Trzeba przyznać, że sprawnie nakręcony, ale z realizmem to ma mało wspólnego. Główny bohater jest nieśmiertelny, faszyści strzelają jakby w życiu broni w rękach nie trzymali alla, a całość trzeba oglądać z przymrużeniem oka. Na plus - dobro wygrywa, zbiry dostają za swoje.