Kiedy w finałowej podróży Mills nazywa ofiary Johna "niewinnymi" ten mówi, że obraca grzech przeciwko grzesznikowi i wymienia jaki grzech każda z jego pięciu ofiar popełniła, a więc:
łakomstwo - grubas, chciwość - prawnik, pycha - modelka, nieczystość - dziwka, lenistwo - dealer narkotyków. W ostatnich słowach, zdradza, że jego master plan obejmuje to, że on sam będzie siódmą ofiarą z powodu grzechu zazdrości.
I dotąd jest ok, ale
ale szóstą ofiarą jest żona Millsa - Tracy, jej zostaje grzech "gniewu" i to nie pasuje. Ona tego grzechu nie popełniła, mało tego, nie popełniła też żadnego innego grzechu, była całkowicie niewinna. Cała logika morderstw pada, cały master plan Johna, o kant tyłka potłuc.
Chyba, że coś przegapiłem?!