Główny boh. Jednym młoteczkiem wydrążył przez 20 lat tunel :))
S.King to pisarz fantasy grający na najprostszych ludzkich uczuciach , ale że aż tylu ludzi dało się
nabrać ??
A czytałeś opowiadanie? Jeśli pozwolisz to przytoczę odpowiednie fragmenty, które świadczą o tym, że to było możliwe.
"[...] Upór i ciężka praca Andy'ego Dufresnego, tak- nie mogę mu tego odmówić. Jednak swoją rolę odegrały jeszcze dwa inne elementy: wiele szczęścia i beton WPA."
"[...] To skrzydło mieszczące oddział trzeci, czwarty i piąty zbudowano w latach tysiąc dziewięćset trzydzieści cztery- trzydzieści siedem. Cóż, większość ludzi nie uważa cementu i betonu za "technologiczne osiągnięcia" takie jak samochody, piece olejowe i rakiety, ale niesłusznie. Mniej więcej do tysiąc osiemset siedemdziesiątego roku nie znano nowoczesnego cementu, a beton jest stosowany dopiero od początku dwudziestego wieku. Mieszanie betonu to proces równie delikatny jak pieczenie chleba. Można dolać zbyt dużo wody lub zbyt mało wody. Można dosypać za dużo lub za mało piasku czy żwiru. A w tysiąc dziewięćset trzydziestym czwartym roku nie umiano jeszcze tak dobrze dobierać proporcji jak dziś.
Mury oddziału piątego były dość solidne, ale nie były suche i twarde. Prawdę mówiąc, były i są cholernie mokre. Przy długotrwałych deszczach wilgotnieją, nierzadko kapie z nich woda. Pojawiały się w nich pęknięcia, czasem głębokie na cal. Regularnie je cementowano".
Chociaż w filmie tego nie wytłumaczyli, niestety. A Andy prawdopodobnie wykopał ten tunel krócej niż 20 lat (wg książki :))
Zgadzam się. Kiedyś takie filmy robiły na mnie dużo, dużo większe wrażenie. Teraz widzę jak takie produkcje jak Zielona Mila, Skazani na Shawshank czy z innej beczki FOrrest Gump i inne grają na najprostszych ludzkich uczuciach, oferują schematy ograne które zawsze budziły u widzów poklask i wyciskały u nich łzy wzruszenia. Robią to w sposób tani i bezceremonialny manipulując widzem. Przecenione, banalne i ograne filmy z tanim melodramatyzmem.
Które się wszystkim dobrze ogląda, stąd pierwsze miejsce w rankingu. Skoro można tworzyć czysto rozrywkowe kino akcji, można i nakręcić lekki dramat z elementami sensacji. Jedyne co nie ma sensu, to traktowanie Skazanych jako ambitnego kina.
Zaś co do nagłówka "dla dzieci" — dla małych dzieci nie (przemoc, wulgaryzmy), raczej dla nastolatków. Rozumiem, że chodzi o zdeprecjonowanie filmu, a co za tym idzie tych, którym się podoba, ale lekka rozrywka może bawić i dorosłych, inteligentnych ludzi. I wcale nie musi ich ogłupiać, najwyżej niczego nowego nie nauczy.
Porównywanie Zielonej Mili do Skazanych na Shawshank. Co te filmy mają ze sobą wspólnego? To, że obydwóch akcja rozgrywa się w więzieniu?
Tak, Zielona Mila gra na najprostszych ludzkich uczuciach, ale film Darabonta bije ten pierwszy historią, to raz. Dwa: gra aktorsa, po prostu cudo. Film ogląda się jednym tchem, jest po prostu genialny, tak samo z resztą jest z książką. Film nie jest amitny, aż tak, żeby znaleźć się na pierwszym miejscu w rankingu, ale ciężko znaleźć u niego słabe strony. Tak, czy owak z pełnym sumieniem wystawiłem mu 10, bo jest to jeden z tych filmów, do których wracam i oglądam z wielką przyjemnością.
Pozdrawiam.
Dobry na pewno ale czy genialny, wybitny? Z bardzo dobrze zapowiadającego się dramatu więziennego ze świetnym aktorstwem i posępnym zimnym klimatem film pod koniec zmienia się w banał i jak już napisał mapima bajkę dla dzieci o ucieczce za pomocą młoteczka. Film który można streścić w kilku słowach "nadzieja","ucieczka","wolność","podróż", bla bla bla.... Mozolnie budowane napięcie i dramaturgia, konflikt z naczelnikiem, wszystko to sypie się pod koniec jak domek z kart przez zwykłą dziurę w ścianie:)
Na dodatek pretensjonalny "koncert" opery i doczepione na siłę pseudo problemy psychiczne dziadka który wyszedł na wolność po czym wykonał SPK. I to ma być najlepszy film w dziejach kina?:)
W ogóle to wkleję tu listę moich argumentów które nie przemawiają na korzyść tej produkcji. Podkreślam, film mi się poza końcówką nawet podobał, głównie był to zimny, bezduszny klimat który jednak uznałem również za wadę. Film z tak odpychającym klimatem i odhumanizowaniem nie powinien być numerem jeden.
-stereotypowe "wsadzenie" za kraty dobrego gościa który musi oczywiście być niewinny, na dodatek wyróżniać się dużą inteligencją,przebiegłością i talentem.
-metafizyczne gadki osadzonych "filozofów" które mają pokazać widzowi że naprawdę trafił na mega cwaną produkcję.
- stereotypowo strażnicy to sami sadyści i dranie a naczelnik to zwykła, chciwa szuja nie szanująca w ogóle życia ludzkiego. Manipuluje systemem i "biednymi" osadzonymi.
-ten "dobry" osadzony ma oczywiście na bakier z innym "złym" osadzonym (czarna owca) i ma przez to problemy ze schyleniem się po mydło pod prysznicem:)
-dobry musi oczywiście zakumplować się z murzynem o złotym sercu który wciąż nie ma klucza do wolności "osobistej" i dostaje za każdym razem "odroczone". Należy zauważyć że w hollywoodzkich filmach czarni zazwyczaj muszą być ci dobrzy, bez wyjątku.
-zawsze pokażą jakiegoś sympatycznego szaleńca który karmi ptaki albo myszy:)
-wygrzebany latami tunel dający wolność i potem padający deszczyk symbolizujący odzyskaną duchową wolność. Tak podane żeby widz doszedł do tego samego wniosku i pomyślał że to cwany film a do jego zrozumienia zapewne potrzeba dużego intelektu:)
- w dalszej części filmu musi zostać wstawiony nowy skazany (również sympatyczny) "dzieciak" który jest analfabetą i jest potem uczony przez inteligentnego "dobrego". Musi oczywiście podobnie jak i sympatyczny strzec umrzeć, tym razem zostać zabity żeby była jakaś nowa dramaturgia.
-na końcu dobro musi koniecznie pokonać zło (SPK naczelnika) i wszystko skończyć się dobrze nawet jeśli spowoduje to że poważny dramat zmieni się w banał.
-film bardzo dobrze oceniany przez widzów i w kółko z przyjemnością"?" przez nich oglądany. Osobiście jednak Skazanych odebrałem jako film wyjątkowo zimny i wprost nieludzki, ogólnie "bezduszny". Na dodatek pełen przemocy fizycznej i brutalnego słownictwa. Więc gdzie tkwi fenomen tego filmu, w czym tkwi ta przyjemność?
-Film rodzinny? Niezły żart. To już lepiej gdyby numerem jeden był Park Jurajski, Avengers albo Rocky.
-Czemu mam czuć sympatię do morderców, gwałcicieli i złodziei? No tak przecież całym złem w tym filmie jest naczelnik i mu podlegli. Skazani w tym filmie to prawie sami dobrzy, sympatyczni i pracowici ludzie, skazani zostali pewnie przez nieudolność sądów albo zwykły przypadek - LOL.
-wątek z szalonym dziadkiem karmiącym ptaszki który nie potrafił się przystosować do życia po wyjściu z paki bardziej realistyczny z punktu psychologicznego i sensowny niż cały film, niestety to wątek żeby tylko "podkręcić" dramaturgię podobnie jak zgon "dzieciaka"
-opera dla wszystkich czyli zwycięstwo filmowej pretensjonalności nad zdrowym rozsądkiem.
Jako ciekawostkę napiszę też że niektórzy widzowie odbierają ten film jako opowieść o homoseksualnym romansie. Wybrzebany tunel ma symbolizować pragnienie seksu analnego, zakończenie to zjednoczenie się kochanków na wolności i odpłynięcie łodzią w siną:) Jak pierwszy raz przeczytałem o tej interpretacji to padłem ze śmiechu ale jak teraz zastanowiłem się ponownie nad tą całą fabułą to coś w tym musi być he he...
http://www.youtube.com/watch?v=zRBl0GPBm4o
No i jeszcze młoteczek schowany na stronie gdzie prawdopodobnie jest mowa o exodusie Żydów z Egiptu, co z kolei może oznaczać że ci więźniowie uosabiają całą zniewoloną, cierpiącą ludzkość która czeka aż ktoś zrobi symboliczną dziurę w ścianie i spadnie deszcz. Ten film naprawdę stara się być cwany:)
Tak więc piękna idea, piękny przekaz, problem polega tylko na tym że filmów o odkupieniu było już wiele i wciąż powstają, filmy czasami lepiej nakręcone i nie wskazujące tak bezpośrednio czego dotykają:|
Widze, że napisałeś chyba z siedem postów pod rząd więc postaram się jakoś to ogarnąć i odpisać w jednym. Po pierwsze, dlaczego film z "odpychającym, zimnym klimatem i odhumanizowaniem" nie może zaliczać się do czołówki? To nie powinien być powód niskiej oceny. Kolejna rzecz to to, że nie każdy więzień w tym filmie jest dobry, jak to zasugerowałeś. Nie chce mi się rozwodzić nad większością twoich argumentów, jednak jeden jest bardzo dobry: rola czarnych we współczesnych filmach; zazwyczaj jest to ktoś dobry, poszkodowany i (jeśli głównym bohaterem jest np.: biały glina) musi być to koniecznie kompan białasa. W USA prześladowano kolorowych a homoseksualistów zamykali w więzieniach, teraz poszli w zupełnie odwrotnym kierunku i na siłę chcą promować homo albo włazić w dup*e czarnym. Z resztą sam podałeś przykład w jednym poście o kontekście homoseksualnym, którego doszukują się nawet w bajkach dla dzieci. Moim zdaniem to jest chore i dlatego jestem przeciwny środowisku LGBT.
Poza tym, czy naprawdę ktoś traktuje te rankingi poważnie? Ludzie się spinają o to kto lub co jest w top10 jakby to miało jakieś znaczenie...
To nie czołówka, tylko numer jeden. Bo ja wiem, wolałbym żeby taki numer jeden dało się obejrzeć też w gronie rodzinnym przy obiedzie. A tutaj ciągle pobicia, próby gwałtów analnych, oralnych, zwyczajna egzekucja ze strzałem w tył głowy, znęcanie się psychiczne i fizyczne, oszustwa, zimny więzienny klimat i odhumanizowanie, miałem wrażenie że nawet główny bohater Andy z czasem stał się odpychający i przeżarty tą więzienną stęchlizną. Nie jest to może powód do obniżania oceny (wprost przeciwnie to zaleta) ale jest to już wystarczający powód dla mnie żeby zanegować to pierwsze miejsce.
Te stereotypy wciąż są niestety w kółko powielane. Przykładowo stereotypowy (i boleśnie przy tym pretensjonalny) Atlas Chmur. Czarni o samych złotych sercach, homoseksualiści którzy zazwyczaj muszą być nieszczęśliwi i chcą popełnić samobójstwo, wszytkie korporacje muszą być oczywiście złe a Chińczycy od razu przerabiają wrogów systemu na mydło, na dodatek banda krwiożerczych, brzydkich kanibali chcąca ugotować sobie dobrych i ładnych ludzi z przyszłośći:)
W Shawshank skazani nietety są ukazani jako ci dobrzy, jak białe owieczki które gnębi okrutny przewodnik stada. Oczywiście żeby bardziej podkreślić jak dobra jest ta biała owca Andy musimy też wsadzić tam czarną owcę która da mu po tyłku. Jednak ogólnie to owieczki są sympatyczne i pracowite, naczelnik zdemoralizowany i zły do szpiku kości:)
Patrzac na Twoje argumenty, zastanawiam sie, czego oczekujesz po takim flmie? Ze bedzie naturalistycznym odzwierciedleniem pobytu w wiezieniu pana Nowaka czy innego Smitha, skazanego za napad na kiosk, albo nawet morderstwo, ktory jak inni, wstaje rano, robi siusiu, je sniadanie, obiad, kolacje, idzie na spacerniak a w miedzyczasie lezy na pryczy i dlubie w nosie a po 10 latach w wyniku amnestii wychodzi na wolnosc? Za stereotypowe uwazasz wsadzanie za kraty dobrego goscia. Myslisz, ze bardziej ekscytujace dla widza byloby wsadzenie np. gwalciciela czy mordercy? Toz wtedy dopiero bylyby nudy. Wiezienie dla niedobrych gosci jest tak naturalnym miejscem, jak przedszkole dla dzieci i nie ma w tym nic zajmujacego. Z niedobrym gosciem w wiezieniu nikt sie nie utozsamia ani mu nie kibicuje. Kontrast pomiedzy bohaterem a otoczeniem daje wieksze mozliwosci na zbudowanie wciagajacej, ciekawej fabuly. Dzieki temu, ze Andy jest dobrym gosciem w bardzo nieodpowiednim miejscu dla dobrych gosci, to mu kibicujemy, utozsamiamy sie z nim, sledzimy jego walke o godnosc, sprawiedliwosc, wolnosc itd. Itp.
Zgadzam się że te stereotypy akurat działają na korzyść tej produkcji, zwłaszcza że film został dobrze nakręcony, zagrany i uniknięto przesadnej poza kilkoma scenami pretensjonalności. Jednak pozostaje jescze sam fakt braku oryginalności. Takich więziennych filmów z uceczką na końcu było już wiele a Skazani nie są filmem wysoce oryginalnym czy wizjonerskim jak wiele arcydzieł innych uznanych reżyserów. Tak więc wciąż pozostaje problem tego że Skazani na Shawshank jest filmem zwyczajnie przecenionym:)
No tak, argument w postaci braku oryginalnosci to najpowszechniejszy zarzut, ktory, gdyby sie uprzec, moznaby odniesc do kazdego filmu. Bo przeciez tak naprawde wszystko juz bylo. Taka milosc na przyklad, motyw oklepany i stary jak swiat a filmy wciaz nowe powstaja w temacie. Bo nie chodzi o to, ze cos bylo. Bylo, jest i raczej nic nowego nie bedzie. Chodzi o to, jak stworzyc ciekawa historie na tych oklepanych motywach. Zgadzasz sie, ze wieziennych filmow z ucieczka bylo juz wiele. No wlasnie. I zapewniam Cie, ze jeszcze wiele bedzie :-) To, ze Skazani, jak napisales, nie sa filmem wysoce oryginalnym czy wizjonerskim, w niczym mu nie przeszkadza. Film, podobnie jak obiad, nie musi byc oryginalny czy wizjonerski. Ma byc po prostu dobry i Ci smakowac :-) A Skazani sa smakowita uczta :-)
A co ten film daje takiego czego nie daje żaden inny film że go tak większość wysoko ocenia? Co np. dał tobie? Jakieś chwile wzruszenia? zadumy? Czemu akurat tak podany temat cierpienia w niewoli i odkupienia jest dla ludzi tak atrakcyjny, poruszający? Przecież powstało już dużo więcej bardziej poruszających, ważniejszych, głębszych filmów.
A dlaczego zaraz wychodzisz z założenia, że ten film daje komuś czy mnie, coś więcej, niż inne? Przecież nie napisałam, że to jedyny film o podobnej tematyce, który tak mi się podoba :-) Równie dobrze podoba mi się np. Papillon a też nie ma w nim nic odkrywczego. A podoba mi się, bo historia wciągająca, dobrze opowiedziana, zagrana. I też oceniłam go wysoko. Ale że jesteśmy na forum Skazanych, to rozmawiamy akurat o tym filmie.
Ale coś musi być w tym filmie wyjątkowego że stoi tak wysoko a nie np. Papillon. Chyba że ludzie głosują na Shawshank Redemption tylko dlatego że nazywa się Shawshank Redemption i ta opinia o nim jako o najlepszym filmie na świecie tak bardzo utrwaliła się w wielu umysłach widzów że tak po prostu już jest i nikt nie jest w stanie podać konkretnego powodu dlaczego tak jest.
masz na myśli ranking? Papillon tto film dośc stary i z tego powodu mniej popularny . Niektórzy nie wiedzą o jego istnieniu, jak więc mają głosować? Rankingow i tak nikt nie traktuje poważnie :-) To żadna wyrocznia a wypadkowa wielu czynników. Nie ma co rozdzierać szat :-)
A więc piszesz że nie ma w tym filmie niczego naprawdę wyjątkowego. Czyli wszystko jasne, Skazani na Shawshank to po prostu tylko kolejny udany film a nie wielkie arcydzieło, potrafi grać na ludzkich uczuciach i jest bardzo znany a co za tym idzie wysoko oceniany. Niektórzy krytycy drwią sobie jednak z tego filmu a sam film przegrał w walce o Oscary z Forrestem który wiedział jak wyciągnąć te nagrody z pudełka czekoladek. A może po prostu Forrest Gump był dużo lepszym filmem, lepiej grającym na ludzkich uczuciach. Bez rozdzierania szat - Shawshank 7/10, Gump 9/10.
Czy polepszy Ci się samopoczucie, jeśli napiszę, że ten film nie jest wyjątkowy i są lepsze od niego? :-)) No więc tak. Tak jest! Co nie zmienia faktu, że dla mnie jest świetny i w pełni zasłużył na moją ocenę. Dla Ciebie jest tylko dobry i zasłużył na 7. No i bardzo dobrze. Skoro jest tylko dobry, trudno, żebyś dawał więcej. Oceniamy filmy wg własnego gustu a nie pod publiczkę, więc nawet gdybyś dał 1, byłoby ok. Naprawdę, nie obraża to zupełnie filmu, który lubię :-)
Forrest jest też świetny, ale to zupełnie inna bajka. To film bardziej uniwersalny trafiający do szerszej grupy odbiorców (mojej babci nawet sie podobał) a Skazani ukierunkowany w stronę kryminału. Te Oscary to kolejny ranking, który czasem jest z dupy wzięty. Jak Akademia premiuje Oscarami takie filmy jak Hurt locker to ja nie traktuję serio tych nagród.
Nie zgadzam się. Hurt Locker jest świetny, ma fantastyczne zdjęcia, napięcie i nieszablonowe podejście do tematyki wojennej. Na dodatek jest nakręcony przez kobietę która chyba wie co lubią oglądać duzi chłopcy.
tematyka wojenna w wydaniu pani Bigelow mnie nie zachwyciła, dla mnie jest conajwyżej dobry. Na Oscary nie zasłużył, ale dzielnym chlopcom z Iraku nikt nie miał serca odmówić.
Akurat Bigelow potrafi się dobrze wybronić w swoich filmach przed podtekstem politycznym i stawia się bardziej w roli obserwatora wydarzeń a nie robienia czystej propagandy. To samo tyczy się Zero Dark Thirty. Zresztą w Hurt Locker nie chodziło o samo pokazywanie dzielnych chłopców w akcji ale to nieważne, nie o tym filmie toczy się dyskusja.
Z kolei Shawshank Redemption był wielkim przegranym ale nie dlatego że "zła" Akademia się uwzięła tylko dlatego że przegrał z lepszym filmem, dlatego że Hanks był lepszy niż Freeman, dlatego że Forrest miał lepszą reżyserię, muzykę i ciekawszy scenariusz, dlatego że Forrest spodobał się też babciom, dlatego że metafora życia z pudełkiem czekoladek była ciekawsza niż zimne więzienne mury i dziura w ścianie.
A ktos twierdzi, ze sie uwziela? Po co mialaby to robic? No komus musieli przyznac te Oscary. Wygrany moze byc tyko jeden. Napisalm wyzej, ze Forest jest filmem bardziej uniwersalnym w odbiorze, niz te o ucieczkach z wiezienia, wiec mnie nie dziwi decyzja Akademii. Dlla mnie i tak nie robi roznicy, kto zgarnal Oscary, bo jak juz pisalam, oba sa swietne i bez tych nagrod. Gdybym mala wybierac, to mialabym problem, bo to zupelnie dwa rozne filmy i kazdy dziala na mnie inaczej. Ale szala przewazylaby chyba na strone Skazanych. Tu jest wiecej emocji, wiecej parszywosci, z ktora az chce sie samemu rozprawic, wskakujac do telewizora. Jest adrenalina, jest zgrzyt zebow a z drugiej strony wzruszenie, cieplo, jakim ten obraz emanuje za sprawa bohaterow, ich relacji, osobowosci, patrzenia na swiat. Forrest jest troche infantylnym i ckliwym obrazem. Rozczula szczeroscia, prostolinijnoscia i naiwnoscia. Tak, wole Skazanych...
Forrest może jest naiwny i infantylny a Shawshank bardziej mroczny i poważny jednak przy całej tej powadze jest to wciąż naciągana opowiastka o odkupieniu na dodatek z rzucającym się w oczy zabawnym homo erotycznym tłem. Nic dziwnego że niektórzy krytycy kpią sobie z tej produkcji a z takiej podatności na manipulację emocjami można łatwo się wyleczyć oglądając np. polskie tasiemce.
Zdecydowanie wole jakis Avatar :-) uwielbiam takie widowiskowe bajki z prostym moralem. Ciesza oko i swietnie odprezaja.
Chyba wyczerpalismy juz temat. Dzieki za dyskusje.
Kino popularne, czyli masowe to mniej lub bardziej bajki, ktore maja dostarczac rozrywki albo grac na uczuciach. W takim kinie bardziej liczy sie ogolna historia a nie mloteczek czy lopatka. Gdyby nawet paluszkiem dlubal, to nie mialoby to wiekszego znaczenia. Jesli ktos tu sie dal nabrac, to raczej Ty :-)