film dobry, o ile patrzec na niego z perspektywy czasu, w ktorym powstal. skala problemu poruszanego przez kurosawe, podobnie jak w pozniejszym 'zyje w strachu', nieco spadla, pisma brukowe nie sa traktowane tak powaznie, zreszta nawet sama glowna bohaterka poczatkowo niezbyt sie cala sprawa przejmuje. film mozna jednak traktowac jako studium kondycji dobrego, ale majacego swoje slabosci czlowieka, ktory dobrowolnie podejmuje sie obrony praw zupelnie obcej mu osoby. grany przez takashiego shimure hiruta jest zreszta glowna postacia dramatu, tylko on nie jest tu z gory okreslony, redaktorzy 'szmatlawca' sa zli, bohaterowie skandalu - czysci jak lza. co prawda toshiro mifune stara sie jak moze, by nieco uatrakcyjnic swoja role i wychodzi mu ona nadzwyczaj dobrze, ale trudno uznac ja za szczegolnie wybitna. coz, z pustego nawet salomon nie naleje :). shimura gra niezle, ale niestety jego kreacja zbytnio kojarzy sie z 'rashomonem' i 'ikiru' by mogla zachwycic. jego ostateczne przelamanie wlasnych slabosci i przyznanie sie do bledu polaczone z niesamowicie banalnym motywem chorej corki traci myszka, ale kurosawa zrecznie konczy film pozornie zwykla, ale jednak pelna optymizmu i co najwazniejsze bezpretensjonalna scena. dobrze, ze taki film powstal, pomimo swych wad ma tez ogromna wartosc dokumentalna, co trzeba umiec docenic :). nie wszystkim, ale jednak polecam.