Film jest zdecydowanie z tych bardziej dla kobiet. Pomimo to pewnie podzieliłabym te nieprzychylne opinie, ale urzekł George, a co za tym idzie grajacy go Paul Rudd. W jego oczach, spojrzeniu było coś uspokajajacego, romantycznego, przyjaznego. Nie był to kolejna rola podrywającego faceta. Na niego mogłam patrzec i patrzec i ahh. Aż chciałoby sie do niego przytulic. Film przez prawie 2 godz trzymał w napięciu kiedy George i Lisa sie w końcu pocałują.

Co do reszty aktorów to Lisa jakas taka niezdecydowana i "szuka bułek (Matty) jak ma chleb (George)".
Matty- jeśli Wilson miał zagrac egoistycznego, lalusiowatego sportowca to mu to nieźle wyszło.
Jack Nicholson - widac po wyglądzie, że latka leca i dobra była scena w szpitalu i dzieckiem (chyba najśmieszniejsza).