Po 1/4 filmu zwiększyłam szybkość, wtedy oglądało się w miarę dobrze, ale po połowie patrzyłam w ekran już tylko siłą woli. Zwiększyłam tempo jeszcze raz, nic to nie dało więc przewinęłam już tylko na końcówkę, która oczywiście była tak oczywista jak boże narodzenie w grudniu. Ten film to droga przez mękę - tylko dla prawdziwych hardkorów.
Zgadzam sie, niestety. Spodziewałam sie czegos wiecej, ze względu na aktorów,ale zawiodłam się. Może ma jakieś przesłanie,ale nie byłam w stanie go wyłapać. 5/10