Film niczym nadzwyczajnym nie zaskakuję. Wydaję mi się, że zawyżyłem owej produkcji notę, z powodu dobrej gry aktorskiej. Wiele osób przysypiało podczas seansu, osób dojrzałych psychicznie i emocjonalnie, nie było w tym gronie małolatów, tylko osoby po ukończeniu czterdziestego roku życia. Film ten powinien się znaleźć co najwyżej na 3000 miejscu, sam w to nie wierzę, że widnieje w rankingu światowym na pierwszym miejscu. Nie trzymał w napięciu, przynudzał.
Harry Potter jest fikcją, ale za to jaką fikcją! Nie wyobrażam sobie umysłu, który mógł skonstruować tak piękną krainę, kolokwialny szacunek dla twórcy. Teksańska masakra ma zdecydowanie więcej zalet niż "Skazani na Shawshank".
Tyle, że ta Teksańska gniecie cały dorobek tego śmiesznego reżysera, jakim jest Daraboncik.