Powstały filmy "Skazani na Shawshank", "Forrest Gump", "Pulp Fiction", "Leon Zawodowiec", 2 znane seriale "Przyjaciele" i "Ostry dyżur" i jeden z najlepszych filmów animowanych "Król lew". Moim ulubionym jednak filmem jest "Upadek" z 1993 roku, gdzie życiową rolą popisał się Michael Douglas.
No i jeszcze można dodać 3 zwariowane komedie "Maska", "Głupi i głupszy" oraz "Ace Ventura - psi detektyw". Są wprawdzie głupie ale przebojami kinowymi się okazały.
nie można zapomnieć o "Spalonych słońcem" i "Królowej Margot" [moim zdaniem filmy lepsze chociażby od Foresta, leona raczej też bo PF wiadomo - klasyka czy sie podoba czy nie]
ale mimo takiego nagromadzenia świetnych ważnych etc etc filmów - wśród nich oczywiście tego najważniejszego - mojego ukochanego Shawshank którym zachwycam się - mimo wielooookrotnego oglądania - od lat, od pierwszego obejrzenia dawno temu -
mimo to
najlepszym rokiem w historii kina bezapelacyjnie jest - i juz chyba zostanie na zawsze - rok 1972 - a to z powodu 2 filmów - Kabaretu i Ojca Chrzestnego
+jeszcze oczywiscie Solaris i inne - ale takie dwa dzieła Godfather i Kabaret - w jednym roku - to chyba niepowtarzalne
Tak, to prawda, że 1994 wydał najlepsze filmy. Ja bym zwiekszyła liczbę Oscarów, żeby dla każdego filmu starczyło, bo każdy film coś wniósł!
Dorzucam jeszcze "Eda Wooda" Tima Burtona
To ja jeszcze dorzucam "Niebiańskie stworzenia" - nikt pewnie nie zna, ale to film niebiański, a jak zobaczycie kto reżyseruje to z krzeseł pospadacie :]
dziwi mnie tam pewność - "nikt nie zna"
bo ja na przykład znam - i pewnie wiele osób zna (na fali mody na poszukiwanie wczesniejszych filmów tego reżysera - filmy te cieszą się ostatnio wielką popularnością)
nie mogę się nie zgodzić z Państwem, że '94 to Rok Kina! '95 też był b. dobry. "Gorączka" na przykład.
Zgadza się, "Gorączka" była świetna, ale w roku 1994 powstało przecież więcej filmów, które na trwałe wpisały się w historię kinematografii...