozoficznej filmu - Zło (Doe) upokarza Dobro (Tracy) w jego własnym zaciszu (apartament państwa Mills), przez co akt profanacji (gwałt i mord poełniony na małżące Millsa) staje się jeszcze bardziej wyrazisty i ohydny w swej brutalności. To zabieg oczywiście celowy, mający głębokie uzasadnienie.

Po drugie, Fincher zastosował w tej scenie zabieg (trop semantyczny), który nazywa się METONIMIĄ - rzecz polega na ukazywaniu fragmentu zamiast całości. I tak zamiast głowy widzimy tekturowe pudło. Dalej: wyobrażając sobie zawartość rzeczonego pudła, dostrzegamy oczami wyobraźni zbrodnię, a uzmysławiając sobie potworność zbrodni, diagnozujemy kondycję świata. Podobną figurą posłużył się Spielberg w "Wojnie światów", tym razem jednak bez tak dalego posuniętych asocjacji. Zwróćmy uwagę, zamiast wojny ukazał łuny pożarów, strzępy ubrań i ciała płynące w dół rzeki.

Na zakończenie taka generalna reflekcja, mianowicie dzisiejsze kino (zwłaszcza amerykańskie) jest w tak kiepskiej formie m. in. dlatego, że pokazuje rzeczy "wprost", nie ukrywa ich przed oczami widza, nie stymuluje wyobraźni. Sądze, że tutaj leży piesz pogrzebany czy cosik w tym guście :)

użytkownik usunięty

http://www.ofilmie.pl/varia/analiza_seven_mental.html [www.ofilmie.pl/varia/an ...]

Niniejszy link zostawiam dla zainteresowanych, mam nadzieję na odzew!

ocenił(a) film na 9

Powiem tak - za dzieciaka, gdy oglądałem ten film w gronie przyjaciół, którzy też jak ja (mi to zostało do tj pory) uwielbiali takie filmy, byliśmy pod wielkim wrażeniem fabuły do momentu ów końcówki. Wszyscy po niej siedzieli jacyś tacy mętni i zawiedzeni - skończyło się jak w sensacji - to jest wrażenie pozostałe z dzieciństwa (miałem 15 :) lat) i dlatego to tak wałkuję. Po prostu zabrakło mi tego,
Q swoją drogą w Milczeniu owiec jest pokazana i głowa i nawet oderwana twarz i nikt nie marudzi, że jest przesadna brutalność itp. a większość uważa ten film (włącznie ze mną) za arcydzieło gatunku lat 90 - oczywiście nie chcę tu porównywać obu filmów ale uważam go za o wiele lepszy właśnie dla tego, że reżyser się nie bał i to czuć jak się ogląda "Silence of the Lambs"
Jeśli zaś chodzi o postać żony – no ludzie, przecież to nie melodramat, tylko porządny (?) dreszczowiec, więc nie bądźmy tacy czuli a mówienie co by było gdyby (z taką pewnością w twoim „głosie) jest dla mnie frapujące – bo nie możesz powiedzieć z całą pewnością, że film by na tym stracił.
Myślę, że wiele osób gdyby zobaczyło głowę ruszyło by na prawdę swoją wyobraźnię – bo ja mając tyle lat w ogóle nie poczułem tej całej grozy – po prostu nie uwierzyłem, że tam mogła być głowa.
Nie chcę się powtarzać ale film jest świetny i było by grzechem opuszczać mu za tą głowę ;) ocenę, więc ona brzmi bez zmiennie 9/10 a dla ciekawskich powiem, że Milczeniu… dałem 10 (słownie dziesięć).

użytkownik usunięty
opoz

Wbrew pozorom dyskusja o głowie Tracy nie jest wcale jałowa czy akademicka, wręcz przeciwnie - na zagranicznych forach internetowych często spotykałem podobne wypowiedzi. Niemniej ja pozostanę przy swoim :) - w "Milczeniu owiec" pokazywanie elementów gore jest uzasadnione, tak samo jak w "Siedem" zaniechanie tego gestu. Oba filmy to dzieła posągowe w historii kina. I niech tak pozostanie.

użytkownik usunięty
opoz

Ja zaś twierdzę, że zarówno ukazywanie scen gore, jak i zaniechanie tego gestu jest w wypadku obu filmów, tj. "Milczenia" i "Siedem" UZASADNIONE.

użytkownik usunięty
opoz

"(...) bo ja mając tyle lat w ogóle nie poczułem tej całej grozy – po prostu nie uwierzyłem, że tam mogła być głowa."

Z całym szacunkiem dla Ciebie, ale "Siedem" to nie jest film dla 15-latków. Nie dziwię się, że gdy miałeś piętnaście wiosen, pozostałeś niewzruszony wobec tego pudła z tektury.

ocenił(a) film na 9

Proponuję zapoznać się z tematem GORE, bo mam wrażenie, że nie bardzo wiesz o czym mówisz. W Milczeniu owiec scen gore nie ma prawie w ogóle - jeśli mowa o głowie, czy tej twarzy policjanta, to są to sceny może i drastyczne ale daleko im do prawdziwego gore. Pronuję sobie poczytać poniższy link i zapomnieć o tym gatunku jeśli chodzi o oda filmy będące tematem naszej rozmowy na tym forum.

http://www.film.org.pl/prace/gore.html [www.film.org.pl/prace/g ...]

P.S. To pudło do tej pory mnie nie wzrusza.

ocenił(a) film na 9
opoz

Z tym posągiem to lekko przesadziłeś :)
Pozdro.

użytkownik usunięty
opoz

Co do metafory posągu - ani przez chwilę nie wahałem użyc się tego słowa. Bo wiesz, dla mnie posągowe dzieło to film, który zarówno w wieku lat piętnastu, jak i obecnie potrafi wywrzeć piorunujące wrażenie. Trzeba jednakowoż wziąć poprawkę na to, że pryszczaty młodzieniec będzie jarał się czymś zgoła innym niż osoba w wieku, powiedzmy, dojrzałym.

Wracając jeszcze na moment do tej głowy, która być powinna, a faktycznie jej nie ma. W chwili gdy Somerset otwiera to pudło, po czym wzdryga się na widok jego zawartości - w tej własnie chwili pomyślałem sobie: "Boże, tam jest głowa Tracy Mills!" I nie potrzebowałem już żadnych dodatkowych bodźców wizualnych, by zintensyfikować doznany szok.

użytkownik usunięty
opoz

Akurat tak się dziwnie składa, że piszę obecnie pracę na temat kina gore, więc chyba muszę się nieco orientować w temacie, inaczej kicha :)

Zresztą sam napisałeś, że "nie ma prawie w ogóle" - co znaczy, ni mniej, ni więcej, że jednak trochę jest; oczywiście to prawda, że podawane w dawkach homeopatycznych, ale zawsze.

Co do artykułu, bardzo interesujący, taki swoisty przegląd. Szkoda, że wczesniej nań nie trafiłem.

ocenił(a) film na 9

Masz rację - elementy gore są - ale w ilości minimalnej. Jednak to jest nie ważne. Zazdroszczę Ci, że piszesz teraz o gore - jak masz jakieś ciekawe linki to chętnie zapoznam się z nimi.
A wiesz, że ja też pomyślałem, że tam jest głowa żony Pitta ale powiem Ci, że ja tak naprawdę myślałem, że tam będzie płód wyrwany z jego żony - ale to by było chyba zbyt okrutne ;)
Jak sam widzisz, wyobraźnia na temat końcówki jest nieskończona - można by było kombinować i czarować a jak już wcześniej powiedziałem - cieszymy się z tego co mamy.
Powie Ci jeszcze, że jak byłem młodszy to mniej mi się podobał ten film – tak samo było z Mechaniczną pomarańczą czy Łowcą Androidów ale człowiek z wiekiem zaczyna potrafi docenić fabułę a nie tylko akcję.

P.S. Miałem farta – pryszcze mnie ominęły.

ocenił(a) film na 9
opoz

Pytanie z poza konkursu.

Czemu twój blog jest pusty - czyżbyś się ukrywał przed kimś?

Żadnych filmów, aktorów ani tematów nawet ocen nie ma, że o fotce nie wspomnę...
Chętnie bym poznał z kim konwersuję a nie taka pustka :)
Pozdro.

ocenił(a) film na 9
opoz

Jeszcze jedno. Żebyś nie mówił, że marudzę dam Ci swój komentarz do tego filmu jaki dodałem jakiś czas temu.

http://www.filmweb.pl/Doskona%B3u,thriller,%289,10%29,temat,Topic,id=304539 [www.filmweb.pl/Doskona% ...]

użytkownik usunięty
opoz

Dlaczego mój blog jest pusty? Szczerze mówiąc, nie wiem :) Jakoś nie pobudza mnie projektowanie listy 10 czy 20 najlepszych filmów. Ale co tam, zrobię wyjątek :)

Poza pierwszym, drugim, trzecim i czwartym miejscem - kolejność dowolna (można se przestawiać do woli):

1. Pewnego razu na Dzikim Zachodzie;
2. Łowca androidów;
3. Siedem;
4. Barry Lyndon;
5. Obywatel Kane;
6. Dobry, Zły i Brzydki;
7. Bez przebaczenia;
8. Taksówkarz;
9. Obcy III;
10. Tron we krwi;
11. Harakiri (reż. Kobayashi);
12. Gorączka;
13. Dług (Krauze);
14. Martwica mózgu;
15. Stalker;
16. Zabójcza broń (cz. I);
17. Coś;
18. Psychoza;
19. 12 małp;
20. Urodzeni mordercy.

Listę tworzyłem "w biegu", więc mogłem pominąć całą masę wartościowych filmów. Jak zapewne widać, na niniejszej liście znalazły się aż trzy westerny. Nie bez powodu. Ja zwyczajnie kocham western.

użytkownik usunięty
opoz

Fakt, że Doe odrąbał głowę kobiecie w ciąży jest już sam przez się porażający. Ale to tak na marginesie.

Co do GORE - trochę myślałem nad tym, w jaki sposób podejść do tematu. I wymyśliłem, że przyłożę do poetyki kina gore filozofię karnawału, w jej odmianie zwłaszcza średniowiecznej. Okazało się, iż ów pomysł wcale nie jest taki karkołomny, jak by się mogło zdawać na starcie. Co ważne, zamierzam skupić się prawie wyłącznie na obrazach ujętych w cudzysłów, akcentujących dystans podmiotu twórczego do tworzywa. W tej dziedzinie Peter Jackson to Dostojewski kina GORE :)

Ja miałem inny problem, otóż gdy byłem nieco młodszy, to po obejrzeniu filmu nie potrafiłem powiedzieć, dlaczego tak on mnie zachwycił. Łatwiej było obśmiać jakąś ewidentnie spartaczoną produkcję niż konstruktywnie uargumentować swoje stanowisko. Zresztą, w miarę upływu czasu ten problem wcale nie przeminął z wiatrem :). Zdarza się, iż po obejrzeniu dobrego filmu nie jestem w stanie się wysłowić - oplata mnie wówczas totalna bezsilność, powiedziałbym nawet - błoga bezradność wynikająca z faktu, że zostałem po prostu artystycznie zmasakrowany wizją reżysera. Ostatnio jednak jest coraz mniej okazji do podobnych przeżyć.

ocenił(a) film na 9

Odnośnie twojego pierwszego filmu z listy:

http://www.filmweb.pl/Ten,film,nie,ma,wad,%2810,10%29,temat,Topic,id=322681 [www.filmweb.pl/Ten,film ...]

Idąc dalej - nie zapomnij o Romero, Hopperze, Carpenterze czy nawe Cravenie i o wielkim Robbie Zombie (pisownia z pamięci) - oni również mieli duży wkład w głoszenie "kazań" na temat gore. Cieszy mnie fakt, że widzisz w tym sztukę a nie tylko bezsensowną rozlewnię krwi - w przeciwieństwie do większości.
Na FW jest wzmianka o najnowszym filmie gore - proponuję ściągnąć sobie zwiastun - bo film (mam nadzieję) będzie zajebi....

http://www.filmweb.pl/Film?id=199774 [www.filmweb.pl/Film?id= ...]

użytkownik usunięty
opoz

Możesz być pewny, że o nich nie zapomnę. Dorzuciłbym jeszcze do tej szacownej grupy "Martwe zło" Sama Raimi'ego.

ocenił(a) film na 9

AAAAAAAAAA!!!! Wybacz, zapomniałem o nim - jak mogłem????????? To mój ulubiony reżyser filmów gore. Chyba sobię tego nie wybaczę - taki wstyd.

ocenił(a) film na 9
opoz

LOL, "Prawdziwy dreszczowiec jest krwawy od początku do końca..." - czy ty slyszysz sam siebie!? Czy ty sobie te definicje wymyslasz sobie sam, czy ktos ci je telepatycznie wtloczyl do glowy!? Buhaha niezle sie ubawilem, "dreszczowiec jest krwawy od początku do końca", normalnie tekst roku i szkoda tu nawet polemizowac bo chyba nie warto - ciezki przypadek. Ale jedzmy dalej ... "a w Siedem końcówkę dostajemy jak najbardziej pasującą do.. sensacji i to mnie zabolało" ... rotfl ... ty chcesz na sile przyporzadkowac film do jakiegos przez siebie zdefiniowanego gatunku filmowego, jezeli cos nazywasz dreszczowcem, to scenarzysta i rezyser musi tak nakrecic film, zeby trzymac sie twoich chorych definicji. Bo jezeli zakonczenie nie bedzie pasowalo do twojego schematu to lipa, zakonczenie nie pasuje, cos sie nie zgadza, nie pokazano krwi i odcietej glowy na koncu, toz to jakies tchurzostwo i mistyfikacja, a moze tej glowy wcale tam nie ma!? LOL. I o to wlasnie chodzi, zeby nie pokazac tej glowy na koncu, w tym wlasnie tkwi sila ostatniej sceny w filmie! Ufamy Morganowi Freemanowi i Brad Pitt tez doskonale wie co jest w pudelku, bo Freeman swa gra po stokroc to pokazal. A morderca musi umrzec i bardzo dobrze. I oczywiscie Brad Pitt nosic bedzie w sobie grzech smiertelny, ale za to nie zostalby skazany na smierc, bo to wcale nie bylo morderstwo z premedytacja jak ktos wczesniej napisal, a zbrodnia w afekcie, bo kazdy by tak postapil, gdyby ktos zabil mu zone i ... dziecko... poza tym to nie byla bezbronna osoba, a morderca, ktory i tak zostalby skazany na smierc. I powtorze, ze pokazanie glowy zony w ostatniej scenie zniszczyloby jej mistrzostwo.

ocenił(a) film na 10
Dimitri

Czytam tutaj wasze rozwazania na temat zakonczenia i faktu nie ukazania glowy, ale mi w zakonczeniu nie pasuje cos innego. Chodzi mi o to ze zona Millsa byla niewinna (to nie ona zgrzeszyla gniewem tylko Mills) zostala zamordowana a Mills noszacy grzech gniewu zostal przy zyciu... tego nie rozumiem...

użytkownik usunięty
szatan06

Słuszna uwaga. Niemniej da się ją logicznie wytłumaczyć, otóż możemy tu mówić o wyjątkowej perwersji Johna Doe. Mill musiał przeżyć - jego bezbrzeżne cierpienie to triumf Doe.

ocenił(a) film na 9

A może nie zostało to dopowiedziane ale Pitt strzelił sobie samobója - w ostatniej scenie wyglądał na takiego, który bez chwili zawachania mógłby to zrobić.

ocenił(a) film na 10
szatan06

jesli oddal sie w rece policji, to raczej nie popelnil samobojstwa, a nawet jesli tak to nie zmienia faktu ze zginela niewinna osoba - Tracy. Jesli mialoby to byc arcydzielo: 7 ofiar, kazda zginela za inny z 7 grzechow to sie to Johonowi Doe nie udalo. te "kazanie" mialo charakter prosby o nietolerowanie grzechu, jednak smierc osoby bez grzechu przeczy temu kazaniu

użytkownik usunięty
szatan06

A wziąłeś pod uwagę płód? Wówczas wyjdzie osiem - osiem ofiar.

ocenił(a) film na 10

jesli wziac pod uwage plod to wplywa to jeszcze gorzej bo mamy 2 niewinne ofiary (chociaz plod mozna obciazyc grzechem pierworodnym)

użytkownik usunięty
szatan06

Oto fragment pracy, jaką swego czasu napisałem o "Siedem". Pozwolę sobie na zacytowanie własnych słów (choć nie cierpię tego robić, bo rzecz wygląda wówczas kuriozalnie :-D):

"(...) Działania Johna Doe ogniskują się na nicowaniu rzeczywistości. Ta „powykręcana” wizja świata dojdzie najsilniej do głosu w sekwencji zamykającej film.

Tak to już bywa u Finchera, że rozmowy o dużym ciężarze gatunkowym toczone są zazwyczaj w samochodzie. Nie inaczej jest w Siedem. Doe w pomarańczowym uniformie, skrępowany łańcuchami, siedzi z tyłu, jego twarz odbija się we wstecznym lusterku, Mills zajmuje miejsce w fotelu pasażera, Somerset – za kierownicą. Czym jest monolog Johna Doe? Jak się doń ustosunkować? Osobiście mogę jedynie zalecić ostrożność. Z lekturowego doświadczenia wiem, iż Szatan nigdy nie powie całej prawdy, prędzej połączy ją z fałszem niż łaskawie obnaży mechanizmy kłamstwa. Mówiąc wprost, John Doe dokonuje w swoim monologu jawnego odwrócenia pojęć, wywraca świat do góry nogami, formułuje sądy oparte na paradoksach i radykalnych sprzecznościach wyłącznie po to, by ludzki umysł zagubił się w tym gąszczu. Mills przegrywa – pozwala się sprowokować. Somerset pozostaje niewzruszony, jego pytania, bardzo chytre, Doe zbywa biblijnym sloganem o niedocieczonych wyrokach boskich. Tyrady skazańca na temat grzechu, winy i kary to nic innego, jak perfekcyjnie odegrana rola Bożego wybrańca, to teatralny spektakl, w który my, widzowie, dajemy się wciągnąć, skorzy do asymilowania łatwych i wdzięcznie brzmiących frazesów, to aktorska próba, trochę histeryczna, przeciągnięcia człowieka na tę „drugą stronę”, to w końcu szatański pokaz wirtuozerskiego manipulowania słowem.

Jednakowoż całkowita dewaluacja formułowanych przez Doe werdyktów o świecie, w którym żyjemy, byłaby równie niewskazana, co bezkrytyczna ich aprobata. Odnajdujemy bowiem w jego optyce coś przerażająco realnego, upiornie bliskiego naszemu widzeniu rzeczy, jakąś osobliwą doniosłość zasadzającą się na lapidarności tych stwierdzeń. Co gorsza, wypowiada je po części błazen, sarkastyczny kronikarz ludzkiej niedoli. (...)"

Powtórzę raz jeszcze: wsłuchując się w słowa Doe, w jego "kazania", trzeba zachować najwyższą ostrożność - musimy pamiętać, że na płaszczyżnie parabolicznej słuchamy samego Szatana.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones